5

45 1 0
                                    

Stała na przystanku.

Było już późno i ciemno.

Jedynym światłem, byłą latarnia, pod którą stała.

Stała bez ruchu.

Włosy opadały na jej twarz.

Puste, zaszklone oczy wierciły dziurę w ziemi.

Jej twarz, jednocześnie nie okazywała żadnych emocji, a jednocześnie okazywała ich tak dużo.

Dziewczyna wyglądała na młodą.

Po chwili stania, kiedy jej oczy były tak zaszklone, że wręcz się rozmazywały, po jej policzku spłynęła jedna, samotna łza.

Ta, która okazywała smutek.

Później spłynęła druga.

Ta, która okazywała cierpienie.

Następnie spłynął strach i złość.

Z każdej można było wyczytać jedną historie, która kręciła się po jej głowię cały czas.

Później słychać było tylko krzyk.

Obudziłam się z krzykiem na ustach. Czułam, że nie mogę się ruszyć, więc wpadłam w jeszcze większy szał. Zaczęłam się wyrywać i płakać.

-Ćsiiii... Spokojnie... to tylko ja.- usłyszałam znajomy głos przy swoim uchu, który trochę mnie uspokoił.

Popatrzyłam się na godzinę, która z resztą nie była dla mnie zaskoczeniem.

04:41.

Czułam jak Alex kiwał się na zmianę w przód i tył, głaszcząc dłonią moje plecy.

Kiedy lekko rozluźnił uścisk, odwróciłam się i go przytuliłam.

Alex nie zadawał żadnych pytań.

Po prostu przy mnie był.

Czułam, jak mój oddech zaczął zwalniać. Zamknęłam oczy i dalej próbowałam się uspokoić. Czułam jak zasypiam w jego ramionach. Po raz pierwszy od dawna, czułam się bezpieczna. Alex chyba wyczuł to, że zasypiam bo lekko położył mnie na łóżku i przykrył kołdrą. Wstał i udał się w stronę drzwi i kiedy już chciała wyjść z pokoju, zatrzymał go mój głos.

-Alex?

-Tak, maleńka?- zapytał spokojnie.

-Dziękuję. – powiedziałam szeptem, na co jedynie się lekko uśmiechnął i wyszedł, a ja o dziwo ponownie zasnęłam.

*

Nie spałam długo, ponieważ po 2 godzinach obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi.

Moich drzwi.

Zerwałam się szybko do pozycji siedzącej i popatrzyłam w stronę wejścia, gdzie stał Arden.

-Nie chciałem cię obudzić.- powiedział.

Wypuściłam powietrze, które trzymałam w płucach i lekko pomasowałam skronie.

-Wszystko okej?- zapytał.

-Tak.- powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. – po co przyszedłeś?

-Chciałem sprawdzić czy śpisz. – odparł dość zakłopotany.

Kiwnęłam lekko głową i zapytałam czy usiądzie, co też zrobił. Zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzeczach, jak kiedyś. Czułam się naprawdę dobrze w jego towarzystwie. Po raz pierwszy od dawna, czułam to jak się dobrze dogadujemy.

Let Me BurnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz