Godzina 6:30
Budzik dzwoni: Maciek Maciek wstawaj... Maciek wstawaj ty śmierdzący leniu...!!!
Macilo: ło cholibka obudził się ze strach
*Wstaje i idzie do łazienki poczym myje zemby i się przebiera po ubraniu się zrobił śniadanie herbata z bekonem*
Macilo:oooo ale bym jeszcze pospał
Foxeily: schodzi na duł do kuchni
Foxeily: oooo ziewanie dzień dooobry
Macilo:hej yuko jeszcze śpi
Foxeily:tak ale ustawiłam jej alarm na telefonie więc zaraz się obudzi
Dzwoni alarm foxeily
Yuko:aaaaandnfndnsdjdjdjxj wybiega z pokoju i spada z schodów
Foxeily i Macilo siedzą na telefonach i razem mówią: dzień dobry yuko
Yuko obolałym głosem muwi dzień dobry poczym jebła głowa o podłogę
Yuko po chwili wstaje z podłogi i siada przy stoleYuko: ooo na śniadanko herbatka z bekonem mniam
Macilo:wogule wiecie że za 10 min musimy być w szkole
Foxeily:bierze łyk i wypluwa na macilo
Co to czemu nas tam jeszcze nie maYuko: chwila to dziśaj nie jest niedziela
Macilo:yuko jest wtorek
Yuko:o chuj to czemu się jeszcze nie ubraliśmy
Foxeily yuko: nie ma na to czasu jebać to że jesteśmy w pirzamach jedno częściowych i wyglądamy hot
Macilo: mamy 7 min o a doszkoly mamy 10 min wolnym krokiem
Yuko i Fox: razem krzyczą no to biegniemy foxeily bierze macilo pod pachę i biegną do szkoły
Foxeily: ej a to nie przypadkiem augustus
Ej augustusAugustus: tak?
Macilo: możecie mnie puścić
Yuko: nie
Foxeily: możesz coś zrobić żebyśmy byli już w szkole
Augustus: foxeily ale my jesteśmy przed szkołą
Foxeily: a no tak hehe
Augustus: i czemu jesteście w hot pirzamach...
Yuko: ciiiiiii nie pytaj
Augustus: dobrze wchodźcie bo mamy 3 minuty
Wchodzą do szkoły
Augustus: oo willow biegnie do willow i razem idą do klasy
Macilo: to idziemy teraz do gabinetu dyrektora
W gabinecie dyrektora
Dyrektor: a więc do jakiego cowenu chcecie dołączyć
Yuko: eliksiry
Foxeily: iluzja
Macilo: Bart
Dobrze a więc to wasze nowe mundurk
I już idźcie to wasze plany lekcjiMacilo: dobrze
Biorą plany lekcji i wychodzą
Yuko: a więc tak idziemy na salę gimnastyczna na apel
Po udaniu się na salę gimnastycz na i skończeni się apelu
Foxeily: dobra idziemy do domu z yuko a ty macilo idziesz na zakupy
Macilo: dobrzeee
Yuko: niemarudz smrodzie
Macilo: jestem od ciebie starszy
Amity: ale slabrzy
Foxeily: cicho plaga
Amity: oh...
Bosha: amity nie gadaj z luzerami w pirzamach ahahaha
Yuko: odpierdizelta się
Amity i bosha idą z gniewa na twarzy
Macilo: dobrze to ja już idę
Foxeily i yuko udały się do domu a macilo porzedl ma zakupy po tym jak wrucil zrobił kolację i wszyscy poszli spać
CZYTASZ
sowi dom ale z OC
FanfictionKażda historia jest widziana innymi oczyma ta historia to idealny przykład . foxeily , macika i ich przyjaciół Są w świecie z toh napotykają przeszkody i kebaby // opowieść nie podchodzi pod canona tylko pod moje chore fantazje znaczy co Opowieść...