"Chcesz mi o tym opowiedzieć?" ~4~

1 0 0
                                    


POV. Dream
Zbiegłem na dół gdzie zobaczyłem bruneta skulonego na fotelu w salonie. Uśmiechnąłem się sam do siebie i podszedłem do chłopaka. Kucnąłem przed siedziskiem i położyłem dłoń na jego głowie. On na ten gest spojrzał na mnie nie pewnie.
-Gogy nie myślę tak o tobie uważam, że jesteś cudowny wiesz? - uśmiechnąłem się pocieszająco - zawsze gdy do ciebie dzwoniłem, nawet jak miałam okropny, wręcz beznadziejny humor, ty umiałeś go poprawić, to z tobą spędzałem i dobre jak i te gorsze dni.
- Ja się p-po prostu boję się, że ludzie pomyślą, że jestem słaby, wyśmieją mnie i zaczną poniżać - tłumaczył się nadal ledno nie rozplakujac się na dobre - kiedyś już miałem taką sytuację...
- Chcesz mi o tym opowiedzieć? - zapytałem, może teraz dowiem się od czego i kiedy to wszytko się zaczęło.
- No nie wiem, nie lubię o tym mówić - spuścił ze mnie wzrok brunrt.
- Wiem, że to dla ciebie trudne, ale proszę chce się dowiedzieć wszystkiego od początku do końca, nie chce mieć żadnych tajemnic miedzi nami, dobrze? - przekonywałem nadal przyjaciela.
-em, okej... ale nie mów nikomu! - upewniał się młodszy.
- Oczywiście, że nie powiem nic nikomu, obiecuje - trzymałem rękę na miejscu serca, żeby było widać, że szczerze mu obiecuje dotrzymać sekretu. - to będzie nasza mała tajemnica - uśmiechnąłem się lekko. Wziąłem chłopaka na kolana i usiadłem z nim na jego wcześniejszym miejscu.

- No to... To wszystko zaczęło się już od mojego wczesnego dzieciństwa. Mój ojciec nigdy tak naprawdę mnie nie chciał więc po moim urodzeniu całe życie wmawiał mi, że jestem wypadkiem, porażką i jednym wielkim zerem i rozczarowaniem. Zaczęły się kłótnie między moimi rodzicami. Na początku nie były one takie głośne i agresywne, jadnek z czasem było coraz gorzej. Najgorszy okres jednak był zaraz po urodzeniu mojej kochanej siostrzyczki Avy. Zazwyczaj to ja się nią zajmowałem, robiłem jedzienie i dbałem o to aby jak najmniej uczestniczyła w kłótniach, które stały się już szarą codziennością. Kiedy miałem już 14 lat przemoc w domu, widok pobitej mamy z siniakami praktycznie wszędzie i ojca pojanego niemalże do nieprzytomność był rutyną. Prubowałem chronić od tego moją małą Ave, która miała wtedy zaledwie 10 lat nie zawsze się udawało, lecz dawał wszystko z siebie. Często też wstawałem w obronie mojej mamy przez co również stawałem się ofiarą przemocy mojego ojca. Przez to, że nie starczało mi zazwyczaj pieniędzy na lepsze ciuchy czy fajne telefony zostałem odrzucony od kalsy, moi koledzy zaczęli się ze mnie wyśmiewać. Wtedy wałasnie zacząłem mieć ataki paniki. Na szczęście pewniej nocy policja zabrała mojego ojaca, nadal nie mam z nim kontaktu i się bardzo z tego powodu cieszę. Od tamtej chwili wszystko było perfekcyjne, aż za perfekcyjne. Przez cztery lata totalej sielanki życie nabrało znów sensu. Niestety nic co dobre nie trwa wiecznie. Kiedy miałem 18 lat otrzymałem wiadomość o... wypadku mojej mamy. Uczestniczyła w wypadku samochodowym, w którym została ofiarą śmiertelną. Załamałem się wtedy na dobre nie został mi już nikt oprucz mojej siostry. Na całe szczęście skończyłem już wtedy osiemnaście lat i mogę zgodnie z prawem zaopatrzyć się Avą. Przy siostrze prubowałem być twardy, jednak kiedy byłem sam nadal nie mogłem się pogodzić z tym co się stało. Wtedy zacząłem się samookaleczać...

-ZARAZ CO!? george powiedz że to nie prawda, proszę - łzy zaczęły mi spływać pon twarzy w nieokreślonych ilościach.
- N-no niestety nie, ale moja siostra to odkryła i obiecałem jej, że już nigdy tego nie zrobię- zdziwiło mnie to mocno, czemu ja nic wcześniej nie wiedziałem, nie zauważyłem.
- trzymasz się obietnicy prawda? - zapytałem, aby być bardozj pewny.
- T-tak oczywiście - przekonywał mnie brunet mimo to nadal aby być w 100% pewien chciałbym sam to sprawdzić, ale to nie sprawa na teraz.
- To dobrze, proszę dokończ swoją opowieść - przytuliłem chłopaka mocniej aby wiedział, że jestem obok i, że wszytko jest w porządku.

- Ava też to bardzo źle przyjęła, ale razem daliśmy radę sobie z tym poradzić. Od tamtego czasu żyłem tylko z siostrą mieliśmy na początku jakieś tam zasiłki, jak i również pieniądze za stream i filmy na YouTubie. To nam starczało na wszykie rachunki i jakieś podstawowe rzeczy typu jedzienie, ubrania, opłacanie szkoły dla Avy itp. Pomimo trudności żyliśmy szczęśliwe. Miałem z siostrą wspaniały kontakt, mogliśmy pogadać o wszystkim. Niestety to też nie mogło trwać wiecznie. Mniej więcej 2 miesiące temu, Ava została potrącona przez samochód do tego na moich oczach. W szpitalu okazało się, że dziewczyna tego nie przeżyła. Wtedy właśnie byłam w naprawdę największmej rozsypce. Przestałem jeść, regularnie prowadzić stream'y i straciłem kontakt z kilkoma osobami. Byłem po prostu załamany. - george nie wytrzymał i zalał się łzami. Prubowałem go pocieszać i uspokajać chodź samemu chciało mi się płakać po tym co usłyszałem.

Wiem, że George nie zasłużył na to co go spotkało. Po jakiś 5 minutach poczułem, że oddech bruneta zaczął robić się regularny. Chłopak usnął. Kiedy spał wyglądał tak spokojnie... nie mogę uwierzyć, że tyle przeżył. Kilka samotnych łez spływało mi po policzkach.

Przytuliłem go mocniej by upewnić samemu sobie, że mój kochany George jest teraz ze mną.
- Teraz gdy jesteś ze mną nie dam cie nikomu skrzywdzić, już nikomu... - szeptałem cicho sam do siebie. Nie pozwolę już nikomu go skrzywdzić.

Mimo względnie wczesnej godziny oczy same mi się zamykały. Za dużo wrażeń jak na dzisiejszy dzień. Po chwili oddałem się spokojnemu snu nadal mocno trzymając młodszego w objęciach. Teraz już może być tylko lepiej kochany...

--------------------------------------------------------------
937 słowa
14.11.2021r

Sorki za taki krótki rozdział, ale nie miałam ponysmu na niego za bardzo i wydawało mi się, że to jest idealny koniec tego rozdziału. Następny będzie na pewno dłuższy i pewnie zmienię w końcu perspektywy bo już długo jest tylko obraz dreama, ale po prostu było tak wygodniej.

Miłego dnia/wieczorku<3

Przepraszam, że nie zauważyłem... {dnf💚💙} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz