*3*

123 6 7
                                    

 ▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱

I am a friend to the enemies of our common enemy.

▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱

Przed brzaskiem zbudziłam Aragorna.

- Ruszamy.- Powiedziałam.- Jak dojdziemy do Wichrowego Czuba zrobimy znów popas.

- Dobrze. Niech tak będzie.

Aragorn wstał z pod drzewa, zarzucił sobie na ramie torbę. Wyszliśmy na gościniec i Aragorn zaczął szperać w swojej torbie. Chwilę później rzucił mi strawę. Sobie wyjął to samo. Suszone owoce- niezawodnie w wędrówkach.

-Masz powiedział.

- Dziękuję Obierzyświecie.- Powiedziałam z triumfalnym uśmieszkiem. Wiedziałam, że go tym zaskoczę.

- Z kąt znasz moje imię z Bree?- Powiedział naprawdę zaskoczony dając mi tym większą satysfakcję. Nie wiedział, że ja wiem.

- Widzisz, bo rzecz ma się tak, że słyszałam jak stary Butterbur zwraca się do ciebie tym imieniem. 

- Kiedy byłaś w  Bree? Nie przypominam sobie, abym cię tam spotkał.-spytał podejrzliwie.

-Jakieś piętnaście lat temu.- Odpowiedziałam tak jakby to było oczywiste.- Ukryłam się wtedy więc nic dziwnego, że mnie nie widziałeś. Spokojnie.- dodałam po tym jak zobaczyłam, iż Aragorn mnie o coś podejrzewa.- Nie przed tobą.

- To przed kim?

- To już niech strażnika nie obchodzi.

Resztę drogi przeszliśmy w milczeniu. Droga była wciąż monotonna i nudna. Wreszcie przeszliśmy ruiny strażnicy.

- Tu się zatrzymamy.- Powiedziałam.

-Dobrze, ale ja pierwszy trzymam wartę. Musimy wyrównać rachunki.

-Niech będzie.

Zeszłam z gościńca i usiadłam pod drzewem, po czym pogrążyłam się w śnie.

Co to było? Czarny Jeździec czegoś szukał, albo kogoś.

Gdzie ona jest!? Mów!...Stoczyła się!....Łżesz!

-Arieno?

-Tak?- Zapytałam zaskoczona otwierając oczy.

-Teraz ty przejmujesz wartę.

- Dobrze.- Odpowiedziałam pewniej widząc Aragorna.

Usiadł koło mnie i teraz on pogrążył się we śnie. 

- Czarny Jeździec kogoś szukał...- Mówiłam w myślach.- No tak Frodo. Stoczyła się? No jasne pewnie znów ja, bo kto. Zakładam, że Frodo jest właśnie w tarapatach, a co do mnie...nie mam pojęcia kiedy to się ziści.

Minęło może dziesięć tercji gdy musiałam zbudzić Aragorna. Złe przeczucia narastały z każdą kwartą i nie dawały mi spokoju.

- Ruszamy Aragornie.

- Od razu?

-Tak, Frodo jest już przed starym lasem a my musimy dość do Bree przed nim.

Aragorn podniósł torbę, a ja już prawie wyszłam na gościniec. Kiedy do mnie doszedł ruszyliśmy drogą.

- Znów miałaś te twoje wizje?- Zapytał lekceważąco mój Brat.

- Tak, to źle? Nie moja wina, że mam więcej z elfa niż z człowieka.

- Racja nie twoja. Śpieszmy się bo już jesteśmy prawie w Bree. 

- Oooo widzę, że nabrałeś sił.

- Tak. Znasz moje imię z Bree, ale ja nie znam twojego. Jak ono brzmi?

- Nazwali mnie Rivendenna, ale potocznie mówią też Rivan.

- Rivendenna. Ładnie.- Odpowiedział mój brat i pogrążył się w zadumie.

Dalszą część drogi przeszliśmy w milczeniu.


▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱

*korekta 17.02.2022 

*2korekta 04.02.2023

▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱

Let's hunt some danger || Władca PierścieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz