Rozdział 10.

754 42 46
                                    

Resztę nocy Jiang Cheng postanowił spędzić u boku lidera sekty Lan w Hanshi

Nazajutrz przed rozpoczęciem zajęć, trójka juniorów udała się niechętnie do Lanshi, gdzie mieli odbyć swoją karę. 

- Myślicie, że starszy Lan nadal jest zły? 

- Widziałeś go kiedyś w dobrym humorze? -- Jin Ling zapytał ironicznie 

- Ja raz widziałem jak się uśmiecha 

Po wypowiedzeniu tego, oczy nastolatków zwróciły się w stronę młodego Lana.

- Niby kiedy?

- Nie pamiętasz? Ostatnio nawet kiedy spóźniłem się na wykłady nie krzyczał, tak jak robi to zwykle. Sam się zdziwiłem. 

- Ahh już pamiętam. -- Zizhen powiedział do Jin Rulana. -- Wtedy senior Wei był chory i cały dzień spędził w Jingshi.

- Nie wiedziałem, że starszy Lan nie znosi seniora do tego stopnia. -- Jingyi pomyślał głośno.

- Nie chodzi o to, że go nie znosi -- Jin Ling przewrócił oczami -- po prostu każdemu przyda się chwila odpoczynku.

- Co to niby według ciebie ma znaczyć? 

- A jak myślisz? Wei Wuxian jest czasami wkurzający. Nie dziwię się, że starszy Lan chce od niego odpocząć. 

Jingyi wydał się być zdenerwowany słowami młodego lidera sekty. 

- Bzdura! Senior Wei jest najlepszy. Nie dość, że jest jednym z najbardziej uzdolnionych kultywatorów tego pokolenia, to jeszcze można z nim pożartować i się napić. Chciałbym być taki jak on! 

Nagle w trakcie przemowy młodego Lana, Zizhen zaczął kasłać i przewracać oczami we wszystkie strony, natomiast Jin Rulan stał jak słup z nieco nerwowym wyrazem twarzy.

- Poza tym, nie zliczysz ile razy uratował ci dupę ty zadumany pawiu! 

- ...Jingyi -- Zizhen bezskutecznie próbował mu przerwać.

- Co? Czy się mylę? Chciałbym mieć takiego wujka jak ma Jin Ling.. a on tego nie docenia. Prawda jest taka, że zawsze mówisz o nim źle mimo, że jest dla ciebie miły, zawsze ci pomoże i przebaczy. Jesteś dokładnie taki sam jak senior Lan!  

- Jingyi! 

- Co?! 

Jedną ręką chłopiec w zielonych szatach zakrył twarz, a drugą wskazał za nastolatka -- Za tobą.

Gdy zirytowany Jingyi wreszcie postanowił się obrócić, jego wyraz twarzy zmienił się momentalnie. Oczom nastolatka ukazał się Lan Qiren cały już czerwony ze złości. 

- Starszy Lan! -- chłopak ukłonił się przed seniorem mając nadzieję, że niczego nie słyszał.. a przynajmniej ostatniej części. 

Lan Qiren po dłuższej chwili powiedział przez zaciśnięte zęby -- Krzyki są zabronione. Nie rozpowszechniaj złych słów o innych i za plecami innych. Po odbyciu kary za wczorajszy incydent, przepiszecie zasady jeszcze dwa razy. 

- My też? -- Jin Ling zaczął się bulwersować -- Ale...

- Uważaj na swoje słowa! Nie zapominaj z kim rozmawiasz.

- ...Przepraszam starszy Lan 

- Idźcie prosto do Lanshi. -- Odszedł od nich i zaczął zmierzać w przeciwnym kierunku. 

Chłopcy obawiając się dodatkowej kary, szybkim krokiem i bez słowa ruszyli do sali lekcyjnej. 

W tym czasie, po drugiej stronie Lan Qiren zaczął się zastanawiać nad słowami jednego z juniorów. -- Zawsze mówisz o nim źle mimo, że jest dla ciebie miły, zawsze ci pomoże i przebaczy. -- Z jakiegoś powodu utkwiły w jego pamięci zaprzątając myśli. 

MDZS/ W pogoni za szczęściemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz