Rozdział 20. Nie zamierzałem stracić nikogo

476 21 7
                                    

Pov. Peter

Obudziłem się na dźwięk syren i spanikowanych krzyków. Powoli otworzyłem oczy, ból głowy był nie do zniesienia i jedyne, czego chciałem, to z powrotem je zamknąć – PETER! Obudź się, do cholery! – ktoś uderzył mnie w twarz otworzyłem oczy, by zobaczyć stojącego nade mną Ivy i Michelle. Ta pierwsza odetchnęła z ulgą – Och, dzięki Bogu, że nie umarłeś.

– Nie, nic mi nie jest... – nagle sprawy zaczęły do ​​mnie wracać. Ned, Maddy...Doktor Ock. Przeklnąłem na siebie za bycie tak nieostrożnym – Maddy – wykrzyknąłem, wstając tak szybko, jak tylko mógłem. To był błąd, zachwiałem się na nogach. Dziewczyny widząc to szybko mnie podtrzymały.

– Uspokój się – powiedziała Ivy – Peter, co się, u diabła, dzieje? Dlaczego ten gość zabrał Mads?

Zadawała tak wiele pytań, zbyt wiele, bym mógł za nimi nadążyć. Musiałem się stąd wydostać i poszukać swoich przyjaciół

– Czekaj – zwróciłem się do dziewczyny – Co powiedziałaś?

– Powiedziałam, skąd Mads w ogóle wie...

– Nie, to wcześniej.

– Dlaczego chce, żeby Spider-Man spotkał się z nim na moście Queensboro o północy? – zapytała.

– Cholera – Policja już przybyła na miejsce zdarzenia i zaczęła zbierać zeznania od ludzi. Zauważyłem też rodziców Maddy – Szlak – mruknąłem. Zanim zdążyłem poprosić Michelle i Ivy, aby odwróciły uwagę policji, żebym mógł się wymknąć, ale obok mnie był już policjant, gotowy żeby zacząć zadawać pytania.

Jęknąłem w duchu i zacząłem odpowiadać na  pytania.

– Imię?

– Peter Parker.

– Dobrze przyjrzałeś się napastnikowi?

— Tak, to był facet, który jakiś czas temu obrabował Bank. Ten z metalowymi ramionami — odpowiedziałem niecierpliwie.

– I wziął dziewczynę, prawda? Znałeś ją?

– Nazywa się Maddy Collins, tak, znam ją, jest moją najlepszą przyjaciółką – odpowiedziałem.

Policjant odłożył na chwile pióro i spojrzał na mnie.

– Czy ma pan lepsze zajęcie, panie Parker?

Tak, mógłbym ratować Maddy i Neda zamiast odpowiadać na twoje głupie pytania!

Z całej siły starałem się, żeby tego nie powiedzieć.

– Nie proszę pana.

Więc kontynuował swoje pytania. Przez prawie trzydzieści minut. Kiedy w końcu zostałem zwolniony z przesłuchania, zobaczyłem, jak moja ciotka rozmawia z Emily i Willem. Wydawali się bardzo zrozpaczeni, tak jak ja. Musiałem się stąd wydostać, zanim mnie zobaczą, musiałem iść po przyjaciół...

Dochodziła jedenasta...musiałem dotrzeć do tego mostu przed północą. Byłem pewien, że ciotka mnie zauważyła, więc zdecydowałem, że czas już iść. Odwróciłem się do wyjścia, gdy poczułem, że ktoś chwyta mnie za ramię. To była MJ.

– MJ, co...?

– Idź po nich – powiedziała cicho, po czym odwróciła się i dołączyła do Ivy. Patrzyłem, jak odchodziła, nieco przekonany, że zna mój sekret.

Ale to było teraz najmniejsze z moich zmartwień. Odwróciłem się i wybiegłem z trybun i z boiska na ulice Nowego Jorku. Dzięki Bogu, że nosiłem strój pod ubraniem, inaczej musiałbym iść do domu. Zrzuciłem swoje cywilne ubranie i założyłem maskę, stając się Spider-Manem.

– Witaj, Peter – przywitała się Karen – Wyczuwam przyspieszone tętno, wszystko w porządku?

– Nie! Musisz zadzwonić do Tony'ego! – odpowiedziałem, strzelając siecią i wskakując na szczyt budynku. Telefon dzwonił, jakby trwała wieczność, zanim Tony odebrał.

– Co się dzieje, młody? – zapytał.

– Hej, Tony! – odpowiedziałem – Jesteś teraz w mieście?

– Ech, nie, właściwie. Jestem teraz w Malibu, a co się dzieje?

Peter w milczeniu zaklął.

– Nieważne! Załatwię to! – usłyszałem, jak Tony zaczyna protestować, ale zakończyłem rozmowę, zanim mój mentor mógłby powiedzieć cokolwiek innego.

– Karen, jesteś tam?

– Zawsze tu jestem, Peter – odpowiedziała.

– Dobra! Musisz obliczyć najszybszą drogę do mostu Queensboro! – wykrzyknąłem.

– Obliczanie najszybszej trasy do mostu Queensboro.

Spojrzałem na zegarek. Miałem siedem minut.

– Karen, możesz mnie tam doprowadzić w siedem minut? – zapytałem.

– Doprowadzę cię tam w pięć minut, Peter.

Uśmiechnąłem się, gdy sztuczna inteligencja aktywowała system GPS i zaczęła prowadzić mnie w kierunku mostu.

To wszystko moja wina. Gdybym po prostu przyglądał się im, nic z tego by się nie wydarzyło. Chciałbym, żeby Tony był w mieście, dlaczego właśnie ten weekend wybrał na podróż do swojego domu na plaży w Malibu? Nie, nie mógłem winić Tony'ego za moich przyjaciół. To wszystko moja wina.

Musiałem się tylko upewnić, że ich odzyskam. I zrobie to. Nie zamierzałem stracić nikogo.

Nie ich.

|| Hanging by a Thread || Peter Parker (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz