1

3.5K 131 7
                                    

Taehyung
Padało. Siedziałem w jaskini, którą znalazłem jakiś czas temu. Lało już 3 dzień i nie wychodziłem na zewnątrz. Byłem ukryty w najgłębszym jej zakamarku tak, aby nie było mnie widać. Choć łatwo mnie zobaczyć, bo jestem białym wilkiem. Jestem omegą. Ojciec był zawiedziony kiedy się o tym dowiedział. Zostałem wygnany w wieku 12 lat. Dziś, jak tak myślę, mam chyba 19 albo 20, bo nie mam pojęcia ile czasu minęło. Moja mama nie miała nic do gadania, ojciec zrobił to w nocy. Była północ kiedy przyszedł do mojego pokoju, obudził mnie i kazał mi się przemienić w wilka, ubrania spakował w reklamówkę. Kazał iść mi za sobą, więc szedłem grzecznie, choć byłem strasznie zmęczony. Doprowadził mnie do granicy i kazał iść dalej samemu. Mówił, że nie chce więcej mnie na oczy widzieć i mam mu się nie pokazywać, a jak to zrobię to zabije mnie i odszedł z powrotem.. Byłem tylko dzieckiem, strasznie się bałem było ciemno, a wokół mnie jeszcze był las. Skuliłem się tam, na granicy naszego terytorium i odczekałem do rana. Rano stamtąd ruszyłem, bo nie chciałem kłopotów. Wiedziałem, że ojciec może sprawdzić czy jeszcze jestem, więc nad ranem ruszyłem w głąb lasu.

Tak to wszystko wyglądało, a teraz mieszkam tutaj. Przestało padać! Wyszedłem z ukrycia i przechadzałem się w okolicy. Nie umiałem zbytnio polować, więc jadłem głównie jakieś jagody i poziomki. Co nie było wystarczające dla mnie, powinienem jeść więcej. Ale za to tylko delikatnie wydzielam zapach, gdyż jestem wygłodzony. Nawet nie przechodziłem rui. Znalazłem jedzenie, zacząłem zajadać. Oczywiście nie wszystko, aby jeszcze było na jutro. Najgorsze są zimy, bo wtedy nic nie rośnie i ciężko coś znaleźć. Potrafiłem zjeść wszystko już tak nauczyłem się żyć. Zobaczyłem ruch między drzewami i szybko uciekłem, chowając się do mojego schronu. Nawet nie zabrałem jagód. Skuliłem się w końcu jaskini. Modliłem się, aby mnie nikt nie zobaczył ani nie wyczuł. Nie chciałem problemów. Bałem się, rzadko ktoś tu przebywał, byłem raczej tylko ja i natura. Bałem się innych, przebywając w lesie tyle lat wilki i ludzie wywoływali na mnie strach.

Ktoś tu wszedł. Słysząc to skuliłem się jeszcze bardziej.

- Zostaniemy tu dopóki nie przestanie padać - usłyszałem głos.

- Dobrze, ale wiesz, że to może szybko nie minie.

- Wiem, ale zaczekajmy. Jeśli nic się nie zmieni to stąd pójdziemy, a jak na razie to rozpal ognisko, nie będziemy siedzieć tu w zimnie.

- Tak jest.

Rozpalili ognisko, wpatrywałem się w nich uważnie, nie ujawniając swojej obecności. Nie wiedziałem, że mnie zobaczyli. A raczej moje oczy, w których odbijał się ogień.

- Kim jesteś? - usłyszałem pytanie. Wystraszyłem się i jeszcze bardziej się skuliłem zamykając oczy - Boi się nas.. - usłyszałem szept.

Nie pytali o nic więcej, siedzieli przy ognisku. Wpatrywałem się w nich, nadal nic nie mówiąc. Poczułem ich zapach, obaj byli alfami. Zacząłem jeszcze bardziej się bać, nieświadomie zaskomlałem, przez co na mnie spojrzeli. Zwinąłem się w najmniejszy jaki umiałem kłębek, tak czułem się bezpiecznie. Czekałem aż pójdą stąd.

Who are you?/taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz