Dzień dorby pani

46 1 0
                                    

Rano obudził mnie dzwonek od telefonu za którym bardzo tęskniłam, a na wyswietlaczu nie kto inny jak mój szef ale liczyłam że sobie już odpuścił i tym razem ma coś ciekawego dla mnie do wykonania.

-witaj, mam dla ciebie coś sporego ale myślę że dla ciebie nie będzie większego problemu.

-No to dawaj- powiedziałam z lekkim podnieceniem w głosie no bo jednak lubiłam tą adrenalinę podczas tych wszystkich misji i ten dreszczyk emocji kiedy ktoś cie zauważy.

-masz wykraść dokumenty, ale nie takie zwykłe tylko dokumenty prosto ze Stark Tower.

-wow, spokojnie. Nie do końca wiem czy to napewno takie proste ale wchodzę w to, zdecydowanie.

-masz na wykonanie tego tydzień, a potem czeka na ciebie spora kasa.- chyba się bardzo ucieszył bo nigdy nie mówi takim głosem.

-No dobra to ja lecę obczaić jak się tam dostać.- rozłączyłam  się po czym szybko pobiegłam do łazienki się trochę ogarnąć No bo przecież nie codziennie dostaje się takie propozycje, a czuje że kasa może być z tego niezła a przydało by mi się jej trochę.

Kiedy się już ubrałam wzięłam coś na wzór lornetki bo tylko jedna jej połowa działa druga delikatnie mówiąc ulegała zniszczeniu i mój pistolet który może nie leży mi idealnie w ręce bo go komuś zwinęłam a chyba był robiony na specjalne zamówienie ale to nie ziemia faktu że teraz jest mój i lubię go, nigdy jeszcze mnie nie zawiódł.

Kiedy wzięłam wszystko wyszłam z bloku i zaczęłam się kierować w kierunku Stark Tower żeby szybko obczaić jak mniej więcej wyglada i czego mogę się tam spodziewać bo nie chcę mieć nagłych niespodzianek, choć czuje że Stark nie ma jakiś wygórowanych zabezpieczeń bo pewnie geniusz myśli że nikt nie będzie próbował się wkraść do bazy. Co oczywiście jest mi bardzo na rękę bo się zbytnio nie będę wysilać.

Kiedy byłam już blisko stwierdziłam że najlepiej będzie po prostu wejść na dach najbliższego budynku i poobserwować trochę co oni tam robią, może uda mi się zauważyć czy ktoś wychodzi gdzieś mniej więcej co jakiś czas w takich samych odstępach czasowych albo czy dużo osób wchodzi w ogóle do biura starka.

***

Jestem właśnie na samej górze wieżowca sąsiadującego z stark Tower i jako że pewnie będę tu trochę siedzieć to postanowiłam że zadzwonię do szefa zapytać się mniej więcej jakie to są dokumenty No bo fajnie było by widzieć czego się szuka.

-hej, mam pytanie bo czego dokładniej szukasz ?- podeszłam do podwyższenia które ogradza cały dach budynku i ostrożnie żeby nie spać usiadłam na brzegu samego budynku.

-jest to ściśle tajne- powiedział bardzo poważnie, aż za poważnie.

-No fajnie tylko że w tym przypadku to ja nie wiem zbytnio czego mam szukać, czy to nie bez sensu?

-dokumenty powinny być w zielonej teczce, ale pod żadnym pozorem nie wolno ci ich otwierać, No chyba że życie ci nie miłe, to możesz se otwierać.

-tak powiało grozą, zaraz chyba spadnę z wrażenia- mogłam sobie darować chyba te zdanie szczególnie słysząc jego zadowolony i przepełniony miłością głos.

-ja nie żartuje, są to bardzo ważne sprawy i taki dzieciak nie powinien o nich wiedzieć.- tak to zdecydowanie nie był dobry pomysł.

-No dobra, to pa.- wzruszyłam ramionami i powiedziałam tylko lekceważąco.

-nie pa bo to ja tu jestem od kończenia rozmowy, na kiedy uda ci się to zrobić?- ale się wnerwił aż przez telefon słyszę jak żyłka mu pęka.

Agentka// witaj w avengers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz