*4*

115 6 2
                                    

 ▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱

,,Od każdego należy wymagać tyle ile może dać"

 ▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱


Zatrzymaliśmy się dopiero w miejscu gdzie gościniec przekracza granicę Bree. Gdy nagle usłyszeliśmy głos:

- Nie wolno nikomu wymówić nazwiska Baggins. Jeżeli będzie trzeba się przedstawić jestem pan Underhill.

- Idziemy Arieno.- Szepnąl do mnie brat, na co ja skinęłam głową. 

Ruszyliśmy za czterema hobbitami. Domyślaliśmy się, że rzekomy pan Underhill to Frodo Baggins. Gandalf przecież wspomniał, iż będzie iść być może w kompani i przedstawiać się będzie jako Underhill. Szliśmy tak do bramy śledząc hobbitów w pewnym oddaleniu. Przed bramą zatrzymał ich odźwierny, ale my wspięliśmy się na wysoki drewniany płot czy może już mur i zeskoczyliśmy po drugiej stronie w momencie gdy Frodo z kompanią przechodzili drogę do Gospody.

- Znów gospoda. Musimy tam być przed nimi.-Powiedziałam ledwo dosłyszalnie.- Czuję, że tu przybędą jego śladem.

- Musimy mu pomóc. Idziemy za nim.- Odpowiedział Aragorn.-I zaczynamy mówić do siebie przezwiskami  Rivendeno.- Dodał z uśmiechem, po czym ruszył za Frodem, a ja razem z nim. Udało nam się prześcignąć hobbitów i doszliśmy do gospody pierwsi. Poprosiliśmy starego Butterbura o dwa kufle piwa i siedliśmy w kącie sali, oczekują Froda i jego druchów. Zjawili się po krótkiej chwili. Nie słyszałam co mówią przy barze, bo mówili naprawdę cicho. Kiedy gospodarz  coś im odpowiedział, stanęli i kręgu i coś szeptali. Mogliśmy z Obierzyświatem snuć domysły, iż chodzi o Gandalfa. Siedli przy jedynym wolnym stole, na tyle blisko, abyśmy mogli słyszeć co mówią. Mój brat poszedł do pokoju na górę, a ja zostałam.

- Tamta cały czas się na Ciebie patrzy.- Powiedział jeden z hobbitów. Kiedy przechodził Butterbur Frodo go zatrzymał.

- Kim ona jest?- Zapytał.

- Oh.- Odpowiedział właściciel z miną, jakby mówił o czymś...sama już nie wiem o czym.- To jedna ze strażniczek, często pojawia się tu z jeszcze jednym, on dzisiaj też z nią przybył ale gdzieś się wymknął. Nie znam ich imion, ale tu zwą ich Rivendenną i Obierzyświatem. Wychyliłam kufel z piwem do końca, czułam, że zaraz coś się stanie, powietrze, aż wibrowało od napięcia. Wtedy zauważyłam, że inny hobbit, który przybył z Frodem stoi przy barze i mówi o Bagginsach

-No nie tylko nie to.-Powiedziałam niedosłyszalnie. Wtedy właśnie Frodo zerwał się z miejsca i pobiegł w stronę hobbita.

-Pipin!-krzyknął. Okej znam imię drugiego hobbita, ale...nie, nie nie. Frodo poślizgnął się na stopie przyjaciela i upadł na podłogę, a z jego ręki wypadł...pierścień. Niestety wsunął mu się na palec co oznaczało tylko jedno, Nazgule już wiedzą gdzie jest. Po paru chwilach zauważyłam Froda pod stołem. Podbiegłam do niego i odciągnęłam na bok i przyciągnęłam do ściany.

- Zwracasz na siebie zbyt wiele uwagi panie Underhill.- Powiedziałam, po czym pchnęłam go na schody prowadzące do pokoju, w którym siedział Aragorn.

- Czego chcesz?- Zapytał, gdy zamknęłam za nim drzwi pokoju.

- Nie nosisz byle błyskotki.-powiedziałam

-Nic nie noszę.-odpowiedział przerażony

-W rzeczy samej.-powiedział mój brat

- Boisz się?- Zapytałam.

- Tak.-Odpowiedział drżącym głosem.

- To jeszcze nie strach, wiemy co cię dręczy.- wtrącił się Obierzyśwait. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wbiega po schodach. Odruchowo wyciągnęłam miecz.

-Puśćcie go albo was załatwię!- Krzyknął jeden z hobbitów.

- Masz mężne serce.- powiedziałam chowając miecz- Ale to cię nie ocali.

- Nie czekaj na czarodzieja Frodo, już tu jadą.- Dodał mój brat.

 ▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱ ▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 ▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱ ▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱

*korekta 17.02.2022*

2korekta 04.02.2023

 ▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱ ▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱▱

Let's hunt some danger || Władca PierścieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz