Rozdział 4. W końcu jej przejdzie

947 39 7
                                    

Pov. Peter

Stałem i obserwowałem jak odchodzi w stronę metra. To wszystko moja wina, dlaczego nie mogłem pojawić się na czas?

Patrol.

Byłem na patrolu...i powstrzymałem trzy kradzieże i napad! Miałem ważne powody, żeby się spóźnić.

Ale Maddy tego nie wiedziała i nigdy nie mogła się tego dowiedzieć. Wystarczy, że wiedzą to ciocia May i Ned. Przecież gdyby Mad się dowiedziała to naraziłoby ją na jakieś niebezpieczeństwo?

Westchnąłem i wyciągnąłem telefon z kieszeni bluzy. Miałem kilka wiadomości z czatu grupowego, do którego dodali mnie przyjaciele, a także pojedyncze wiadomości od Maddy.

Wiadomości na czacie grupowym były dość proste. Rozmawiali o tym, skąd wiedzieli że się spóźnię, a Ned trochę mnie krył.

Poszczególne wiadomości od Maddy sprawiły, że poczułem się bardziej winny, gdy je czytałem.

Marsjanek: Gdzie znowu zwiałeś? Dobrze wiesz, że odsiadki są obowiązkowe.
14:45

Marsjanek: Nie wiem, gdzie jesteś, ale się spóźniłeś. Znowu.
19:50

Marsjanek: Obiecałeś, że przyjdziesz, Peter.
19:55

Jęknąłem na swoją głupotę i usiadłem na schodach, chowając twarz w dłoniach.
Jak mogłem być taki głupi? Widziałem jej SMS-y kiedy pisałem do Neda. Przecież odpisanie jej zajęłoby mi dwie sekundy, może wtedy nie byłaby na mnie taka zła?

Oczywiście nadal byłaby na mnie zła. Obiecałem jej, że przyjdę na spotkanie na czas. I zawiodłem ją. Znowu, kolejny raz. Może sarkastyczne użyte słowa przez Ivy „niezawodny" były trafne do opisania mnie? Odkąd zostałem Spider-Manem, spędzam z przyjaciółmi coraz mniej czasu.

Jedyną osobą z którą się jedynie spotykam jest Ned, dlatego że chłopak był jednym który mnie rozumie. Bo on jedyny znał mój sekret.

Właśnie, Ned muszę z nim pogadać.

Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do przyjaciela, zadzwoniłem kilka razy zanim chłopak odebrał.

Po chwili można było usłyszeć pierwsze słowa :

– Stary jesteś taki nieodpowiedzialny – powiedział – Mad była taka wkurzona, kiedy kółko się zakończyło, a ciebie nie było.

Westchnąłem i ścisnąłem grzbiet nosa.

– Wiem, wiem – odparłem – Pojawiłem się o dziewiątej, myślałem że już wyszliście ale wpadłem na Maddy, była na mnie wściekła.

Ned prychnął.

– Czego się spodziewałeś? Że podleci do ciebie na jednorożcu i podaruje ci słodkie całuski? – zapytał sarkastycznie.

– Tak, rozumiem – przeczesałem palcami włosy i westchnąłem – Ale poważnie, Ned? Muszę się o coś zapytać.

Usłyszałem jak chłopak przysuwa się na krześle.

– Co się dzieje, Peter? – zapytał.

– Chodzi o Spider-Mana.

– Och, chcesz żebym znów był twoim facetem na krześle? – zapytał podekscytowany.

Zaśmiałem się lekko, potrząsnąłem głową.

– Nie, nie tym razem – powiedziałem – potrzebuje rady.

– Dobra...gadaj.

Wziąłem głęboki wdech.

|| Hanging by a Thread || Peter Parker (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz