Rozdział 10 - Nieopanowany popęd

124 11 1
                                    

Weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy na główne lotnisko Rotterdamu i wylecieliśmy w końcu z tego paradoksalnie pięknego i okropnego miejsca. Nasza następna destynacja to Warszawa - Tam mieliśmy pierwszy koncert.

~~Time skip~~

Następnego dnia, obudziłem się obok Vic. Ledwo otworzyłem swoje bursztynowe oczy, a Victoria już zaczęła mnie dotykać. Otuliła swoje ciepłe uda wokół mojej talii i patrzyła się na mnie głodnym spojrzeniem. Było oczywiste tym, że była cholernie napalona.

- Damiano, wahasz się? - szepnęła mi do ucha.

- No wiesz... Z Giorgią jeszcze nie zerwałem - odpowiedziałem pokornie. Miałem ochotę na Vic, ale sumienie mnie gryzło. Nie byłem pewny siebie w tamtym momencie. Czułem, że zostaję powoli zdominowany przez nią. Nakręcało mnie to. W sumie jeden numerek nic nie zmieni, prawda? Giorgia pewnie i tak się dowie. Trudno, porywam się młodości.

- No dobra, widzę że masz ostatnio wysokie libido - zauważyłem przy okazji zbilżając swoją twarz do niej.

- Tak to jest jak siedzę obok ciebie - odpowiedziała i pocałowała mnie namiętnie w usta. Byłem w siódmym niebie. Nasze usta toczyły zaciętą bitwę o dominację a my tylko cieszyliśmy się chwilą. Jej nogi dalej oplatały moje biodra i ścikały jeszcze mocniej. Zdecydowałem, że pójdę o krok dalej - zdjąłem jej koszulkę i majtki. Ona przytaknęła i również zaczęła zdejmować moje ubrania po czym delikatnie wszedłem w nią. Vic położyła się na plecach na  łóżku a ja zacząłem zadawalać ją seksualnie. Po kilku minutach razem doszliśmy. Jej plecy wygięły się w ostry łuk a moje zgięły sję w jej kierunku. Położyłem się na niej łakomo a ona przewróciła się tak, że teraz była na górze. Znowu poczułem się zdominowany. Przytuliła mnie czule i stwierdziła:

- Damiano. Kocham cię. A teraz trzeba się ubrać bo zaraz próba.

- Ja ciebie też, Vic.

  Poszedłem do łazienki a później do szafy. Założyłem koszulkę AC/DC i dżinsy oraz subtelnie ułożyłem włosy. Spojrzałem na godzinę. Była 10:30. Mieliśmy być w studiu makijażowym o dziesiątej. Thomas i Ethan widocznie zapomnieli po nas przyjść. Sprawdziłem telefon. 69 nieodebranych połączeń od Ethana. To było szaleństwo.

- Vic, szybko, jesteśmy spóźnieni! - wykrzyczałem histerycznie.

- Jak to!? - niedowierzała przyjaciółka.

- Edgar dzwonił do mnie sześdziesiąt dziewięć razy, a ja miałem wyciszony telefon - chrząknąłem.

- Zajebiście...

Po trzech minutach oboje byliśmy gotowi. Zadzwoniłem po ubera i poczekałem 10 minut z przyjaciółką. Po tym czasie, taksiarz zadzwonił a my wyszliśmy z mieszkania. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy na miejsce próby do koncertu.

CDN

💘💘💘

Hej! Znowu przepraszam, że mnie przez kawał czasu nie było, lecz liceum daje w kość... Dajcie znać jak wam się podobało, a nowa część już jest prawie napisana, więc niedługo również wyjdzie ;)

𝕴𝖔 𝖈'𝖍𝖔 𝖛𝖊𝖓𝖙'𝖆𝖓𝖓𝖎 | Damiano x Victoria - Måneskin FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz