-Thor jeszcze nie wrócił z Midgardu?
-Nie, nie ma go już prawie trzy tygodnie, zaczynam się martwić.- odpowiedziała Frigga przegryzając owoce. Ostatnio śniadania jemy w trójkę, Frigga, ja i Najl. Thora nie ma, a Loki jest zbyt zajęty, nawet nie wiem czy zdąża jeść między obowiązkami. Od mojej wizyty na Ziemi minęło dwa miesiące. Thor bardzo długo walczył ze sobą czy udać się do Avengers czy nie, a teraz nie ma go już trzeci tydzień.- Nie martw się.
-Nie martwię się.
-Znam Cię Sero, poznaję tą zamyśloną minę. Czego najbardziej się obawiasz?
-Tego, że już nie będę miała do kogo wracać na Midgard.
-Zawsze będziesz tam miała swoich rodziców, brata i twojego przyjaciela Lu...
-Luce, tak wiem, ale jeśli Avengers uznają we mnie zagrożenie nie dadzą mi się nawet do nich zbliżyć. Ta młoda czarodziejka, Wanda, jest na prawdę silna, nie bez przyczyny Damen ją wybrała. Sama ją szkoliłam, a jeszcze wiele przed nią do odkrycia.
-Nie mieści mi się w głowie, by Avengers mogli uznać się za niebezpieczną. Przecież jesteś Strażniczką Midgardu. Sero...
-A co jeśli powinnam bronić Midgard przed sobą. Powinnam umrzeć już tyle razy, a jednak nadal żyje, może świat chce, abym umarła i wtedy będą bezpieczni.
-Sero, jak inni uwierzą w ich słowa nic się nie stanie, pokażesz, że to kłamstwa, ale jeśli ty w nie uwierzysz... już nikogo nie przekonasz do siebie. Musisz wierzyć w siebie Sero. Dla Najla i dla Jette.- nasza córka, która się narodzi, to powinno być za jakieś trzy, cztery lata. W drzwiach jadalni pojawiła się Mirez.
-Już czas?- pokiwała głową. Wstając podałam Najla do jego babci i ucałowałam go w policzek.- Do zobaczenia za parę godzin.- jako królowa też mam parę obowiązków. Normalnie miałabym mniej, ale poprosiłam Mirez, aby przekazała mi takie zadania Lokiego, które mogę spokojnie wykonać. Dochodzą do tego jeszcze treningi. Moje ręce wyglądają już wystraczająco dobrze, abym mogła podjąć regularne treningi. Mam dziwne przeczucie, że niedługo mi się przydadzą.- Co dziś w planach?
-Na początku obchód po targu i skontrolowanie handlu. Potem wypełnienie papierologi związanej z wychowaniem Najla, a następnie dwugodzinny trening. Dzisiaj na lekko.
-Słyszę.- Loki poprosił, abym zajęła się wychowaniem i edukacją Najla, co w Asgardzie, w przypadku książąt zaczyna się w wieku trzech lat, a szkoły zabijają się, aby przyszły król uczył się u nich. Dostaliśmy już propozycję od pięciu szkół z różnych krain. Dwie są w Asgardzie. Muszę równocześnie zdecydować na czym skupić uwagę w jego szkoleniu. Magia, walka, dyplomacja i wiele różnych.- Ruszajmy.
.....
Jak ja mam wybrać?! Każda szkoła ma swoje plusy i minusy. Wybrałam swoich faworytów, na dzisiaj starczy. Tą decyzję powinnam podjąć z Lokim, on zna się przecież lepiej co jest najważniejsze w wychowaniu księcia. W mojej top trójce jest jedna z szkół w Asgardzie, jedna w Vanaheim i jedna w Alfheim. Czas na trening, dzisiaj sama ćwiczę, wczoraj towarzyszył mi Fandral, ale dzisiaj ma jakąś wartę. Przed ruszeniem do sali treningowej zahaczyłam o naszą sypialnię, by się przebrać.
-Od czego by tu zacząć?- popatrzyłam na moje dłonie, które jedynie odrobinę na opuszkach są czarne. Na pulpicie ustawiłam symulację, walka w Muspelheim, przeciwko ognistym olbrzymom. Na ekranie pojawił się komunikat, że jest to ciężka symulacja i czy jestem pewna swojego wyboru. Jestem, nie mam czasu na półśrodki. Olbrzymy zaczęły atakować z każdej strony, atakują parami. Pierwszych sześciu powaliłam jednym ruchem, potem zaczęła się zabawa. Wpadłam w wir walki. Czarowałam, walczyłam sztyletami, poczułam się jak za dawnych czasów. Spojrzałam szybko na zegar symulacji, minęło 15 minut, do końca symulacji pozostało pół godziny, a ja mam już zadyszkę. Moja kondycja jeszcze nie wróciła do świetnych czasów przed ciąży, ale dam radę. Po kolejnych dziesięciu minutach nagle drzwi sali treningowej otworzyły się, dziwne, myślałam, że je zablokowałam. Odwróciłam głowę w tamtym kierunku, co wykorzystały ogniste olbrzymy.- Aaaa!- jeden z nich dosięgnął mnie ognistym mieczem i mocno mnie poparzył. Rany nie będę miała, ale ból to część symulacji.
CZYTASZ
Your future is pain
Fanfiction-Wanda proszę nie rób tego!! Wanda proszę!!- wokół nas panuje chaos, w czerwonym wirze jestem tylko ja i ona. -Nie mamy wyboru! Jeśli jej nie zabiję zniszczy świat, widziałam to!- dziewczyna wydaję się być szalona, opętana. Unosi się przede mną, a j...