Po kolejnych dwóch godzinach nudzenia się zaczęłam być głodna i to bardzo głodna więc wzięłam bajgla zostawionego przez Wandę, zjadłam go sobie do końca tylko niestety zostało go tylko pół więc po zjedzeniu dalej byłam głodna, cudownie.
Potem postanowiłam że wezmę długą kąpiel żeby czas szybciej zleciał ale to nawet mi nie wyszło bo znudziło mi się to po 30 minutach, nie miałam przy sobie telefonu więc nie miałam co tam robić a wpatrywanie się w ścianę na dłuższy czas zrobiło się nudne.
Wychodząc z łazienki usłyszałam że ktoś zbliża się Więc instynktownie cofnęłam się z powrotem do łazienki gdyby jednak okazało się że to nie jest Wanda tylko ktoś inny.
-lizzie?- zawołał ktoś i na szczęście okazała się to Wanda więc wyszłam z łazienki.
-sory bałam się że to nie ty a leżąc na łóżku raczej nie była bym gotowa tak szybko zaatakować- wyjaśniłam.
-dobrze że się schowałaś i przepraszam że tak nagle wyszłam ale nie miałam wyboru zbytnio- patrzy na mnie przepraszająco.
-spoko mam 16 lat mieszkam sama wiec zdecydowanie daje sobie radę- uśmiecham się sztucznie.
-naprawdę mieszkasz całkiem sama?- patrzy na mnie niespokojnie.
-No tak jakoś wyszło mówiłam że moi rodzice zginęli w pożarze- patrzę na nią zdziwiona
-słuchałam ciebie ale myślałam że mieszka z tobą nie wiem jakaś babcia albo ktokolwiek pełnoletni bo chyba bez zgody takiej osoby mie można mieszkać samemu
-e tam pare drobnych zasad, nikt nie zauważy. Ale nie powiesz co nie?- pytam się szybko bojąc się dokąd ta rozmowa zmierza.
-oczywiście że nie- odpowiada szybko- obiecuje- kładzie jedną rękę na pierś i zaczyna się śmiać
-dziękuje, nie wiem co by było gdyby kto taki jak ja trafił do jakiegoś domu dziecka, trzeba było by się martwić o ten dom- śmiej się razem z nią
-ja siebie też niezbyt wyobrażam w taki miejscu- uśmiecha się- a No właśnie miałam zapytać, jesteś głodna ? Bo ja zaraz umrę z głodu, a zresztą napewno jesteś głodna nie było mnie z pięć godzin- macha do mnie- zraz będę- wychodzi z pokoju a ja podchodzę do toreb z zakupami których wcześniej nawet nie rozpakowałam.
W torbie okazały się znajdować dwie pary dresów, jedne spodnie dżinsowe, brązowy i biały sweter, dwie bluzy , bielizna, i na samym końcu bluza o której mówiła Wanda która wyglądała identycznie tak jak ta która miałam na sobie.
Zaraz po wyciągnięciu wszystkich ubrań z toreb zakupowych weszła Wanda z dwiema porcjami makaronu
-mam- uśmiecha się dumnie do mnie- i mam też lepsze jedzenie więc wieczorem oglądamy filmy- kładzie jedzenie obok mnie
-wyglada niesamowicie- biorę od niej talerz i razem siadamy przy stole.- a co się działo?
-kiedy? - patrzy na mnie zdezorientowana
-No wiesz wtedy kiedy natasha przyszła po ciebie bo nie było mnie w celi.- patrzę na swoje jedzenie bawić się widelcem.
-a no to kazali wszystkim avengersom z wierzy przesłuchiwać wszystkie osoby które były wtedy w wierzy ale ja się od tego wymigałam i poleciałam wraz z stevem przeszukać twój dom, miła lecieć natasha ale spokojnie nie poleciała bo kiedy ktokolwiek inny przesłuchuje jedną osobę ona przesłuchuje już dziesiątą, wole nie wiedzieć jak ona to robi ale zawsze każdy wychodzi cały. A wracając do przeszukania jako że poleciał steve który może nie na 100% ale jest trochę po twojej stronie wiec nie robił ci bałaganu w domu ani nie zagłębiał się za bardzo bo twierdził że jesteś tylko „dzieckiem które dostało moce i zostało same z sobą" więc nic też nie zabrał ze sobą z powrotem do wieży. A ja rozglądałam się bardziej za rzeczami które mogę ci przynieść ale nie wiedziałam za bardzo co więc wzięłam tylko to-wyciąg zdjęcie mnie z moimi rodzicami które przed tem stało na stole w kuchni

CZYTASZ
Agentka// witaj w avengers
AksiNazywam się elizabeth, w wieku 5 lat umarli mi rodzice, wiec to tamtego czasu znalazła mnie hydra w której mieszkałam do 16 roku życia, potem uciekłam. Staram się zacząć nowe życie, w miarę spokojnie. Tylko hydra niestety nie daje tak szybko za wygr...