Szum deszczu i wiatru nie ustawał od kilku godzin. Ale cóż się dziwić? Od kilku lat w tej części świata jesień przestała być słoneczna i kolorowa. Zamiast pięknych spadających z drzew liści przynosiła raczej długie ulewy i nieustanne wycie wichru.
Jednak dzisiaj pogoda nie przeszkadzała Willowi w jego planach. Mężczyzna siedział przy stole na których leżały stosy pergaminów, map i ... Bóg jeden wie czego jeszcze.
Zwiadowca stękanął cicho i spróbował usiąść wygodniej. Przegladał właśnie kolejne papiery zgromadzone w jednej z wielu skórzanych teczek. Były to dokumenty dość stare, jeszcze z czasów kiedy Halt mieszkał w tej chatce...Will uśmiechnął się smutno na myśl o nie żyjącym już od półtora roku zwiadowcy. Nie czuł żalu do Halta, mistrz zdążył się z nim pożegnać zanim umarł. Owszem rozpaczał, bo kto by nie płakał po utracie człowieka który był dla niego prawie jak ojciec? Ale jednak Will wiedział, że nic nie może być wieczne.
Uniósł kolejną kartkę, była zapisana dość niedbałym pismem jego zmarłego mentora. Pod nagłówkiem, który przedstawiał liść dęby widniała rozpoczęta wiadomość "Siódmego dnia drugiego miesiąca 625 roku wspólnej ery na obrzeżach lenna Redmont dopuszczono się porwania dziecka. Dziecko: dziewczynka, lat dziesięć odnaleziono martwe nad brzegiem rzeki łososiowej. Obrażenia dziecka wskazują na ". Will nie dowiedział się na co wskazują odniesione przez dziewczynkę rany, z westchnieniem odłożył sprawozdanie na pozostałe papiery, które zamierzał użyć jako podpałki.
Kilka następnych dokumentów nie zawierało nic ciekawego. Były to najczęściej wzory ocen pracy Szkoły Rycerskiej w lennie, czasem zdarzały się notatki, których Will nie mógł odczytać, ponieważ były nie staranne i prawdopodobnie sporządzane w pośpiechu.
Przeszukując i sprzątając papiery mężczyzna natrafił na zeszyt oprawiony w skórę. Will szybko go przewertował. Stwierdził ze zdziwieniem, że zapisanch stron było zaledwie kilka. Siedem albo pięć, ale nie więcej. Kartki były przyszyte do oprawy, ale kiedy Will ich dotknął kilka z nich opadło na podłogę. Zwiadowca podniósł jedną z nich na której była naszkicowana mapa. Rysunek przedstawiał Skandię. Musiało być to odwzorowanie mapy, która powierzył Haltowi ówczesny wódz Skandian - Ragnak.
Will otworzył zeszyt na pierwszej stronie i zaczął czytać.
Drogi Pritchardzie...
CZYTASZ
Zwiadowcy. Niewysłane listy. [ZAWIESZONE DO ODWOŁANIA]
Fanfiction" - Halt, jesteś pewien? - spytał. - Tak. - odparł ciemno włosy zwiadowca. - Ale tak pewien, pewien? - nie dawał za wygraną Crowley. - Mhm... - Na pewno? - Nie! Nie jestem pewien! - Halt tracił cierpliwość do swojego przyjaciela. " *** #1 - treaty #...