Rozdział 8

424 21 0
                                    

Harry i Draco czekali w pokoju życzeń na Hermionę i bliźniaków. Jak tylko przyjechali do Hogwartu dyrektor od razu nałożył na młodego Lestrange'a zaklęcia zmieniające wygląd. Dlatego po szkole chodził Harry Potter, a w pokoju wspólnym Slytherinu był Harrison Lestrange. Albus Dumbledore zadbał, aby nikt nie odkrył prawdziwej tożsamości chłopca. Był gotów nawet zmieniać wspomnienia uczniów. Na szczęście do tego nie doszło. Cały dom Salazara ciepło przyjął informację, że zamiast Pottera mają Lestrange'a. Wszyscy otwarcie pomagali chłopcu, kiedy czegoś nie umiał albo nie zrozumiał. Nie wiedzieli jednak, że przygląda im się obraz założyciela, bardzo zadowolony obraz założyciela. Był on zadowolony, ponieważ jego dom jeszcze nigdy nie był tak zżyty jak teraz.
Wracając. Draco odwrócił głowę w stronę wejścia, a Harry powiódł wzrokiem i zobaczył trzy osoby wchodzące do pomieszczenia. Młody Lestrange pokazał Hermionie i bliźniakom miejsca na przeciwko nich. Szybko je zajęli i popatrzyli na pierwszorocznych, którzy patrzyli się oceniającym wzrokiem.

- Znacie sytuację, prawda? - zapytał w końcu Harry

- Tak, ale nie wiemy... - zaczął jeden z bliźniaków

- W czym ci jesteśmy potrzebni - skończył drugi.

- Zastanawiałem się czy nie chcielibyście tak samo jak Hermiona, śledzić gryfiaki i ludzi z innych domów.

- Dla Czarnego Pana?

- Po części tak, to jaka jest decyzja?

- Tak szczerze to...

- Podjęliśmy decyzję już...

- W pokoju wspólnym...

- I brzmi ona - tak - mówili na zmianę, a Harry uśmiechnął się delikatnie i skinął z wdzięcznością głową. Po kolejnych kilku minutach rozmowy, wszyscy rozeszli się w swoje strony. Kiedy chłopcy wchodzili do pokoju wspólnego ślizgonów, wzrok wszystkich, którzy jeszcze nie spali,  skierowały się na nich, żeby chwilę później wrócić do przerwanych zajęć. Harry i Draco poszli do swojego dormitorium gdzie czekał na nich Blaise.

- I jak?

- Mamy trzech szpiegów, Freda, Georga i Hermionę. Jak na początek jest świetnie - skomentował Harry i uśmiechnął się odrobinę szerzej. Podszedł do łóżka, wziął piżamę i zniknął w łazience, nie zważając na oburzoną minę Draco. Po dwudziestu minutach wyszedł i uśmiechnął się bezczelnie do kuzyna, który przewrócił oczami i zniknął w łazience. Młody Lestrange usiadł na łóżku i zaczął czytać książkę, którą dostał od matki podczas przerwy świątecznej. Był w połowie, kiedy poczuł że ktoś siada na łóżku, odwrócił głowę i zobaczył uśmiechniętą Lily. Dziewczynka przytuliła się do brata i wyglądała, jakby nie chciała go nigdy puścić.

- Kim jesteś? - zapytał Blaise, a młoda Lestrange odwróciła głowę i uśmiechnęła się delikatnie.

- Wyglądasz jak mała Bellatrix Lestrange.

- Liliana Lestranege, siostra tego tu - powiedziała pokazując na Harrego i wyciągając rękę do czarnoskórego chłopaka, który przyjął ją i przedstawił się

- Blaise Zabini, miło mi.

- Mnie również.

- A ty przypadkiem nie masz być w szkole?

- Przecież jestem, a tak naprawdę to przyszłam sprawdzić czy mój braciszek jeszcze żyje - podeszła i usiadła na łóżku wyżej wspomnianego

- Jakoś przez ostatnie parę miesięcy było ci to obojętne - mruknął chłopak i uśmiechnął się do "oburzonej" siostry. Po kilku minutach z łazienki wyszedł Draco i ze zdziwieniem na twarzy popatrzył na swoją kuzynkę.

Dlaczego Ja?|HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz