-nie przyszliśmy tu jeść tylko „uratować" natashe a że okazało się że nie trzeba jej ratować czy możemy już iść?- zapytał zniecierpliwiony całą tą rozmową tony a natasha znowu spojrzał na dziewczynę która jakby trochę posmutniała wiec narazie postanowiła jeszcze chwile zostać a potem zaprosić ją w zamian do siebie.
-jak chcecie to idziecie ja zostaje jeszcze chwile, o ile mogę?- agentka zwróciła się do dziewczyny która odrazu się uśmiechnęła i pomachała energicznie głową.
-fajnie to my spadamy, miło się gadało ale musimy iść.
-teraz jem a że nie grzecznie było by odrazu potem wyjść to też zostanę- powiedział dumny ze swojej wypowiedzi Clint i zwrócił do jedzenia a thor tylko przytaknął.
-Sam, Wanda, steve idziemy- krzyknął tony kiedy zobaczył że nikt się nie rusza
-niestety ja nie mogę zostać bo mam pare zajęć do roboty ale miło było poznać- uśmiechał się Sam i staną obok tonego koło wyjścia.
-steve, chętnie poznam...- nie dołączył bo nagły krzyk przerwał jego zdanie.
-czy możesz przestać?- krzyknęła elizabeth a wszyscy spojrzeli na nią zdezorientowanie.
-co się stało?- spytała zaniepokojona natasha kiedy zobaczyła jak dziewczyna trzyma się za głowę.
-nie wiem ale boli, jakby ktoś wdzierał mi się do głowy- wysyczała przez mocno zaciśnięte zęby dalej trzymając się za głowę a wszyscy inni zwrócili się w stronę wandy.
-Wando- zaczął ostrożnie steve.
-dobra dobra, zanim dzieciakowi się oberwie to ja ją o to poprosiłem- wtrącił się tony a wszystkich wzrok jakby złagodniał wiedząc że Wanda zrobi prawie wszystko o co ktoś z drużyny ją poprosi bo jest tu nie długo i dalej boi się że wyrzucą ją z tond choć nikt nigdy by tego nie chciał oczywiście.
-przepraszam- powiedziała lekko Wanda ze spuszczoną głową.
-nie jesteśmy na CIEBIE źli- Clint włączył swój tryb ojcowski do wandy po czym spojrzał znacząco na starka a on tylko wzruszył ramionami.
-fajnie to ja spadam- Stark obrócił się i wyszedł.
-niestety też muszę lecieć- przyznał Sam i znikną za drzwiami.
-aaa, przepraszam nie dokończyłem-zaczął steve- chciałem powiedzieć że zawsze chętnie poznam nowe osoby- uśmiechną się i podał rękę dziewczynie na co ona śmiało odwzajemniła gest- Steve Rogers.
-po prostu elizabeth- uśmiechnęła się miło.
-Clint Barton, mów mi po prostu....— nie dokończył bo thor nagle wszedł mu szybko w zdanie.
-karton- dokończył szybko i zaśmiał się widząc wnerwioną twarz clinta i rozbawioną twarz elizabeth.
-zapamiętam-zasalutował a łucznik tylko popatrzył na nią z bakiem nadziei.
-No to tak, thora znasz, steva też, clinta również, wiec została tylko Wanda.
Wanda nieśmiało pomachała do dziewczyny.
-spokojnie nie gryzę....No czasem- elizabeth podeszła i przytuliła dziewczynę- wybaczam- uśmiechnęła się i odsunęła się ostrożnie.
-No to zapraszam wszystkich- wskazała na stolik i wszyscy usiedli na około niego.
-nie boisz się wpuszczać nieznanych starych ludzi do swojego mieszkania?- zapytał nagle steve.

CZYTASZ
Agentka// witaj w avengers
ActionNazywam się elizabeth, w wieku 5 lat umarli mi rodzice, wiec to tamtego czasu znalazła mnie hydra w której mieszkałam do 16 roku życia, potem uciekłam. Staram się zacząć nowe życie, w miarę spokojnie. Tylko hydra niestety nie daje tak szybko za wygr...