9.

356 19 6
                                    

Per.Kou

Czekałem na Mitsubę już jakieś 10 minut. Gdy w końcu wyszedł spojrzałem na niego a on wyglądał ślicznie. Wyglądał na zawstydzonego ale z drugiej strony na zadowolonego. Wyglądał ślicznie.. ale mu tego nie powiedziałem bo gapiłem się na niego z jakieś dwie minuty bez słowa.

- Wszystko okej?- spytał.

- Tak, tak - Powiedziałem po czym odwróciłem wzrok.

-..Nie podobam ci się w tej sukience?

- Czemu pytasz?

- No bo odwracasz wzrok..- Powiedział po czym chciał już wrócić do przebieralni ale złapałem go za rękę.

- Bardzo mi się podobasz! Po prostu.. odwróciłem wzrok bo myślałem że niezręcznie się czułeś gdy się tak na ciebie patrzyłem.- Powiedziałem drapiąc się za głową.

Mitsuba uśmiechnął się i zapytał:

- Czyli aż tak ci się podobam że nie możesz ode mnie oderwać wzroku?- Na te słowa lekko się zarumieniłem.

- Dobra chodźmy do kasy po prostu- Powiedziałem po czym wziąłem Mitsubę za rękę i ruszyłem w strone kasy.

- Skip Time -

Per. Mitsuba

Gdy wyszliśmy ze sklepu przytuliłem Kou i podziękowałem mu za to że za mnie zapłacił. On oczywiście uśmiechnął się i powiedział że nie ma sprawy. Czemu on zawsze jest taki miły? To znaczy.. głupi i miły.

Gdy wyszliśmy z galerii była już jakaś 18:00. Kou odprowadził mnie pod sam dom i jak już miał wracać chwyciłem jego rękę i pocałowałem go w policzek. Na to się zarumienił podobnie jak ja więc pożegnałem się z nim jak najszybciej i wszedłem do domu. Odetchnąłem i ruszyłem do mojego pokoju.

Następnego dnia•

Per.Kou

Gdy się obudziłem pierwszą czynnością jaką zrobiłem było sprawdzenie godziny. Była już 7:20. Wstałem jak poparzony i jak najszybciej ruszyłem do kuchni zrobić sobie jakieś szybkie śniadanie. Postanowiłem że zrobię tosty. Gdy zjadłem śniadanie ubrałem mundurek szkolny i wyszedłem z domu. Napisałbym do Mitsuby czy chcę iść ze mną ale najpewniej on już dawno jest w szkole.

Gdy wszedłem do szkoły udałem się do mojej klasy rozglądając się czy Mitsuby nie ma gdzieś na korytarzu bo akutalnie była przerwa. Nigdzie go nie było więc pewnie jest w klasie. Zajrzałem tam ale też go nie było. "Jeśli się spóźni to będę mu to wypominał do końca dzisiejszego dnia" pomyślałem.

Nagle zadzwonił dzwonek więc pokierowałem się w stronę swojej klasy i usiadłem w ławce. Siedziałem tak znudzony całą lekcję czekając aż mój chłopak w końcu przyjdzie ale na próżno. Mitsuba w ogóle się dzisiaj w szkole nie pojawił więc postanowiłem do niego napisać. Zacząłem się martwić bo nie odpisywał dłuższy czas...

Wracając ze szkoły wpadłem na pomysł. Postanowiłem go odwiedzić i zrobić mu przy okazji pudding. Więc gdy wszedłem do domu od razu pokierowałem się do kuchni i zacząłem wyciągać potrzebne składniki. Po chwili skończyłem robić pudding. Wziąłem go dekikatnie, włożyłem w pudełeczko i schowałem do plecaka. Wziąłem też zeszyty żeby Mitsuba mógł przepisać notatki.. o ile zastanę go w jego domu.

Wyszedłem z domu i zacząłem kierować się w stronę domu mojego ukochanego. Nie zajęło mi to długo więc po chwili byłem na miejscu. Zapukałem w drzwi i po chwili otworzyła mi kobieta średniego wzrostu o czarnych włosach czyli mama Mitsuby. Nie pierwszy raz ją widzę bo przecież przyjaźnię się z Mitsubą od dzieciństwa.

- Dzień dobry Kou.- Powiedziała mama Mitsuby i się uśmiechnęła.

- Dzień dobry!- Odwzajemniłem uśmiech.

- Co cię tu sprowadza?

- Chciałem zapytać czy Mitsuba jest w domu bo nie było go w szkole i trochę się martwię.

- Oh, Mitsuba został dzisiaj w domu bo nie najlepiej się czuję.

- Aa rozumiem..- powiedziałem- A mogę go odwiedzić? Przyniosłem mu zeszyty i niespodziankę- zapytałem z nadzieją drapiąc się za głową.

- Oczywiście!- powiedziała entuzjastycznie kobieta.

Jego mama jest zupełnym przeciwieństwem samego Mitsuby. Zawsze jest dla mnie miła, sympatyczna i wydaję się że zawsze ma dobry humor. Mitsuba za to jest pyskaty, humorzasty, arogancki i często mu coś nie pasuje... Chociaż potrafi być miły! Nawet jeśli zachowuję się niemiło w stosunku do mnie lub mnie wyzywa to i tak go kocham. Jest wyjątkowy taki jaki jest! Uśmiechąłem się do mamy Mitsuby jeszcze raz i po kierowalem się do pokoju mojego chłopaka.

Per.Mitsuba

Leżałem w łóżku gdy nagle usłyszałem otwieranie drzwi od mojego pokoju więc skierowałem wzrok w ich kierunku. Spodziewałem się zobaczenia mojej mamy ale ku mojemu zaskoczeniu ujrzałem tam Kou.

- Czeeść- Powiedział Kou szczerząc się.

- Hej, co ty tutaj robisz?- Zapytałem.

Kou usiadł na końcu mojego łóżka i zaczął wyjmować jakieś zeszyty.

- Przyniosłem ci zeszyty żebyś mógł sobie wszystko przepisać jak poczujesz się lepiej. - Powiedział.

- A no to dziękuję.

- Nie ma za co, o i mam dla ciebie coś jeszcze- Powiedział Kou po czym wyjął z plecak średnich rozmiarów pudełeczko.

Spojrzałem z zaciekawieniem. Minamoto podał mi do rąk pudełko na znak że mam je otworzyć. Po chwili otworzyłem i moim oczom ukazał się smakowicie wyglądający pudding.

- Zrobiłeś go dla mnie?- Zapytałem.

- Jasne

- Kochany jesteś.. dziękuję- Powiedziałem i się szeroko uśmiechąłem.

Po chwili patrzenia na Kou zabrałem się za jedzenie. Pudding był tak dobry.. wspominałem już że Kou świetnie gotuję? Mogę przysiądz że to najsmaczniejszy pudding jaki w życiu jadłem.

- Kou?- przerwałem na chwilę jedzenie.

- No?

- Czy jak w przyszłości zamieszkamy razem to.. będziesz mi robił te puddingi codziennie?- Zapytałem z nadzieją w głosie.

- No wieeesz. Może nie codziennie ale tak, będę ci je robił często.

- No dobra, często też może być.- Powiedziałem i lekko się zaśmiałem....

Czeeść, mam nadzieję że podoba wam się ta część i przepraszam że musieliście tak długo na nią czekać ale ostatnio kompletnie nie miałam weny. No ale tak czy siak mam nadzieję że wam się podoba<3 Papa















,,Not just a friend&quot; / Mitsukou \ ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz