Na samym początku senior myślał, że się przesłyszał. Zapytał gniewnie
- Co ty właśnie powiedziałeś?!
- Powiedziałem, że chcę zrezygnować z-- --nie zdążył dokończyć, bo starszy mężczyzna złapał się za klatę piersiową i zemdlał. W innych okolicznościach może nie zareagowałby w taki sposób, jednak od samego rana wydarzyło się mnóstwo rzeczy, przez które Lan Qiren w końcu nie wytrzymał.
Patriarcha podbiegł szybko łapiąc go. -- Ahh skąd ja wiedziałem, że tak będzie. Co tak stoisz Lan Zhan? Pomóż mi! -- zwrócił się do męża, który w następnej chwili podszedł do niego i przejął obowiązek trzymania wujka, po czym zaniósł go do pawilonu medycznego.
Lan Xichen stał cały czas w miejscu, nie wiedząc co ma zrobić w obecnej sytuacji. Podszedł do niego szwagier -- Spokojnie. Jak zwykle wszystko wyolbrzymia. Później mu przejdzie. Ah! poza tym, Lan Zhan już mi wszystko powiedział -- położył dłoń na ramieniu mężczyzny -- naprawdę się cieszę.
Starszy jadeit nadal zmartwiony reakcją wuja, uśmiechnął się delikatnie w jego kierunku -- Dziękuję paniczu Wei, to naprawdę wiele dla nas znaczy.
W pawilonie medycznym, nadal rozmawiających Lan Sizhuiego i Jiang Chenga bardzo zdziwił widok wchodzącego do pomieszczenia Hanguang-Juna niosącego nieprzytomnego seniora na rękach.
- Czyli już mu powiedział -- mężczyzna w fioletowych szatach wstał, niechętnie pomagając położyć staruszka na łóżku.
- Co się stało? -- Sizhui wyglądał na przejętego
- Nie musisz się martwić -- WangJi zwrócił się do syna. Chłopiec nadal lekko zaniepokojony, pokiwał na zgodę.
W niedługim czasie przybyli także Lan Xichen i Wei Wuxian. Patriarcha podszedł do męża, Xichen natomiast skierował wzrok na ukochanego.
- A-Cheng
- Xichen -- podszedł do niego i wyszeptał -- szczerze.. myślałem, że gorzej to przejdzie.
- Właściwie to jeszcze nie rozmawialiśmy
- Więc, z jakiego powodu teraz tu leży?
- Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy, ale mu powiedziałem
- ... Czyli powiedziałeś mu o tym, ale zanim zdążyliście to przedyskutować.. on zemdlał?
- Mniej więcej tak to wyglądało
Wszystkich obecnych zaskoczył donośny śmiech lidera sekty Jiang.
- A-Cheng... proszę -- podtrzymał go, żeby się nie przewrócił, jednocześnie próbując uspokoić
- Już, już -- wyprostował się, po czym odchrząknął -- wybacz, ale to naprawdę--
- Chodźcie! Budzi się -- patriarcha zwrócił się do nich nerwowo
- Oh! -- pospiesznie podeszli do łóżka. Sizhui obserwował wszystko z boku.
Gdy senior otworzył oczy, pierwszą osobą która okazała się być najbliżej w zasięgu jego wzroku był Lan WangJi. Usiadł i zapytał jak gdyby z wyrzutami -- Wiedziałeś?
Jego bratanek bez wahania odpowiedział -- Tak. -- później dodał -- Omówiliśmy to wtedy, gdy nie chciałeś wrócić do nas, żeby dokończyć rozmowę. Podczas tej rozmowy doszliśmy do wniosku, że nie ma przeciwskazań, żeby brat zrezygnował z pełnionej dotychczas funkcji.
- Mówiąc prościej Xichen wyjedzie, a Lan Zhan zostanie liderem sekty. -- dodał Wuxian
Lan Qiren zmarszczył brwi. Już miał się wypowiedzieć, gdy jego drugi bratanek się wtrącił.
CZYTASZ
MDZS/ W pogoni za szczęściem
RomanceAkcja dzieje się chwilę po wydarzeniach w świątyni Guanyin. W Zaciszu Obłoków odbywa się wielkie wesele, więc między chwilami szczęścia nie zabraknie oczywiście konfliktów. Jedno wydarzenie zapoczątkuje nowe przygody naszych bohaterów.