Według zegarka spałam godzinę ale on i tak napewno kłamie bo minęło mi chyba za pięć minut. Muszę powiedzieć Wandzie żeby sobie kupiła lepszy zegarek bo oszukuje ją.
Siadam na łóżku podpierając się jedną ręką, rozglądam się po pokoju w poszukiwaniu czegokolwiek co mogło by zająć moją uwagę bo jak nie to sama zwariuje ze sobą. Przypomniało mi się właśnie że zapomniałam podładować sobie telefonu wczoraj, a Wanda napewno ma gdzieś ładowarkę, tylko gdzie?
Wstaje powoli z łóżka i rozglądam się po pokoju w poszukiwaniu gniazdka przy którym prawdopodobnie będzie ładowarka. Ładowarka okazała się być podłączona w kontakcie obok łóżka którego nie wiem jak wcześniej nie zauważyłam ale trudno, wczoraj był dziwny dzień. Podchodzę i podłączam telefon po czym idę do szafy z ubraniami powoli ją otwierając, przeglądam ubrania żeby znaleść te które wyglądają na najmniej używane ale stare , Wanda jest bardzo miła i naprawdę bardzo ją lubię nie chce niczego popsuć choć i tak powiedziała że mogę brać co chcę.
Wybieram parę jakiś szarych dresów i szarą bluzę bez kaptura, muszę przyznać że outfit mi sie bardzo podoba, co prawda miałam wziąć cokolwiek najlepiej żeby tego nie nosiła ale przecież łatwiej jest błagać o przebaczenie niż prosić o pozwolenie.
Po przebraniu się w ubrania dalej nie miałam co robić więc zaczęłam się rozglądać po pokoju, naprawdę mam 16 lat powinnam nauczyć się zajmować sama sobą, spędziłam tyle lat zdana na siebie a teraz nie mogę nawet kilka godzin wytrzymać bez robienia afery, dla mnie dzień bez jakiejś dramy to dzień stracony.
Nie chciałam za bardzo grzebać w pokoju więc stwierdziłam że postawię na telewizor, zawsze się znajdzie coś ciekawego co oczywiście nie idzie w parze z inteligentnego.
Włączyłam sobie jakiś program i rozsiadłam na łóżku w którym muszę przyznać ,że jestem zakochana całkowicie, jest takie miękkie i przyjemne jest czysta pościel i całe pachnie jakimiś ładnymi perfumami. Co prawda nie będę narzekać na swoją kanapę bo nie jest tak źle ale jadnak sprężyny czasem się wbiją w plecy a kołdra nie pachnie perfumami, co prawda gdybym nie olewała ran po misjach i nie kładła się na przykład z krwią na nodze do łóżka to potem było by to łatwiej sprać, kiedyś przyśle tą opcje ale narazie nie będę kupować nowej kołdry bo jeszcze się nie namyśliłam a brudzić kolejnej nie ma sensu.
Po jakiejś godzinie oglądania jednak muszę zmienić zdanie, moje łóżko to nic przy tym, naprawdę mogę spędzić tu resztę mojego życia. Będę tęsknić za nim- przyjeżdżam ręką po kołdrze i zatapiam się na w myślach z których po chwili wyrywa mnie Wanda, wchodząc do pokoju z czterema wielkimi torbami ubrań i dwoma mniejszymi papierowymi.
-wzięłam nam jeszcze śniadanie-podaje mi dwie torby z jedzeniem a ja odkładam je na łóżku.- dobry gust, też lubię tę bluzę- mierzy mnie wzrokiem z uśmiechem na twarzy.
-przepraszam nie wiedziałam- patrzę niezręcznie nie wiedząc co ze sobą zrobić.
-nie zdecydowanie nie przepraszaj, wyglądasz super i cieszę się że ci się podoba bo kupiłam ci taką samą ale zorientowałam się dopiero przy kasie że ją skądś kojarzę -śmieje się.
-dziękuje- przytulam ją mocno po czym wracam do biurka na którym postawiłam jedzenie bo muszę przyznać że umieram z głodu.
- wzięłam nam po jednym bajglu i wodę - siada obok mnie.
-masz jakieś magicznie moce chyba, uwielbiam- patrzę jak jej twarzy wyglada na jeszcze bardziej rozbawioną a ja dopiero po chwili sobie uświadamiam co powiedziałam- No tak.
-No muszę przyznać że chyba mam jakieś moce.-śmieje się i obie zaczynamy jeść
Kiedy obie jesteśmy w połowie jedzenia nagle słyszymy pukanie do drzwi a wraz z tym przytłumione „Wanda"
-cholera, natasha, chowaj się pod łóżkiem i weź jedzenie ze sobą, a i telefon, po prostu wszystko co twoje-mówi cicho po czym odpowiada natashy przez zamknięte drzwi- jestem zajęta
-to ważne- krzyczy natasha a ja właśnie wpełzam pod łóżko
-uczę się kontroli.
-Wanda- dalej nie wchodzi ale słychać mocne poirytowanie w jej głosie.
-jestem gola, tak właśnie, przebieram się- to brzmi jak najgorsze kłamstwo świata.
-czemu nie chcesz żebym weszła?- pyta podejrzliwie.-coś zrobiłam nie tak?
-nie, naprawdę wszystko w porządku już możesz wejść.- natasha szybko otwiera drzwi.- po prostu miałam trochę syf i wiesz.
-i tak ci nie wierzę, ale przejdźmy do tego po co tu przyszłam, Elizabeth zniknęła.- słyszę jak wymawia moje imię, z jaką obojętnością, czuje jak moje całe ciało się napina i zaczyna mi się robić gorąco, czemu tak szybko mnie skreśliła?
-a czemu tutaj przyszłaś- pyta Wanda wykrzywiając jakoś dziwnie twarz
-bo musimy ją znaleść, nie mogła przecież wyjść, No dobra ona jest zdolna do wszystkiego ale było by to praktycznie nie możliwe bez pomocy osoby z wierzy więc musimy przesłuchać wszystkich i potrzebujemy dużo zaufanych osób- czuje jak przeć ciało wandy przepływają wyrzuty sumienia że okłamuje wszyskich, nie wiem jak można być tak dobrym.
-a tak w ogóle czemu tak wszyscy się na nią uparli, nikt nie jest święty- pyta a oczy natashy skanują ją jak prawdziwy rentgen.
-ma moce, jeśli chce może w sekundę zabić miliony ludzi, steve i Clint widzieli jak zabiła w kilka sekund dwóch ludzi, ich karaki pękały jak by były z najdelikatniejszego szkła. Ona może być niebezpieczna.
-mam takie same i tak trzymacie mnie tu- wanda zaczyna się denerwować.
-to nie o to chodzi naprawdę- uśmiecha się ciepło do dziewczyny która wyglada jakby się już trochę rozluźniła.
-No dobra to mów co mam robić- wychodzą razem z pokoju a ja w końcu mogę spokojnie oddychać.
Po wyjściu z pod łóżka stanęłam na środku pokoju i zaczęłam się lekko śmiać a po chwili zaczęłam się praktycznie dusić ze śmiechu a moje powietrze z płoć prawie całe chyba uciekło- kilka dni temu spotkałam przypadkiem czarną wdowę i nie wiem co mnie naszło ale pomogłam jej w moim własnym domu potem zjadłam naleśniki z avengersami jakby nigdy nic a następnie odwiedziłam ich i zostałam zamknięta bo dowiedzieli się że okradłam ich i mam moce a aktualnie mieszkam w pokoju jednego z nich, ukrywając się przed całą resztą która mnie szuka, kocham moje życie- Powiedziałam do siebie przez śmiech jakbym była pacjentem szpitala psychiatrycznego ale naprawdę nie obchodzi mnie to, to jest popierdolone.
Usiadłam na łóżku łapiąc oddech po tak długim czasie śmiania się, mój brzuch chyba się cały skręcił z śmiechu ale było warto.
Zaczęłam wpatrywać się w ścianę przed sobą i zastanawiałam się czy po prostu nie było by łatwiej wyjść tam i kazać wszystkim pocałować mnie w dupe i nie wiem wybić im znowu szybę a następne wyprowadzić sie daleko.
Po chwili odrzuciłam od siebie tę myśl bo stwierdziłam że fajnie mieć współlokatora więc pomieszkam tu sobie jeśli mogę jeszcze chwile. Więc zabrałam sie za jedzenie moje bajgla który leżał obok mnie.
Po zjedzeniu i wypiciu stwierdziłam że w sumie to wracam do oglądania telewizji bo co mam innego robić. Więc włączyłam jakiś głupi program i zaczęłam sie wpatrywać.
Ale to oczywiście po dwóch godzinach też mi się znudziło więc odłączyłam swój telefon od ładowarki Po czym uświadomiłam sobie że przecież go można namierzyć więc wyjęłam z jego wszystkiego karty i schowałam z stylu za etui żeby sie nie zgubiły, No to zajebiści mogę się nudzić dalej
Witajcie z powrotem 🤌🏻

CZYTASZ
Agentka// witaj w avengers
AzioneNazywam się elizabeth, w wieku 5 lat umarli mi rodzice, wiec to tamtego czasu znalazła mnie hydra w której mieszkałam do 16 roku życia, potem uciekłam. Staram się zacząć nowe życie, w miarę spokojnie. Tylko hydra niestety nie daje tak szybko za wygr...