3.

517 20 66
                                    

Nastał świt. Za oknem widać było widać białe okruszki śniegu które powoli spadały na ulicę. Mitsuba powoli otworzył oczy zauważając że Kou go przytula. Natychmiastowość zrobił się czerwony na policzkach ale nie odezwał się słowem ponieważ nie chciał go obudzić. Po prostu leżał i wpatrywał się w sufit.

Po chwili też obudził się Kou. Kiedy różowo-włosy zauważając to że Kou już nie śpi postanowił się na niego wydrzeć:

-C-co ty odwalasz?! Ktoś ci pozwolił mnie przytulić?!- Zaczął krzyczeć i szybko odsunął się od chłopaka.

-P-przepraszam!- krzyknął.- Po prostu płakałeś przez sen i nie wiedziałem co robić dlatego cię przytuliłem.

Mitsuba siedział chwilę bez słowa. Tak jakby nagle się uspokoił. Próbował przypomnieć sobie co mu się mogło śnić i co doprowadziło go do płaczu.

-Płakałem?

-Tak.. Pamiętasz może dlaczego?- Zapytał egzorcysta.

-Nie pamięta-- -Mitsuba nie dokończył zdania ponieważ przypomniał sobie nagle co mu się śniło.Nie chciał jednak dzielić się tym z Kou.- No nie pamiętam..

- Oh okej. Ale pamiętaj że jeżeli by ci się przypomniało to możesz mi to powiedzieć. Jesteśmy przyjaciółmi- Uśmiechnął się do niego rudo-włosy.

Siedzieli tak chwilę w ciszy kiedy w końcu Kou się odezwał:

- Co chciałbyś na śniadanie?

-Mogą być tosty.- odparł Mitsuba.

-Dobra- powiedział Kou po czym poszedł do kuchni.

Gdy egzorcysta robił śniadanie Mitsuba siedział na łóżku i patrzał przed siebie. Powiedziałby Kou o swoim śnie i uczuciach do niego ale bał się że chłopak nie będzie chciał się już z nim przyjaźnić.

***

-Ej wiesz co? Słyszałem że mają zamknąć szkoły na tydzień z powodu dużej ilości śniegu na ulicach.- Powiedział Kou szczerząc się.

-No to fajnie.- Odrzekł Mitsuba.

-Aa chciałbyś może pójść ze mną na sanki czy coś? Dawno nie było tak dużo śniegu żeby na nie iść więc pomyślałem że fajnie by było gdybyśmy razem poszli

Mitsuba się chwilę zastanawiał ale w końcu się zgodził.

***

Kou i Mitsuba już zbierali się do wyjścia.

-Ja już jestem gotowy.- Powiedział egzorcystą zakładając kurtkę i trzymając w ręku dość duże sanki.

-Ja też.- Odrzekł Mitsuba który skierował się w stronę wyjścia.

Gdy Mitsuba miał już wyjść poczuł dłoń  na swoim ramieniu. Odwrócił się i spojrzał na Kou pytającym spojrzeniem.

- Idziesz bez kurtki?- Zapytał Kou.

-Tak, a czemu nie?

-Przecież jest zima!! A co jak się przeziębisz?

Mitsuba na słowa chłopaka tylko przewrócił oczami.

- Nie przesadzaj, nie jest aż tak zimno. Z resztą martwisz się o mni tak jakbyś był moim chłopakiem czy coś..- Powiedział Mitsuba odwracając wzrok.

-Martwię się o ciebie ponieważ jesteś moim przyjacielem, a teraz idź ubierz kurtkę.

Różowo-włosy wytknął Kou język po czym wybiegł z mieszkania.

,,Not just a friend" / Mitsukou \ ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz