Pov. George
- byee! - pożegnałem się z ludźmi na moim live'a.
-hej gogy chcesz może jeszcze trochę pogadać? - zapytał mnie mój przyjaciel dream, z którym prowadziłem tą transmije.
-wiesz jest już późno i jestem trochę zmęczony, sory, ale może kiedy indziej - tak naprawdę to nie chciało mi się spać a właściwie chciałem spać lecz nie mogłem. Cały czas miałem okropne koszmary przez które nie mogłem zmrużyć oka. Ja po prostu nie miałem już siły nadal się sztucznie uśmiechać do kamery powstrzymując łzy.Nadal z tyłu głowy miałem wspomnienia z tego wypadku. Niby było to już 2 miesiące temu, ale nadal nie mogę się ich pozbierać.
- eh, no dobra, to wyśpij się- westchnął z lekkim smutkiem lecz też troską Clay
- dobrze haha- zaśmiałem się chodź było to trudne. Sztuczny śmiech miałem już opanowany do perfekcji.
- słodkich snów kochanie~ -powiedział przybliżając się do mikrofonu starszy. Momentalnie zrobiłem się czerwony jak burak co niestety było widać na kmarze. Clay zaśmiał się cicho z mojej realizacji.
- D-dobranoc! - rozłączyłem się szybko z rozmowy.
Nie wiem czemu zawsze tak reaguje na takie rzeczy ani nie mam pojęcia czemu dream w ogóle to robi. To głupie! On jest głupi! Zawsze to robi a później się słodko śmieje, idiota. Zaraz... JAK ŚMIEJE?! Matko za dużo jak na dziś. Już nawet nie myślę trzeźwo. Rzuciłem się na łóżko. Nie mogę tak o nim myśleć. On jest przecież hetero, on jest normalny, nie to co ja nie dość że jestem kurwa gej to jeszcze zakochany w najlepszym przyjacielu. Nie no świetnie. To wszystko jest bez sensu.
Moje przemyślenia przerwał mój domagający się jedzenia brzuch. Czułem głód, ale nie mogę nic jeść. Jestem za grubą świnią na jakieś jedzenie nie zasługuje na to po prostu. Jak tylko spojrzę na coś do jedzenia chce mi się wymiotować. Jedyne co robię to piję wodę i jak już czuje ze zaraz zemdleje jem jakieś wafle ryżowe, żeby nie umierać tak szybko. Nie mogę jeszcze tego zrobić. Boję się, że Dream może płakać przez mnie lub być na mnie zły. Jest ostatnią osobą jaka mi została nie mogę na to pozwolić. W końcu postanowiłem się przebrać w piżamę i chodź spróbować zasnąć.Jak tylko zamknąłem oczy zobaczyłem ciało mojej siostry cele we krwi. Około 2 miesiące temu, kiedy wracałem warz z Avą do domupo naszym codzienny spacerze. Rozmawialiśmy o wszykim i o niczym, śmialiśmy się i przekomarzaliśmy jak to zawsze robiłyśmy na naszych wspólnych wyjściach. Rozbawieni nie uważając weszliśmy na pasy.
Nagle zobaczyłem bardzo rozpędzone auto, które najprawdopodobniej nas nie widząc pędziło prosto w nas. Nie zdążyłem zareagować. Następne co zobaczyłem to bezwładne ciało mojej młodszej siostrzczki, całe we krwi, nie dające znaku życia. Odruchowo wybrałem numer 112 i wezwałem kartkę. Ambulans przyjechał po chwili i zaczął reanimować ave, lecz na marne. Już po chwili ratownicy z żalem poinformowali mnie o śmierci mojej siostry. Poczułem ogromy, przeszywający ból w sercu. Nagle wszystko stało się czarne, a ja zemdlałem.
Odcknołem się dzień później w szpitalu. Miałem nadzieję, że to wszystko to sen lub nie śmieszny żart lecz tu też się myliłem. Ava nie żyła.
W tamtej chwili cały mój świat legł w gruzach. Moja siostra, najbliższa mi osobą, już nigdy nie otworzy oczu. Już nigdy z nią będzie mi dane rozmawiać, śmiać się, cieszyć tym co jest tu i teraz. Pamiętam każdą chwilą spędzoną z nią, i tą zła i dobrą. To już nigdy nie wruci.
Nie wytrzymałem, rozryczałem się na dobre. Chciałem teraz z kimś porozmawiać, wylać swoje smutki i podzielić się probelmami. Nie, nie będę nikomu zawracać głowy. Jeszcze pomyślą, że jestem atencjuszkem lub że jestem miękki i nie dojrzały. W końcu dorośli nie powinni płakać. Jestem okropne odrażający, bezużyteczny i bezwartościowy.
Pewnie zastanawiacie się co z moimi rodzicami. Jeśli chodzi o mojego ojca, zawsze był tyranem. Wyżywał się na mnie, mojej mamie jak i siostrze. Stosował przemoc fizyczną jak i psychiczną.
Do 14 roku życia zawsze bałem się wracać do domu. Wiedziałem, że jedtne co mnie tam czeka to smutek, złość i ból. Najprawdopodobniej to właśnie wtedy popadłem w głęboką depresję i stany lękowe. Od tamtej pory miewam ataki paniki. Najbardzej szkoda mi było mojej młodszej siostrzczki. Miała wtedy jedynie 10 lat. Wiedziałem że ciągłe kłótnie i bijatyki rodziców bardzo źle na nią działają. Chciałem juj tego oszczędzić, widoku pobitej matki czy pijanego do nieprzytomność ojca. Niestety nie zawsze dawałem radę.
Nadal pamiętam jak pewnego dnia wracając do domu zobaczyłem, że mój parszywy ojciec prubuj uderzyć Ave z rozbitej butelki po piwie. Nie wiele myśląc podłożyłem się pod jego cios. Na szczęście jedynie co zrobił to rozciął mi rękę, mimo to że nadla została mi po tym blizna na całe przedramię, nie wybaczył bym sobie jakby coś takiego stało się mojej siostrze.
Pamiętam jak pewnej nocy, kiedy prubowałem usnąć, usłyszałem dźwięk radiowozu dochodzący z pod mojego okna. Kiedy tylko otworzyłem oczy odrazu podbiegłem zobaczyć co się stało. Zobaczyłem dwóch funkcjonariusz policji zabierających mojego wyrodnego ojaca do samochodu. Z jednej strony poczułem niewiarygodną ulgę i radość ale jednocześnie smutek i strach. Gdy zbiegłem po schodach na dół zobaczyłem rozplakaną mamę siedzącą na kanapie w salonie. Szybko podbiegłem do niej i przytuliłem.
- Mamo co się stało? Dlaczego tu jest policja?- zadawałem milion pytań na raz
- George, jesteśmy wolni, w końcu wolni - powiedziała przez łzy lecz z ciepłym uśmiechem na twarzy.
- A-ale jak to - zdezorientowałem się.
- Tata już odszedł, już nigdy nam nic nie zrobi kochanie - przytuliła się mocniej do mnie mama.
- C-co a-ale jak?! - ucieszyłem się, ale i zdziwiłem. Nie sądziłem, że kiedykolwiek usłyszę coś takiego.
- Nie musisz narazie się nad tym zastanowić gogy, najważniejsze jest to że od teraz będzie już dobrze - kobieta spojrzała się na mnie swoim pełnym ulgi wzrokiem.Od tamtej pory nie wiedziałem się z ojcem wiem, że prubował się z nami skontaktować ale nie udało mu się to na szczęście.
Przez następne 4 lata wszystko układało się perfekcyjnie. Ava kończyła szkole podstawową z świetnymi wynikami, mama dostała dobrze płatną pracę dzięki której stać nas na najpotrzebniejsze rzeczy a, że mną też nie było najgorzej.
Pewnego dnia kiedy robiłem obiad po powrocie ze szkoły usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Szybko odebrałem nie patrząc na to kto do mnie dzwoni
- Dzień dobry, czy rozmawiam z Georgem Davidsonsem? - odezwał się głos w słuchawce.
- Dzień dobry, tak przy telefonie - odpowiedziałen lekko zestresowany.
- Niestety muszę Pana poinformować o wypadku samochodwomym w którym brała udział pańska mama - serce stanęło mi na chwilę, przez moment zapomniałem jak się oddycha.
- Proszę pana? - usłyszałem w słuchawce zaniepokojony głos. - czy coś się stało?
- D-dziękuję z-za in-informację - powiedziałem ze łzami w oczach i rozłączyłem się.Co mam teraz zrobić. Muszę znaleźć jak najszybciej pracę. Matko... Jak ja o tym powiem Avię...
Pp tej wiadomości załamałem się już w 100%. Musiałem rzucić szkole, znałeść pracę żeby muc dalej posyłać ave do szkoły i utrzymać dom. Przed siostrą prubowałem udawać silnego. Nie chciałem aby widziała jak płaczę w posusze codziennie przed snem. Po prostu nie wytrzymywałem psychicznie, to było dla mnie za dużo. Oprucz siostry nie miałem żadnego wsparcia. Popadłem w depresję. Uzależniłem się od samookaleczania, prubowałem z tym walczyć, lecz nie dałem rady... To było silniejsze odemnie.
--------------------------------------------------------------
1183 słów
26.10.2021Mam nadzieję, że pierwszy rozdział wam się podobał:]
CZYTASZ
Przepraszam, że nie zauważyłem... {dnf💚💙}
FanfictionGeorge ma problemy rodzinne a przez to też z samoakceptacją. Pewnego dnia dostaje zaproszenie do swojego najlepszego przyjaciela Dreama, który już od dawna czuję coś do bruneta. George nie chce się sam przed sobą przyznać, ale zaczyna coś czuć do...