9 ~ Mamusia cię kocha, Izuku

605 59 14
                                    

Gdy Dabi zniknął za oknem, matka zdążyła z impetem otworzyć drzwi do mojego pokoju. Spojrzała na mnie z pogardą w oczach, po czym zaczęła się pytać dlaczego nie ma mnie jeszcze w szkole. Patrzyłem na nią beznamiętnie, ale nie odezwałem się. Słuchałem i coraz bardziej nienawidziłem siebie, przez jej przykre słowa.

Skąd miałem wiedzieć że Dabi siedzi pod oknem i wszystkiego słucha?

-... Co ty tu jeszcze robisz?! Powinieneś być w szkole! I spójrz na ten syf! Czy ty już za siebie nie możesz? Jesteś tak bezużyteczny że nie potrafisz nawet posprzątać? Jeśli sądzisz że przez całe życie będziesz na moim utrzymaniu to się mylisz! Masz te piętnaście lat, a ja nadal muszę oglądać tą twoją wiecznie obrażoną twarz! Zrób coś z tym bo mam tego dość! Nie jestem zadowolona!

Przymknąłem oczy, nie chcąc by zobaczyła w nich mój smutek. Ja wiem, że to co teraz mówi, słyszy co drugi nastolatek ale to naprawdę boli. Boli mnie to że osoba która powinna mnie kochać, uważa że jestem niepotrzebny. Bezużyteczny. Przez kilka sekund udało mi się całkowicie wyciszyć, sprawić że jej krzyki zlały się w jednostajny szum. Ale to trwało jedynie sekundy.

-... SŁUCHAJ JAK DO CIEBIE MÓWIĘ IZUKU! -wyrwało mnie z otępienia. Spojrzałem na nią, i zastanawiałem się ile czasu minęło. Czy spóźnię się do szkoły? A jeśli tak, to ile? Teraz wydawało mi się to nieistotne. Wiedza, którą powinienem posiadać, ale która nie przyda mi się do kompletnie niczego. Dlatego odezwałem się bezbarwnie, nie wysilając się na jakikolwiek wyraz twarzy. Bo i po co? Dla kogo?

-Przepraszam mamo, postaram się zmienić. Niestety muszę iść już do szkoły by nie spóźnić się ją pierwszą lekcję.

-Odwiozię cię -oznajmiła niespodziewanie, i zapewne gdybym nie trzymał poker face'a od jakiegoś czasu, stanął bym z rozdziawioną buzią, zastanawiając się czy nie mam omamów słuchowych. Ona chce podwieźć mnie do szkoły? Może to sen? Albo zjadłem coś i mam halucynacje?

-Oczywiście, dziękuję mamo -mój głos wydawał się dochodzić zza grubej ściany a ja robiłem wszystko bez udziału woli. Spakowałem się na lekcje, ubrałem do końca i wsiadłem do auta. Przez całą drogę nie odzywałem się ani słowem, podobnie matka, a jedynym co przerywało ciszę miedzy nami było włączone radio, i jakąś piosenka. O ile się nie mylę było to "Just like you" Louis'a Tomlinson'a (media).

(...)

I'm just like you
(Jestem taki jak ty)

Even though my problems look nothing like yours do
(Nawet jeśli moje problemy nie przypominają twoich)

Yeah, I get sad too
(Tak, mi też jest smutno)

And when I'm down I need somebody to talk to
(A kiedy jestem na dole potrzebuję z kimś porozmawiać)

Yeah, I feel the same as you do
(Tak, czuję się tak samo jak ty)

Same stress, same shit to go through
(Ten sam stres, to samo gówno do przejścia)

I'm just like you
(Jestem taki jak ty)

If you only knew
(Gdybyś tylko wiedział)
Every heart breaks the same
(Każde serce łamie się tak samo)

Every tear leaves a stain
(Każda łza pozostawia plamę)

Can't I just be the same?
(Czy nie mogę być taki sam?)

Emotionless || DabiDeku [Porzucone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz