-To nie może być prawda..... nie może....- od kiedy Wanda wyszła z mojego pokoju siedzę na podłodze za łóżkiem i nie mogę się uspokoić.- .....nie, nie....to tylko był sen...- Przy dziewczynie starałam się tego nie okazywać, ale bardzo przestraszyła mnie wiadomość, że Wandzie już kilkukrotnie przyśniła się ta wizja. Ta w połączeniu z tą, która pokazała mi złota nić, jak wpadłam za kraniec światów. Mój strumień myśli przerywa pukanie do drzwi. Pewnie to znowu Steve...
-Tak Steve!! Zaraz wyjdę do was!- był tu już dwa razy. Muszę się w końcu uspokoić, bo więcej osób zauważy moje zachowanie. To nie może dojść do Wandy.
-W takim wypadku sam sobie otworzę!
-Loki?- szepnęłam cicho. W tej samej sekundzie zamek w drzwiach uskoczył, a w nich pojawił się Loki.
-Sero?! Gdzie jesteś?- Nie zauważył mnie, ale chyba wyczuł jaka atmosfera się unosi w powietrzu i jak wszedł od razu ponownie zamknął drzwi na zamek.
-Tutaj.- Wstałam z podłogi i podeszłam w jego stronę. Jest ubrany w czarne spodnie i koszulę tego samego koloru, której rękawy ma podwinięte. Gdy mnie zobaczył od razu rozłożył szeroko ramiona, abym mogła się w niego wtulić. Nadal mam ślady łez na policzkach.
-Co się stało? - zapytał, po tym jak staliśmy przez jakieś pięć minut wtuleni wtuleni w siebie.
-Wanda u mnie byłą. Rozmawiałyśmy, jest wystraszona. - odsunęłam się od niego i swoje kroki skierowałam w stronę łóżka, by usiąść. Loki poszedł w moje ślady. - Pamiętasz ten mój koszmar?
-Ten z Wandą właśnie?
-Tak...
-Walczyłyście i ona chciała zabić naszą nienarodzoną córkę, ale ty jej powiedziałaś, że widziałaś w wizji, że ona pokona Aske i Lemę i ona ci odpuściła. - dokładnie pamięta. Może to głupie, ale zrobiło mi się miło na sercu, gdy mi go opowiedział. On mnie słucha, zapamiętuje i troszczy się. - Co z tym koszmarem? To tylko sen.
-Wanda też go miała, parę razy. - między nami zapadła cisza. Dokładnie obserwuję twarz Lokiego, zamyślił się, analizuje. - Dlatego jest wystraszona, boi się, że jej przeznaczeniem jest niszczenie i zło.
-To się stanie. - nie chciałam tego usłyszeć, Loki powiedział to jakby był w transie. Patrzy nieobecny w dal. - Wanda będzie chciała zabić naszą córkę.
-Nie...- łzy znowu poleciały mi po policzkach. Jeszcze nawet nie planujemy mieć dziecka, a już byłabym w stanie zrobić wszystko, aby jej przyszłość była bezpieczna. Loki złapał mnie za dłoń, która leżała bliżej niego i zaczął ją masować, by mnie uspokoić. - A może to się inaczej potoczy? - pytam przez łzy.
-Może...- nie brzmi przekonywująco. - Wanda będzie musiała mieć powód by spróbować zabić nienarodzone dziecko.
-W wizji mówiła coś, że jeśli jej nie zabije to zniszczy świat.
-Ale ty krzyczysz, że ona pokona Aske i Leme.
-A co jeśli to nie prawda i krzyczę to tylko dlatego by ją uratować? - nie wiemy tego, a co jeśli nasza córka będzie wielkim zagrożeniem. - A co jeśli nasza córka będzie zła....
-Nie będzie, nie może być. Nasza córka nie zniszczy świata, to będą Aske i Lema, nie nasza córka. - nie wiemy tego.
-Nie wiemy tego.- powtórzyłam na głos. Loki spojrzał na mnie, lekko smutny. Przybliżył się do mnie, mocno objął i powoli położył nas na plecach, na łóżku. Ułożyłam się wygodniej na jego klatce piersiowej.
-Musimy czekać, aż nadejdzie czas przepowiedni. Na ten czas powinnaś zaprzestać treningów z Wandą, to tylko pogarsza naszą sytuację.
-Ale Loki, ona jest w naszej drużynie. Obiecałam Tony'emu przyszykować ją do walki z wrogiem.
CZYTASZ
Your future is pain
Fanfiction-Wanda proszę nie rób tego!! Wanda proszę!!- wokół nas panuje chaos, w czerwonym wirze jestem tylko ja i ona. -Nie mamy wyboru! Jeśli jej nie zabiję zniszczy świat, widziałam to!- dziewczyna wydaję się być szalona, opętana. Unosi się przede mną, a j...