Ruszyli.
Jeden po kolei wymijał każdego. Czułam jakby czas zwolnił. Widziałam jak Alex wyprzedza wszystkich i jedzie jako pierwszy. Za nim jechał Arden i Samuel. W sumie, trochę się zdziwiłam, że Alex jest na prowadzeniu, skoro ostatnio wygrał Arden.
Chyba, że to on miał tak zacięty wyścig z Ardenem. To by wiele wyjaśniało. Tym razem Alex był dużo przed innymi, za to Arden i z Samuelem próbowali się nawzajem wyprzedzić.
W jednej chwili, kiedy Samuel wyprzedził Ardena, ten dodał gazu i zajechał mu drogę, przez co omal nie doszło do wypadku. Arden jechał przed Samuelem nie dając się wyprzedzić, ale wyprzedzały go inne motory.
Po co on to robił? Był praktycznie ostatni, a bardzo dobrze wiedziałam, że Arden jest świetnym zawodnikiem. Nie pasowało mi to.
Z każdą sekundą Alex był coraz bliżej mety. Słyszałam krzyki ludzi, które zagłuszały głos sędziego.
Alexowi zostało ostatnie okrążenie. Jechał z taką prędkością, że jakby coś się stało, nie przeżyłby tego. Mimo tego wciąż przyśpieszał.
Został mu ostatni kilometr do mety. Nawet głupi w tym momencie powiedział, że to wygra bo był dużo na prowadzeniu.
Wstrzymałam oddech i... Wygrał!
Zaczęłam skakać i klaskać ze szczęścia.
Później metę przejechało jeszcze trzech zawodników i jako czwarty przyjechał Arden.
5 miejsce? Chyba nigdy nie był na tak niskim miejscu.
Złapałam Leo za rękę i pociągnęłam go w stronę wejścia na tor. Z daleka zauważyłam Alexa, wiec razem z Leonem do niego podeszliśmy.
-Gratuluje wygranej.- powiedziałam i go przytuliłam.
-Dzięki.
Odsunęłam się od niego, a Leon zbił z nim tak zwaną „męską piątkę" i również mu pogratulował.
-A mi już nikt nie pogratuluje?- usłyszałam za sobą głos Ardena.
Odwróciłam się i z rozpędu rzuciłam mu się na szyje.
-Gratuluje.- powiedziałam, kiedy wisiałam mu na szyi.
Kiedy się od niego odsunęłam, podszedł do niego Alex i również go przytulił.
Widziałam jak coś do siebie szepczą, ale nie przejęłam się tym za bardzo, bo Leo do mnie podszedł i zarzucił mi rękę za szyje.
-To co? Świętujemy!- powiedział zadowolony Leo.
Zawsze szczęśliwy jeśli chodzi o imprezy czy picie.
-Pewnie, pójdę tylko odłożyć motor.- powiedział Alex, po czym dodał.- Veronica, otworzysz mi garaż?
Trochę zdziwił mnie fakt, że to mnie poprosił ale kiwnęłam głową i poszłam razem z nim w stronę garażu.
-Nie wracasz na motorze?-Zapytałam.
-Nie, zawsze przyjeżdżam tu autem.
Mruknęłam cichym „mhm" i dalej szliśmy w ciszy. Kiedy byliśmy pod garażem i już chciałam zapytać Alexa gdzie ma kluczę, garaż się otworzył automatycznie.
Popatrzyłam zdziwiona na Alexa, ale ten jedynie wzruszył ramionami i wszedł do środka, a ja za nim.
-Dlaczego chciałeś, żebym z tobą poszła, skoro garaż sam się otwiera?
-Nie chciałem iść sam. – powiedział.
-To nie wolałeś iść z Ardenem albo Jordanem?- zapytałam kiedy Alex odłożyć motor i odwrócił się w moją stronę.
