*przeskok w czasie*
Siedziałam na łóżko przeglądając instagrama i czekając na telefon od Leona. Miał po mnie przyjechać, abyśmy mogli pojechać nad morze.
Pogoda miała być ładna, co oznaczało, że musiałam wziąć krem do opalania.
Mieliśmy jechać we 6, a dokładniej ja, Leon, Alex, Arden, Jordan i jakaś znajoma Alexa.
Ciekawa grupa.
Poczułam jak telefon wibruje w mojej ręce, a na ekranie przezwisko Leona.
Legej.
Wymyśliłam mu to jak się poznaliśmy i jakoś mi to zostało do teraz. Szybko kliknęłam zieloną słuchawkę i dałam na głośno mówiący.
-No?
-Gotowa na cztery dni gorącego orgazmu?-powiedział Leo, na co strzeliłam sobie otwartą dłonią w czoło.
-Jeden, zboczeniec. Dwa, jestem gotowa na OPALANIE SIĘ.- powiedziałam dając nacisk na ostatnie dwa słowa.
-Zwał jak zwał, zbieraj się bo jestem pod twoim blokiem.
-Dobra, lecę.- powiedziałam i się rozłączyłam.
Schowałam telefon do kieszeni i podeszłam do torby z rzeczami, którą zarzuciłam na ramię. Nie mam bladego pojęcia, co tam dałam, że torba jest taka ciężka, ale jakoś dałam radę ją znieść na dół.
Kiedy byłam przed wejściem do bloku, wyszukałam wzrokiem auto Leona, który przy okazji stał przed nim oparty o maskę. Zaczęłam iść w jego stronę co chwilę poprawiając torbę, która zsuwała mi się z ramienia.
-Będziesz tak stał i się na mnie gapić, czy z łaski swojej mi pomożesz?- zapytałam, na co Leon się uśmiechnął.
-Wole stać i oglądać jak skaczą ci cycki gdy idziesz z tą torbą.- powiedział i mrugnął do mnie okiem.
Przewróciłam oczami i rzuciłam w jego stronę torbę. W ostatnim momencie ją złapał i zaczął dramatycznie masować się po brzuchu.
-Wybacz.- powiedziałam z ironicznym smutkiem.- celowałam niżej.
Widziałam jak na jego twarz wkracza uśmiech i kręci głową ze śmiechu. Wsiadłam do samochodu z Leo, który rzucił moją torbę na tylne siedzenia.
Włączyliśmy naszą ulubioną playliste na spotify'u i ruszyliśmy za nawigacją, którą ustawił Leo.
Razem śpiewaliśmy jedną z ulubionych piosenek, czyli i gotta feeling od Black Eyed Peas.
Dojechaliśmy na miejsce równo z końcem piosenki. Zaparkowaliśmy pod bramą jakiejś posesji.
-Zadzwoń do Alexa, żeby się zbierał.- powiedział.
-Czemu ja?
-Nie będę ci odbierał przyjemności rozmowy z tym boskim chłopcem.- przewróciłam oczami na jego słowa. Wybrałam numer, a do moich uszu dotarł dźwięk, który oznaczał oczekiwanie połączenia. Po trzech sygnałach usłyszałam głos Alexa.
-Jesteście już?-usłyszałam głos Alexa w słuchawce.
-Tak.
-Dobra, już wychodzimy.-powiedział po czym dodał.- Jedziesz ze mną czy z Leonem?
Lekko byłam zdziwiona jego pytaniem, więc chwile mi zajęła odpowiedź.
-Pojadę z Leo.
-Dobrze.- w jego głosie było słychać lekkie rozczarowanie.- My wyjeżdżamy, więc jedźcie za nami. – powiedział i nie zdążyłam zareagować, bo się rozłączył.