10.

336 18 3
                                    

Per.Mitsuba

"No dobra, często też może być"

Powiedziałem i lekko się zaśmiałem.
Kou w odpowiedzi też się zaśmiał i położył swoją dłoń na mojej po czym ją złapał. Spojrzałem na niego pytająco dlatego że nie wiedziałem czemu zrobił to tak nagle. On tylko się szerzej uśmiechnął i spojrzał mi prosto w oczy. Patrzeliśmy tak na siebie ale po chwili odwróciłem wzrok zawstydzony. Kou przyłożył swoją drugą dłoń do mojego czoła.

"Jak się czujesz?"
zapytał.

"Nie narzekam." odpowiedziałem mu po chwili dodając:

"A czemu pytasz?"

"Masz trochę ciepłe czoło, dlatego pytam." powiedział trochę zmartwiony.

"Nie przejmuj się. Miałem jeszcze gorączkę wcześniej ale mi spadła." oznajmiłem.

Kou uspokoił się słysząc to i zabrał swoją zimną dłoń z mojego czoła. Kontynuowałem jedzenie pysznego puddingu zrobione przez mojego chłopaka gdy nagle on zabrał mi łyżeczkę. Chciałem go zapytać czemu to zrobił ale zanim zdążyłem,ku mojemu zaskoczeniu zaczął mnie karmić. To było głupie i zawstydzające ale i tak otwierałem buzię za każdym razem gdy chciał włożyć łyżeczkę do moich ust. 

Zanim sie obejrzałem pudding się skończył i w końcu mogłem go spytać po co to zrobił.

"Czemu mnie nakarmiłeś? Nie jestem małym dzieckiem!" opieprzyłem go.

"Hehe..no wiem ale jesteś chory i trzeba się tobą zajmować." powiedział drapiąc się za głową.

Nic nie powiedziałem tylko przewróciłem oczami i odłożyłem pudełeczko po puddingu na stolik nocny. Kou nagle przybliżył się do mnie na co się lekko zarumieniłem. Objął mnie w tali i pocałował w usta. Może to nie był niewiadomo jak długi pocałunek ale za to był cudowny. Położyłem dłonie na jego ramionach i odwzajemniłem pocałunek. Po dłuższej chwili całowania sie puściłem jego ramiona i przestałem go całować. Kou, który był już cały czerwony na policzkach, spojrzał na mnie pytająco i spytał:

"Czemu przestałeś?"

"Co za dużo to nie zdrowo." powiedziałem głupio się uśmiechając.

"Z resztą co by było gdyby moja mama weszła do pokoju?" dodałem.

Zastanawiał się chwilę co odpowiedzieć ale wnioskując po jego wyrazie twarzy nic nie wymyślił. Co tu dużo mówić, Kou nie należy do najinteligentniejszych.

"Kou? W ogóle to po co tu przyszedłeś?" zapytałem.

"Emm..no stęskniłem się za tobą."
powiedział lekko zawstydzony.

"Ale nie było mnie tylko jeden dzień."

"Tyle wystarczy żebym zaczął za tobą tęsknić." powiedział na co ja się zaśmiałem.

Per.Kou

Reakcja Mitsuby mnie jeszcze bardziej zawstydziła. Z czego on się śmieję? To przecież normalne że za nim tęsknię! To przecież mój chłopak, chcę spędzać z nim jak najwięcej czasu. Po chwili śmiania się ze mnie Mitsuba nagle ucichł. Spytałem go co się dzieje a on odpowiedział:

"Nie powinieneś mnie odwiedzać.." powiedział a ja tylko spojrzałem na niego zaskoczony.

"Co jak cię zarażę?"dodał.

Nie bardzo wiedziałem co mu odpowiedzieć. Przecież on jest ważniejszy niz to czy będę chory czy nie, liczyło się dla mnie odwiedzenie go. Usiadłem obok Mitsuby i go  przytuliłem. On odwzajemnił przytulasa a ja zacząłem go głaskać po plecach. Po chwili wtulił swoją głowę w moją klatkę piersiową.

"Nie przejmuj się mną." powiedziałem nadal go głaszcząc.

"Nie przejmuję się! Po prostu nie będzie  miał kto mi przynieść puddingu!" krzyknął w swojej obronie.

"Martwisz sięęęę"

"W-wcale się nie martwię!!" krzyknął i odsunął się ode mnie obrażony.

"Głupek z ciebie, Kou." dodał po chwili.

"Więc ten głupek nie zrobi ci więcej puddingu."

"..No dobrze,przepraszam."

Przytuliłem go znowu a on niby niechętnie się wtulił ale ja wiedziałem że tylko udawał że nie chce. Zacząłem bawić się jego włosami na co on wydał pomruk zadowolenia i przymknął oczy. Jego włosy są super! Takie miękkie i przyjemne w dotyku. Są wyjątkowe tak samo jak on. Mitsuba bardzo różni się od innych chłopców z naszej klasy, nie tylko wyglądem ale też zachowaniem. Lubi słodkie rzeczy, nie lubi sportów i jest dość dziewczęcy. Ale właśnie to czyni go wyjątkowym.

Spojrzałem na okno i zauważyłem że zaczęło się ściemniać.

"Mitsuba ja już chyba będę się zbierał, ciemno się robi."
powiedziałem na co on trochę posmutniał.

"No okej.."

"Oj no nie bądź smutny.. jutro przecież znowu przyjdę cię odwiedzić." pogłaskałem go po głowie.

"Obiecujesz?"

"Obiecuję."

Heej, jak widzicie zmieniłam trochę styl pisania ale mam nadzieję że to nie problem!! Miłego dnia/wieczoru<33

,,Not just a friend&quot; / Mitsukou \ ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz