*Part 3*

78 6 0
                                        

-To już jutro! - Thor chodzi cały dzień wesoły po Stark tower. Jutro odbywa się koronacja Lokiego. Wszyscy długo na to czekaliśmy. Ostatnio Loki rzadko bywał na Ziemi, z powodu przygotowań, ale dzisiaj ja i Thor lecimy do Asgradu, niestety pozostali nie mogą przybyć.

-Czemu tak się cieszysz? Jelonek zostaje królem, to dzień mojej porażki...

-Oj Tony.... - Stark nie chce się przyznać, ale polubił Lokiego, to widać. Mimo wszystko mają dość podobne charaktery i poczucie humoru. - Thor, za ile wyruszamy?

-Ja mogę już i teraz. Będzie ogromna impreza, a za dwa miesiące czeka nas kolejna! - no tak. Tego dnia jak rozmawiałam z Lokim o Wandzie, spotkałam się z rodzicami, Ketem i jego narzeczoną Lily. Ogłosili nam tego dnia, że w styczniu pobierają się i oczywiście wszyscy moi przyjaciele są zaproszeni. Ket nawet poprosił mnie, abym przy najbliższej okazji zapytała Lokiego, czy będzie chciał być jego drużbą. Oczywiście odpowiedziałam twierdząco, bez pytania męża, potem jedynie go o tym poinformowałam. Ucieszył się.

-To wyruszamy. Ja, czy most?

-Mostem, nie przemęczajmy cię. - kiwnęłam na zgodę i podeszłam bliżej Thora. Objęłam mocno jego klatkę piersiową, a on podniósł jedną rękę do góry i głośno zawołał. - Hemidall!

-Witaj książę, witaj Strażniczko Midgardu. - Hemidall jak zawsze uśmiechnięty, powitał nas. Kopuła przy tęczowym moście wygląda nieco inaczej, po odbudowie. To był cud, że Hemidall i około dwusetka Asgardczyków uchowała się przed Askiem. - Książe Loki na was czeka.

-I nie może się doczekać. - za naszymi plecami stał uśmiechnięty Loki, a za nim trzy piękne konie.

-Ale super, już tak dawno nie jeździłam. - Od razu rzuciłam się do białego konia.

-Tak kochanie, ciebie też wspaniale widzieć. - lekko zaśmiałam się na jego uwagę. - Bracie.

-Bracie. - podali sobie dłonie na powitanie.

-Wskakujcie musimy już jechać. Frigga też na was czeka. - Loki dosiadł czarnego ogiera, a Thor brunatnego i ruszyliśmy w trójkę przez most. Jadąc lekko przed chłopakami, odwróciłam się i popatrzyłam na nich. Uśmiechają się do siebie i do mnie. Przypominają się stare czasy. Jak byliśmy młodzi często jeździliśmy na przejażdżki. To Thor nauczył mnie jeździć konno. Po zjechaniu z tęczowego mostu, Loki nas wyprzedził, aby nas poprowadzić. Thor zamykał naszą trzyosobową kolumnę. Nowy Asgard jest jeszcze piękniejszy niż przed tragedią. Największe ślady Aska widać w ludziach, mimo radości z powodu koronacji, nie mają tego samego błysku radości w oczach, jak kiedyś. Śmierć Odyna i tak ogromne ludobósjtwo były dla nich szokiem, a nie minęło jeszcze aż tak dużo by się pogodzili. Nie całe pół roku. To cud, że to już wszystkich jest odbudowane, miasto, mury, zamek.... akurat pod niego podjechaliśmy. Jeszcze go nie widziałam, przez ten czas nie było mnie ani raz w Asgardzie, zrobiłam sobie "odwyk" od niego. Jest dużo mniejszy od Odyna, nie powiem zaskoczyło mnie to. Oczywiście jest złoty, ale nie jest tak wysoki i nie świeci się aż tak.

-Co masz taką minę? - Thor zrównał ze mną galop.

-Jestem zaskoczona nowym zamkiem Lokiego. Jest taki...

-Mniejszy?

-Tak i mniej się błyszczy. Jest więcej zieleni. Tu jest przepięknie.- teraz jak podjechaliśmy bliżej dopiero zauważyłam tą ilość zieleni. Drzewa, pnącza, soczysta trawa. Loki odwrócił się do nas z szerokim uśmiechem.

-Cieszę się. - nowy pałac jest odzwierciedleniem Lokiego. Złoto-zielony, praktyczny, pewnie z zewnątrz wygląda nie pozornie, ale coś czuję, że jak wejdziemy do środka, to nie będę w stanie zamknąć oczów nawet na sekundę. Gdy dojechaliśmy do głównego wejścia, zeszliśmy z koni, które przejęli od nas straże.- Chodźmy nasza matka czeka w ogrodzie.

Your future is painOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz