»»————>
Ace zabrał Evelyn z ciemnej uliczki upewniając się, że Kinay poszedł w miejsce, do którego go skierował.
Czarnowłosy, szczupły i dość niewysoki chłopak w porównaniu do Kinay'a zabrał dziewczynę na jeden z dachów. Szatynka była przerażona będąc w obecności kogoś kto bez skrupułów zabijał ludzi. Wysadzenie domu pani Hudson, zasłyszana informacja o zabójstwie jednego z dyrektorów Mardoc. Planowanie kolejnej zbrodni do jakiej namówił Kinay'a...
— Co chcesz ze mną zrobić? — zapytała, a będąc u szczytu schodów Ace pchnął ją w przód, przez co potraktował ją nieprzyjemnym wylądowaniem na poziomym dachu.
Evelyn zdarła sobie dłonie oraz poczuła ból w prawym kolanie. Porywacz nie szczędził słów, przynajmniej tak było na początku. Dziewczyna przekręciła się na plecy i podpierając się rękoma o podłoże spojrzała wprost w oczy czarnowłosego, który wycelował do niej z broni.
Czy to już koniec? Czy ja... Tak właśnie mam umrzeć? - zapytała siebie w myślach, a niekontrolowane łzy spłynęły po jej policzkach.
Nie chciała ich ukazywać, chciała być silna, lecz spotkanie się oko w oko z szaleńcem było potwornym przeżyciem. Emocje dominowały nad nią jak nigdy dotąd.
— Odpowiesz mi na parę pytań — Ace wreszcie się odezwał, a Evelyn powstrzymała kolejne łzy.
Dotarło do niej, że Ace był jednym z tych dzieci, które zostały przejęte przez Mardoc. On też cierpiał, przeszedł piekło i zagubił się.
— Podróżujesz z Kinay'em od paru dni. Gadaj co ci o mnie powiedział?
Evelyn zawahała się z udzieleniem odpowiedzi. Sądziła, że pytanie będą dotyczyły sytuacji w Mardoc, wyciągnięcia jakiś danych z kartotek pacjentów, kontakt z mamą, aby poddać ją szantażowi. Nie miała pojęcia zatem czemu pytał o chłopaka, z którym wspólnie uciekała?
— Nie rozumiem... Czemu pytasz o coś takiego?
Ace podszedł bliżej i zaszedł ją od tyłu. Evelyn przeszły po całym ciele ciarki aż tu nagle w jednej chwili poczuła jak młody mężczyzna mocno pociągnął ją za włosy.
Dziewczyna krzyknęła i poczuła jak Ace kucnął tuż za nią przykładając jej lufę do policzka.
— Zadałem ci proste pytanie — brązowowłosa poczuła jego oddech na swojej szyi, co tylko podbudowało jej strach.
Był blisko. Był tak blisko.
— Nic mi o tobie nie powiedział — odparła, wciąż zaciskając zęby czując jak Ace ciągnął jej włosy i wyrywał pojedyncze razem z cebulkami.
— Nie wierzę ci — uśmiechnął się złowrogo.
— Czemu to robisz?
— To ja tu zadaje pytania — Ace odgarnął część jej włosów za ucho i zerknął na jej twarz.
— Nie pytam o to czemu mnie porwałeś — zaczęła, a to wzbudziło zainteresowanie bruneta, który pozwolił jej mówić dalej. — Dlaczego zmuszasz do swoich zbrodni niewinne osoby?
Ace zaśmiał się w głos, a Evelyn skurczyła się jeszcze bardziej siedząc w niewygodnej pozycji na jednym z dachów w mieście.
— Nikt nie jest niewinny. Każdy ma swoje grzechy — powiedział z pełnym przekonaniem w głosie. — Nie chce mieć władzy nad czyimś ciałem tylko umysłem. Bez umysłu ciało jest bezwładne i posłuszne — wyznał, a te słowa odbiły się niczym piętno w świadomości Evelyn. — Sterowanie drugą osobą jest jedną z najbardziej niezwykłych zjawisk na tym świecie. Dziecko mające swojego anioła stróża przy boku. Szeptał on wprost do jego ucha, aby własnoręcznie zabił swojego tatusia — Ace przeraźliwie zachichotał, a dziewczyna wiedziała dokładnie, o jakiej zbrodni mówił. Słyszała o niej z radia, które stało na jednym z parapetów. Słychać było wiadomości na klatce schodowej, na której siedziała wraz z Kinay'em. — Co Kinay o mnie mówił? Powiedz, a potem puszczę cię wolno — uśmiech nie schodził mu z twarzy, chociaż informacje na ten temat chciał usłyszeć bezwzględnie.
CZYTASZ
Pandæmonium
Misteri / Thriller"W piekle brakuje kilku zepsutych dusz - uśmiecha się niepokojąco - Przyszedłem po nie" Gianna Wise jest samotną matką 17-letniej Evelyn. Kobieta jest wykwalifikowaną psychiatrą i wraz z córką mieszka w ponurym Orlean City. Miasto to kryje w sobie m...