𝔻𝕒𝕞𝕟.

62 6 1
                                    

Podbiegłam do przyjaciółki Zuzi a ta tylko otworzyła swe ramiona. Wtuliłyśmy sie w siebie. Oczywiście pozostali dobrze znają dziewczynę więc nie trzeba było jej specjalnie przedstawiać. Kiedyś Zuzi kręciła coś z Thomas'em jednak jej plany trochę pokrzyżowała jedna sprawa... Dobra nie czas na smęty czas się śmiać! Po tym jak się wszyscy przywitali z Zuzi weszliśmy do klubu. Dodam, że to jeden z najlepszych klubów w Rzymie! Było z może 10 minut po 17 godzinie a my już zamówiliśmy kolejkę. Narazie każdy wziął coś lekkiego, oprócz Thomas'a! Ten to się nie lubi pierdolić w tańcu haha! Wszyscy zamówili jakieś drinki, w tym ja z Zuzi nasz ulubiony na początek, Mojito! Thomas wziął krwawą Mary, Vic gin z tonikiem a Dam z Ethan'em jakieś świństwo. Nawet nie wiem do końca co to było, ale spróbowałam łyka od brata, ale za moment tego pożałowałam. Śmieliśmy się i opisaliśmy sukces Zuzi i z tej okazji Damiano złożył się ze mną na pół na butelkę szampana! Wiwatowaliśmy i gratulowaliśmy jej, nawet Thomas podszedł do niej i się z nią przytulił. Widziałam, że przyjaciółce zabłysły oczy. Vic po tym całym zajściu i wypiciu kieliszka zaciągnęła mnie na parkiet. Ja jeszcze nie zbyt byłam zachwycona, ponieważ jeszcze dużo nie wypiłam. Nagle jednak zabrzmiała piosenka Ed'a Sheeran'a, ,,SHAPE OF YOU" , i wtedy odrazu się ogarnęłam i tańczyłam z blondyną. Skakaliśmy i się wygłupiałyśmy i po jakieś chwili dołączyli do nas dwaj, nieznani nam kolesie. Ja byłam przytomna i kontaktowałam całkiem nieźle przez to, że mało wypiłam, ale Victoria trochę nie ogarniała życia wtedy. Jakiś brunet w kręconych włosach, wysoki i dobrze zbudowany zaczął tańczyć dość blisko z Vic. Do mnie przyczepił się szatyn z niebieskimi oczami. Wyższy ode mnie z 2 głowy to troszkę więcej nawet niż mój brat a już go uważałam za wielkoluda! Tańczył przy mnie dosyc blisko, jednak pokazywałam że nie jestem zainteresowana. Od czasu do czasu spoglądałam w stronę baru gdzie była reszta. Gdy spojrzałam się chyba po raz 6 w końcu nawiązałam kontakt z Ethan'em. Pokazałam tak zwanym ,,babskim szyfrem" ,inaczej wzrokiem, że nie czuje się dobrze tutaj a bardziej przy tych dwóch fiutach. Ten szepnął o tym na ucho mojemu bratu a ten szybko wziął swojego drinka w rękę i podszedł na sam środek parkietu, z wkurwioną miną, gdzie byłyśmy ja z Vic. Za nim przyszedł poddenerwowany Ethan. Zuzi chyba kręciła coś z Thomas'em, ale wtedy modliłam się i żeby ona się później nie dręczyła, że im nie wyjdzie, i tym żeby ci kolesie się odpierdolili ode mnie i Victorii.

-Siema gnoju! - przekrzyknął się przez muzykę Damiano patrząc na kolesia, który tańczył obok mnie.
-Dam, nie rob nic głupiego! - szarpnęłam brata do siebie i krzyknęłam mu cicho do ucha. Oczywiście byłam nastukana, ale widziałam co się dzieje i kontaktowałam bardzo dobrze ze światem.
-Czemu podrywasz moją pannę? Odpierdol się od niej ! - powiedział, bardziej krzyknął podchodząc bliżej do mnie i Damiano, zbulwersowany, najebany szatyn i szarpnął mojego brata. Ten wkurwiony chlusnął swoim drinkiem w twarz tego chłoptasia i było widać, po przez błyskając światła na parkiecie, jego zezłoszczoną twarz.
-KURWA! CO TY ODPIERDALASZ TYPIE! - zaczął wykrzykiwać szatyn i ocierać twarz z cieczy a ja szybko przytuliłam się do ramienia mojego brata. Ten jednak odsunął mnie od siebie i kazał mi stanąć za nim. Ethan też odganiał od Vic tego drugiego kolesie jednak nie był aż tak agresywny jak mój brat!
-Jeszcze raz się do jednej albo drugiej zbliż a pożałujesz razem z tym swoim kolegą! A TERA WYPIERDALAJ BO CI PRZYPIERDOLE! - czułam jak mieście Damiano się zaciskają.

Bałam się, że za moment dojdzie do jakieś bójki, ponieważ Ethan też już zaciskał zęby. Vic była ledwo przytomna, ale stała juz w objęciach Ethana. Szatyn, który mnie zaczepiał, stchórzył, wystraszył się chyba chłopaków. Zabrał swojego kolegę i poszli w głąb klubu. Mnie natomiast Dam wziął na ręce w stylu panny młodej (dobrze, że dziś założyłam spodenki i koszulkę) tak samo zrobił Victorią, która była bardziej pijana niż ja. Po drodze zgarnęliśmy spod baru nasze gołąbeczki. Zuzi siedziała Thomas'owi na kolanach i była cała roześmiana. To było słodziutkie, ale jednak martwię się o nią i jej serducho. Damiano postawił mnie dopiero na zewnątrz, ponieważ musiał zamówić taxi, która zjawiła się po 7 minutach. Z tego co pamiętam to była chyba 22 godzina jak wracałyśmy. Miasto tętniło życiem! Przyjechaliśmy wszyscy do nas do domu. Ethan zaniósł Vic do mojego pokoju by ją położyć. Obgadaliśmy wszyscy, oprócz Vic, że Zuzi i Victoria śpią u mnie w pokoju, Ethan z Thomas'em w gościnnym a ja dziś na kanapie w salonie. Jestem do tego przyzwyczajona, bo kiedyś dość często chodziłam do klubów i wracałam tak pijana, że nie kontaktowałam! Po położeniu się Vic cała reszta siedziała, łącznie ze mną, w salonie. Rozmawialiśmy chwilę o tym zajściu. Thomas nom stop spoglądał się na Zuzi. Coś miedzy nimi jest...jutro o tym z nią sobie pogadam.

- Wiecie co już jest późno a ja bym chciała się już położyć na kanapie więc tak jakby was wyganiam hahah- powiedziałam pół żartem pół serio bo bym już padnięta.
-No dobra to dobranoc kochana do jutra!- powiedziała Zuzi i przytuliła mnie na dobranoc. Odwzajemniałam to oczywscie.
-No dobranoc lala. Kolorowych tam!
-Tam też złamasie! Buźka!- powiedziałam jak już chłopak wchodził po schodach. Pomachał mi najpierw a później pokazał fucka!
-Buziaki do jutra kochana...- przytulił mnie na dobranoc Ethan i pocałował w czoło i szybko poleciał na górę za Thomas'em. Pewnie by zając lepsza cześć łóżka haha!
-A ty czemu tu jeszcze siedzisz? Możesz pójść już do góry?- powiedziałam oschle do brata.
-Możemy pogadać? - powiedział wstając z kanapy i przytulając mnie.
-Jest już późno a rano wylatujemy... Możemy jutro?
-Dobrze, ale pod warunkiem, że to ty pójdziesz spać do mojego pokoju!
-Nie Dam. Wyśpij się, bo jutro jest twój dzień nie mój!
-To chodź ze mną...- poczułam się dziwnie na początku jak to powiedział.
-Okay, ale ty na ziemi! - powiedziałam zakłopotana, ale też się zaśmiałam.
-No dobra haha. A jutro kiedy porozmawiamy? Usiądziesz obok mnie w samolocie? Miałaś pierwotnie siedzieć obok chłopaków, ale może usiądziesz obok mnie i porozmawiamy?
-To dobry pomysł, a tera chodź spać bo jestem padnięta. - odrazu po tym ziewnęłam a brat widząc, że nie mam już siły wziął mnie znów na ręce i zaniósł do góry, do swojego pokoju, i ułożył na łóżko. Położył mnie nawet na swoją cześć, która pachniała nim! Boże jaki on jest boski! Rozebrałam się ze spodni i chciałam spać w bluzkę w której byłam w klubie oraz majtkach, ale brat kazał mnie się przebrać. Dał mi ZNÓW swoją bluzkę i bokserki jako piżamę. Przebrałam się odwracając się przy tym do chłopaka tyłem, ale z tego co wiem to on też się wtedy przebierał tyłem do mnie. On założył tylko bokserki i wyglądał tak seksownie... TAK POWIEDZIAŁAM TO! SEKSOWNIE!! Podnieca mnie on...

-Dobranoc słoneczko. - powiedział lekko śpiącym głosem i przyciągnął mnie do siebie tak, że spaliśmy w objęciach. Pocałował mnie jeszcze w czubek głowy. Słodziutkie...
- Dobranoc Dam...

Następny dzień...

——————————————————————
1151 słów i tak się kończy dzisiejszy rozdział!
Jak się podoba? Jak wrażenia i co myślicie o bójce?
Piszcie co byście chcieli/ chciały ujrzeć w następnych rozdziałach🤩

Amore per mia sorellaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz