Per.Kou
Czekałem na Mitsubę już jakieś 10 minut. Gdy w końcu wyszedł spojrzałem na niego a on wyglądał ślicznie. Wyglądał na zawstydzonego ale z drugiej strony na zadowolonego. Wyglądał ślicznie.. ale mu tego nie powiedziałem bo gapiłem się na niego z jakieś dwie minuty bez słowa.
- Wszystko okej?- spytał.
- Tak, tak - Powiedziałem po czym odwróciłem wzrok.
-..Nie podobam ci się w tej sukience?
- Czemu pytasz?
- No bo odwracasz wzrok..- Powiedział po czym chciał już wrócić do przebieralni ale złapałem go za rękę.
- Bardzo mi się podobasz! Po prostu.. odwróciłem wzrok bo myślałem że niezręcznie się czułeś gdy się tak na ciebie patrzyłem.- Powiedziałem drapiąc się za głową.
Mitsuba uśmiechnął się i zapytał:
- Czyli aż tak ci się podobam że nie możesz ode mnie oderwać wzroku?- Na te słowa lekko się zarumieniłem.
- Dobra chodźmy do kasy po prostu- Powiedziałem po czym wziąłem Mitsubę za rękę i ruszyłem w strone kasy.
- Skip Time -
Per. Mitsuba
Gdy wyszliśmy ze sklepu przytuliłem Kou i podziękowałem mu za to że za mnie zapłacił. On oczywiście uśmiechnął się i powiedział że nie ma sprawy. Czemu on zawsze jest taki miły? To znaczy.. głupi i miły.
Gdy wyszliśmy z galerii była już jakaś 18:00. Kou odprowadził mnie pod sam dom i jak już miał wracać chwyciłem jego rękę i pocałowałem go w policzek. Na to się zarumienił podobnie jak ja więc pożegnałem się z nim jak najszybciej i wszedłem do domu. Odetchnąłem i ruszyłem do mojego pokoju.
•Następnego dnia•
Per.Kou
Gdy się obudziłem pierwszą czynnością jaką zrobiłem było sprawdzenie godziny. Była już 7:20. Wstałem jak poparzony i jak najszybciej ruszyłem do kuchni zrobić sobie jakieś szybkie śniadanie. Postanowiłem że zrobię tosty. Gdy zjadłem śniadanie ubrałem mundurek szkolny i wyszedłem z domu. Napisałbym do Mitsuby czy chcę iść ze mną ale najpewniej on już dawno jest w szkole.
Gdy wszedłem do szkoły udałem się do mojej klasy rozglądając się czy Mitsuby nie ma gdzieś na korytarzu bo akutalnie była przerwa. Nigdzie go nie było więc pewnie jest w klasie. Zajrzałem tam ale też go nie było. "Jeśli się spóźni to będę mu to wypominał do końca dzisiejszego dnia" pomyślałem.
Nagle zadzwonił dzwonek więc pokierowałem się w stronę swojej klasy i usiadłem w ławce. Siedziałem tak znudzony całą lekcję czekając aż mój chłopak w końcu przyjdzie ale na próżno. Mitsuba w ogóle się dzisiaj w szkole nie pojawił więc postanowiłem do niego napisać. Zacząłem się martwić bo nie odpisywał dłuższy czas...
Wracając ze szkoły wpadłem na pomysł. Postanowiłem go odwiedzić i zrobić mu przy okazji pudding. Więc gdy wszedłem do domu od razu pokierowałem się do kuchni i zacząłem wyciągać potrzebne składniki. Po chwili skończyłem robić pudding. Wziąłem go dekikatnie, włożyłem w pudełeczko i schowałem do plecaka. Wziąłem też zeszyty żeby Mitsuba mógł przepisać notatki.. o ile zastanę go w jego domu.
Wyszedłem z domu i zacząłem kierować się w stronę domu mojego ukochanego. Nie zajęło mi to długo więc po chwili byłem na miejscu. Zapukałem w drzwi i po chwili otworzyła mi kobieta średniego wzrostu o czarnych włosach czyli mama Mitsuby. Nie pierwszy raz ją widzę bo przecież przyjaźnię się z Mitsubą od dzieciństwa.
- Dzień dobry Kou.- Powiedziała mama Mitsuby i się uśmiechnęła.
- Dzień dobry!- Odwzajemniłem uśmiech.
- Co cię tu sprowadza?
- Chciałem zapytać czy Mitsuba jest w domu bo nie było go w szkole i trochę się martwię.
- Oh, Mitsuba został dzisiaj w domu bo nie najlepiej się czuję.
- Aa rozumiem..- powiedziałem- A mogę go odwiedzić? Przyniosłem mu zeszyty i niespodziankę- zapytałem z nadzieją drapiąc się za głową.
- Oczywiście!- powiedziała entuzjastycznie kobieta.
Jego mama jest zupełnym przeciwieństwem samego Mitsuby. Zawsze jest dla mnie miła, sympatyczna i wydaję się że zawsze ma dobry humor. Mitsuba za to jest pyskaty, humorzasty, arogancki i często mu coś nie pasuje... Chociaż potrafi być miły! Nawet jeśli zachowuję się niemiło w stosunku do mnie lub mnie wyzywa to i tak go kocham. Jest wyjątkowy taki jaki jest! Uśmiechąłem się do mamy Mitsuby jeszcze raz i po kierowalem się do pokoju mojego chłopaka.
Per.Mitsuba
Leżałem w łóżku gdy nagle usłyszałem otwieranie drzwi od mojego pokoju więc skierowałem wzrok w ich kierunku. Spodziewałem się zobaczenia mojej mamy ale ku mojemu zaskoczeniu ujrzałem tam Kou.
- Czeeść- Powiedział Kou szczerząc się.
- Hej, co ty tutaj robisz?- Zapytałem.
Kou usiadł na końcu mojego łóżka i zaczął wyjmować jakieś zeszyty.
- Przyniosłem ci zeszyty żebyś mógł sobie wszystko przepisać jak poczujesz się lepiej. - Powiedział.
- A no to dziękuję.
- Nie ma za co, o i mam dla ciebie coś jeszcze- Powiedział Kou po czym wyjął z plecak średnich rozmiarów pudełeczko.
Spojrzałem z zaciekawieniem. Minamoto podał mi do rąk pudełko na znak że mam je otworzyć. Po chwili otworzyłem i moim oczom ukazał się smakowicie wyglądający pudding.
- Zrobiłeś go dla mnie?- Zapytałem.
- Jasne
- Kochany jesteś.. dziękuję- Powiedziałem i się szeroko uśmiechąłem.
Po chwili patrzenia na Kou zabrałem się za jedzenie. Pudding był tak dobry.. wspominałem już że Kou świetnie gotuję? Mogę przysiądz że to najsmaczniejszy pudding jaki w życiu jadłem.
- Kou?- przerwałem na chwilę jedzenie.
- No?
- Czy jak w przyszłości zamieszkamy razem to.. będziesz mi robił te puddingi codziennie?- Zapytałem z nadzieją w głosie.
- No wieeesz. Może nie codziennie ale tak, będę ci je robił często.
- No dobra, często też może być.- Powiedziałem i lekko się zaśmiałem....
Czeeść, mam nadzieję że podoba wam się ta część i przepraszam że musieliście tak długo na nią czekać ale ostatnio kompletnie nie miałam weny. No ale tak czy siak mam nadzieję że wam się podoba<3 Papa
CZYTASZ
,,Not just a friend" / Mitsukou \ ZAWIESZONE
FanficW tej książce Mitsuba nigdy nie umarł. Jest normalnym uczniem i chodzi z jego najlepszym przyjacielem, Kou, do klasy.