13.

256 19 6
                                    

Mitsuba i Kou szli razem przez dość spory las. To chyba nie duże zaskoczenie że przeważał tu kolor zielony, bo był to w końcu las. Natomiast tu było naprawdę pięknie, było tu dużo kwiatów, rodzajów drzew itd. Obydwoje jednak szli razem w ciszy, bo rozmowa najwidoczniej się nie kleiła. Było to dziwne, poniewaź chłopcy zawsze znajdowali jakiś temat do rozmów. Kou chciał za wszelką cenę ją przerwać, więc po dłuższej chwili położył dłoń na ramieniu młodszego i otworzył usta.

- Mitsuba, jak ci się tu podoba?- zapytał z uśmiechem na twarzy spoglądając na swojego chłopaka.

- Hm? No jest chyba spoko.- powiedział różowowłosy bez emocji patrząc na swoje buty.

Na te słowa, Kou zatrzymał się i położył tym razem obydwie dłonie na ramionach Mitsuby i spojrzał mu w oczy, a bardziej w oko, bo drugie chłopak miał zasłonięte przez jego grzywkę.

- Mitsuba czy wszystko okej? Jesteś taki trochę jakby nieobecny..- powiedział zmartwiony, nadal patrząc mu w oczy.

Mitsuba speszony po chwili odwrócił wzrok i położył swoje dłonie na dłoniach blondyna po czym  tylko westchnął cicho.

- Po prostu..boję się trochę że się tu zgubimy, bo ten las jest dość spory.- przyznał spuszczając głowę, lekko zawstydzony.

- Mitsuba..- odezwał się po krótkiej chwili siadając z chłopakiem na ławce którą akurat dojrzał.- Nie ma się czego wstydzić. Ale nie musisz się też martwić, chodziłem tu kiedyś z bratem jak byłem młodszy. Znam ten las jak własną kieszeń!

- No wiem ale nie jesteś za bardzo rozgarnięty..- przyznał różowowłosy ze swoim chamskim uśmieszkiem na twarzy.

- E-ej! Właśnie że jestem!- krzyknął w swojej obronie Kou i wstał z ławki ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej.

Mitsuba ponownie się zaśmiał i pogłaskał chłopaka po głowie uśmiechnęty.

- No dobrze, już dobrze.- powiedział żeby Kou się już nie dąsał.

Uśmiech znowu wrócił na usta Kou i zaczął ponownie iść w stronę miejsca do którego chciał zabrać swojego chłopaka. Po około 20 minutach drogi byli już prawie na miejscu, więc Kou położył dłonie na oczach Mitsuby, żeby zrobić mu niespodziankę. Mitsuba trochę zdezorientowany, zaśmiał się tylko cicho na to co zrobił chłopak. Po chwili byli już na miejscu, a blondyn odsłonił mu oczy. Mitsuba zaczął się rozglądać z otwartymi ustami. Było tam pięknie. Stała tu wierzba na której zawieszona na mocnym sznurze była huśtawka z opony oraz rosły tam stokrotki i inne polne kwiaty.

- Kou tu jest pięknie!- powiedział Mitsuba i spojrzał na blondyna który wbijał namiot w ziemię.- Będziemy tu spać?

- Tak!- odpowiedział krótko Kou i po dłuższej chwili skończył wbijać namiot.

Usiedli w nim oboje. Mitsuba oparł swoją głowę o ramię Kou i zamknął oczy. Starszy pogłaskał go po włosach z czułością na co ten młodszy się zarumienił. Siedzieli tak chwilę ale po chwili Kou wstał i zaczął wyciągać z torby śpiwory, lampion ze sztuczną świecą i sporo poduszek. Mitsuba spojrzał zaciekawiony.

- Będziemy tu spali?- zapytał zdziwiony.

- Mhm! A myślisz że po co to wszystko?- Kou zadał mu retoryczne pytanie i zaczął wszystko układać w namiocie.

Mitsuba tylko spojrzał lekko wystraszony, bo na samą myśl że jakiś robak albo co gorsze pająk może po nim chodzić jak będzie spał, ogarniało go obrzydzenie. Gdy Kou skończył układać wszystko w namiocie, od razu wszedł do niego i zaczął robić kontrolę czy żaden intruz tutaj nie wszedł. Po chwili młodszy wyszedł z namiotu i odetchnął, bo okazało się że nie ma tam żadnych robali.

- Sprawdzałeś czy nie ma robactwa? Mam rację?- zapytał Kou śmiejąc się pod nosem.

- Tak! Chyba nie chcesz spać z pająkiem w namiocie.- odpowiedział mu szybko i usiadł obok namiotu.

Blondyn usiadł obok niego i po chwili namysłu położył swoją dłoń na dłoń swojego chłopaka. Mitsuba widząc to delikatnie się zarumienił ale odwrócił głowę aby Kou tego nie zauważył, co mu się nie udało, ponieważ i tak to już zauważył. W odpowiedzi na gest młodego egzorcysty, Mitsuba cmoknął go szybko w policzek. Kou zaśmiał się cicho drapiąc się za głową.

- Kou?- powiedział różowowłosy

- Słucham? - odpowiedział mu jego egzorcysta.

- Myślisz że będziemy już zawsze razem?- zadał mu pytanie patrząc w niebo.

To pytanie zaskoczyło Kou, bo sam o tym nigdy nie myślał.

- Wiesz.. myślę że tak! Ciężko mi powiedzieć to na ten moment ale czuję że jesteśmy sobie przeznaczeni.- odpowiedział mu ponownie rumieniąc się delikatnie.

Mitsuba od razu spojrzał na niego i uśmiechnął się ciepło, czego nie robił za często. Przytulił chłopaka, siadając mu na kolana i przymykając oczy.

- Kocham cię Minamoto, wiesz?

- Wiem Sosuke, ja ciebie też.

,,Not just a friend" / Mitsukou \ ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz