*Lola*
Lekcje minęły dość szybko, Nasha nie było, nie odbierał telefonów, nie odpisywał na smsy, nic. Martwiłam się, ale nie mogłam nic zrobić.
Podszedł do mnie jakiś chłopak i wręczył mi kartkę.
-Od dzisiaj będą odbywać się w sali muzycznej, zajęcia, mam nadzieję, że wpadniesz - puścił mi oko.
-Ty też tam będziesz? - spytałam.
Pokiwał głową i się uśmiechnął.
-Ty masz na imię... - zastanawiałam się.
-Shawn - podał mi rękę - ty jesteś... Lola prawda?
- Zgadza się - uścisnęłam jego dłoń.
- Za ile zaczynają się te zajęcia? - spytałam.
- Za kilka minut... idziesz?- uśmiechał się cały czas.
- Pewnie
Skierowaliśmy się do sali muzycznej.
Kiedy weszliśmy do środka nie było nikogo, podeszłam do jakiegoś krzesła i usiadłam na nim.
- Nikt nie przyszedł - westchnął.
-Ja przyszłam - uśmiechnął się - pewnie na następny raz przyjdzie więcej osób, nie przejmój się.
-Nie wiedziałem, że jesteś taka fajna - wziął gitarę i usiadł koło mnie.
- Zagrasz mi jakąś piosenkę? - zaśmiałam się cicho.
- Czemu nie? - wzrószył ramionami i zaczął grać.
" I want to go back, forget that it's over
Painted in black, when you left me alone
I never knew, she was sleeping next door
With the kid I grew up with, and I can't go back to her
Anymore, noYou tell me you were happier with him, but you want me to stay
And you tell me that you needed time but you push me away
But when you try to take me back, my heavy heart just breaks
No, I can't lift the weight...."Kiedy skończył , zaczęłam wycierać łzy ze swoich oczu. Ta piosenka, którą zaśpiewał był taka śliczna.
-Sam ją napisałeś?
-Tak... piszę czasami piosenki - odłożył gitarę
Porozmawialiśmy, nikt więcej się nie pojawił. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Nie przypuszczałam, że Shawn jest taki miły, zabawny i towarzyski. Myślałam, że jest zamknięty w sobie i nie dopuszcza do siebie nikogo, ale pozory mylą.
-Fajnie mi się z tobą rozmawiało, ale wybacz muszę już iść - powiedział - Jutro możemy dokończyć nasze pogaduchy - puścił mi oko i wziął do ręki torbę po czym zażucił ją na ramię.
-Pewnie... em ugh Shawn?
-Tak?
-Podasz mi swój numer? - uśmiechnęłam się, a na mojej twarzy wyskoczył rumieniec
- Pewnie - wyciągnął swój telefon i podyktował mi swój numer, zapisałam go, a następnie podałam mu swój .
Pożegnaliśmy się.
Zadzwoniłam do Nash'a, po kilku swygnałach odebrał.
*
*
*
Tum tum tum lol
I oto jest nowy rozdział.
Postaram się, by Cameron trzymał się z dala od Nash'a, bo większości moje zwariowane pomysły się nie podobają.
Mam nadzieję, że ten rozdział się spodobał
Komentujcie co myślicie, możecie nawet podrzucić jakieś pomysły do dalszych rozdziałów.
Kocham was
Wasza lukepukebrooks xoxoxox
CZYTASZ
Nice to meet you // Nash Grier
FanfictionFanfiction o przyjaźni, która przerodziła się w miłość.