P.A.
Gdy zamknęłam drzwi od chaty na wszystkie zamki zaczęłam biegać gwałtownie po chacie. Pobiegłam do drugiego pokoju i w amoku wysypałam wszystkie rzeczy z biurka na blat. Chaotycznie znalazłam parę materiałów i zaczęłam ostrzyć ostrze.
Po paru godzinach pracy w mojej ręce trzymałam bardzo ostry scyzoryk z chowanym ostrzem.
- Gdyby coś - wyszeptałam i poszłam pod prysznicPo prysznicu zrobiłam jeszcze pasek przy udzie, do którego wsadziłam scyzoryk i udałam się do łóżka zdrzemnąć się chociaż na chwilę. Niestety nie było mi dane.
Po paru godzinach wstałam, chociaż i tak nie spałam i poszłam do Wichurki. Latałyśmy cały ranek. Gdy wróciłyśmy do wioski minęłam naszego zaprzyjaźnionego kupca.
- Piękna Panienka, to aby Panienka Astrid? - zapytał
- Geyb, witaj - przywitałam się z kupcem.
- Jak dobrze, że waleczną Panienkę spotykam. Mam wieści - oznajmił - Jak Panienka zapewne wie, biorę udział w miejskich targach zachodnich. Taki los kupca. Ale do rzeczy. Ze sprawdzonych źródeł wiem, że łowcy smoków mają dostarczyć na dzisiejsze targi smoki. Płyną od wschodu. Targi zaczynają się o zachodzie słońca. Pospieszcie się, Panienko Astrid, pospieszcie - wyszeptał, aby nikt poza mną nie usłyszał treści rozmowy
Kiwnęłam głową.
- Do zobaczenia Geyb - pożegnałam się i biegiem pognałam do akademii.
Gdy wbiegłam natychmiast rzuciłam się w stronę mapy i zaznaczyłam na mapie "x" w miejscu gdzie mogą znajdywać się łowcy aktualnie.
Chwilę później do akademii weszli jeźdźcy.
- Co jest? - zapytał Mieczyk widząc jak opieram się o biurko i trzymam mapę. Wszyscy jeźdźcy spojrzeli na mnie.
- Pakujcie się na smoki, mamy mało czasu - oznajmiłam i wsiadłam na Wichurkę.
...
Po paru minutach wylatywaliśmy za granicę archipelagu.
- Skąd o tym wiesz? - zapytał Mieczyk gdy skończyłam tłumaczyć
- Geyb mi przekazał - oznajmiłam
- On nigdy nie chcę mi nic mówić - oburzył się mieczyk
- Bo nie jesteś dziewczyną, Mieczyk - oznajmił Smark
- Ej, mi też nic nigdy nie mówi - zauważyła Szpatka
- Zobaczcie - przerwał im dotychczas cichy Dark - Statek łowców
Powoli studniowaliśmy ich statek z dużej odległości, aż nagle koło Szpatki przeleciała strzała.
- Gdzie mi z tym do siostry! - krzyknął Mieczyk i polecieliśmy w kierunku okrętu. Po względnym oczyszczeniu statku z wrogów ja, Dark i Śledzik wylądowaliśmy na pokładzie.
- Zostańcie tu - oznajmiłam, po czym weszłam pod pokład.
Szybko znalazłam klatki ze smokami i uwolniłam smoki, gdy nagle wybiegł na mnie łowca, który najprawdopodobniej się czaił. Rzucił szklanym naczyniem i natychmiast wyskoczył korzystając z zamieszania. Chwilę potem miałam już nóż przy gardle.
Ciężko oddychając niezauważalnie wyjęłam scyzoryk i skaleczyłam łowcę w udo uwalniając się przy tym.
- Wiejcie! - krzyczałam do jeźdźców, ale łowcy niestety nas dogonili. Wybiegłam spod pokładu. Po chwili szarpaniny i paru łowcach w wodzie, udało nam się odlecieć.
![](https://img.wattpad.com/cover/282726192-288-k841223.jpg)
CZYTASZ
Próba Czasu
Fanfiction!!!OPOWIADANIE NIE JEST JESZCZE!!! ⚠️ !!!SKOŃCZONE!!! ⚠️ Jak potoczyłyby się losy bohaterów gdyby Czkawka uciekł z Berk? Co stanie się z wyspą? Czy przyjaźń da radę przetrwać "Próbę Czasu"? Co ze smokami...