Rozdział 14. Co to wogóle za nazwa „Doktor Ock"?

587 25 8
                                    

Pov. Peter

Dwie i pół godziny wcześniej...

Kanał był zimny i śmierdział. Nie pragnąłem niczego więcej, jak tylko wrócić na powierzchnię i walczyć z Doktor Ockiem na własnym terenie. Noktowizor pomagał, ale wciąż miałem problem z odgadnięciem kolejnego ruchu złoczyńcy. Do tej pory dwukrotnie zostałem przerzucony przez kanał i za każdym razem uderzałem o ceglane ściany. To bolało...bardzo

Jęknąłem, gdy wstałem, unosząc pięści w słabej próbie obrony przed kolejnym ciosem doktora, który wyrzucił mnie w powietrze. Wylądowałem w kanalizacji i niech to szlag trafi. Nie tylko była płytka, więc i tak uderzyłem w beton pod wodą, ale sama woda była lodowato zimna i obrzydliwa.

Przypomniałem sobie, że nigdy więcej nie będę walczył z wrogiem pod ziemią, ponieważ był to zdecydowanie głupi pomysł. Cholera, Mads, dlaczego cię nie posłuchałem? Nie powinienem być tak zgryźliwy w stosunku do niej czy Neda, to nie ich wina, że ​​nie udało się raz po raz powalić Doktora Ocka. To nie była ich odpowiedzialność. Należała ona do mnie. To ja latałem wokół Queens, powstrzymując złoczyńców, nie oni.

Do diabła, oni i tak nie mieli nawet być wplątani w tę zwariowaną część mojego życia. Gdybym tylko nie był tak lekkomyślny, gdybym tylko zachował tę część swojego życia w tajemnicy...potrząsnąłem głową, wystrzeliwując pajęczynę w kierunku sufitu i wynurzając się z lodowatej wody z powrotem na betonową posadzkę.

– T-to wszystko co potrafisz? – zażartowałem, a potem cicho zaklnąłem pod nosem.

– Mam to – odpowiedział. Wystrzelił jedną rękę w moją stronę, owijając ją wokół moich kostek i podnosząc mnie z ziemi – Szczerze oczekiwałem, że będziesz bardziej walczyć – przyznał, gdy miotałem się w jego uścisku – Być może Spider-Man nie jest tak imponujący, jak początkowo sądziłem.

Z trudem wydostałam się z jego ramienia, uderzając w nie, co naprawdę raniło moje pięści bardziej niż mi pomagało. Ale nie chciałem się poddać, nie miałem możliwości skontaktowania się ze swoimi przyjaciółmi, a oni nie mieli możliwości dowiedzenia się, czy wszystko ze mną w porządku, czy nie. A jeśli postanowią mnie szukać? To zdecydowanie nie byłoby dobre!

– Przypuszczam, że będę musiał cię przetestować, mały pająku – powiedział i zanim zdążyłem pomyśleć, co to znaczy, spotkałem się z metalowym ramieniem i po chwili mój obraz stał się czarny.

•••

Gdy odzyskałem przytomność, jęknąłem, siadając. Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłem, było to, że moje nadgarstki i kostki były spięte łańcuchami. Świetnie. Rozejrzałem się, najwyraźniej nadal byłem w kanałach.  Dobra...więc Doktor Ock nie zabrał mnie zbyt daleko. A przynajmniej miałem taką nadzieję.

Drugą rzeczą, którą zauważyłem, było to, że moje ręce były na wysokości mojej twarzy i odkryłem, że nadal mam na sobie maskę. Westchnąłem z ulgą, a potem zacząłem się zastanawiać, dlaczego nie zdjął jej i nie dowiedział się, kim jestem? Jakkolwiek bym nie rozumował, nie narzekałem.

– W porządku, czas się stąd wydostać... – powiedziałem do siebie, patrząc w dół na łańcuchy owinięte wokół moich kostek. Dzięki swojej super sile byłem w stanie z łatwością zerwać łańcuchy. To wszystko wydawało się zbyt łatwe...dlaczego Octavius ​​miałby mnie porwać, a potem tak łatwo dał mi uciec? To nie było normalne...

Pomimo swoich podejrzeń, wstałem i postanowiłem spróbować, zobaczyć, jak mogę stąd wyjść. Karen miała jednak inne pomysły. 

– Peter, wydajesz się być lekko ranny – powiedziała – Sugerowałbym poświęcenie chwili na odzyskanie siły.

|| Hanging by a Thread || Peter Parker (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz