7.

8 1 0
                                    

Pomagam chłopakom w osłanianiu.

JM- Chłopaki !! Na dół na 3 !! Raz ! Dwa ! TRZY !

Rozlega się niesamowity huk. Wszyscy padamy na ziemię i osłaniamy głowy przed podmuchem jaki został wywołany przez zniszczenie portalu, do tego resztkami demonów niszczonych przez siłę mocy jaką wytworzył. Podczas walki przesunęliśmy się jak najdalej od wejścia, wiec trochę musimy się cofnąć. Oczywiście nikogo nie ma. Pomieszczenie jest puste. Zaczynamy szukać.

V- Nic dziwnego, że nie mogliśmy przestać ich zabijać skoro mieli wejście do naszego świata.

RM- Dobra, póki co jest dobrze. Pozbyliśmy się głównego problemu więc możemy działać dalej.

Jungkook cały czas majstruje przy zamku jednak po chwili udaje mu się zdjąć zaklęcie. Wchodzimy do środka. Naszym zaskoczeniem jest kiedy nikogo tam nie ma. Zaczynamy szukać, gdzie się da. W końcu nie mogli przejść przez kolejny portal.

Isabella.POV.

Budzę się w jakimś szklanym pudełku.

Właściwie to klatka. Nie wiem gdzie jestem. Zaczęłam się rozglądać. Aktualnie znajduje się w jakimś starym, zapuszczonym, brudnym pokoju. Który posiada ogrom pajeczyn, jest poniszczony. Ze ścian opada tynk, a sufit wygląda jakby miał zaraz runąć na głowę. Pytanie jak ucieknę skoro, jestem zamknięta w szkle..

 Pytanie jak ucieknę skoro, jestem zamknięta w szkle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Próbuje ją rozwalić, bo przecież to kruchy surowiec. Kiedyś w końcu puści, nawet te hartowane. Jakiś czas później po moich nieudanych próbach wydostania się na zewnątrz, ktoś przychodzi. To ten facet, który na początku był taki miły.

I- Hej ! O co chodzi ? Czemu jestem w klatce ??

Walę w ścianę chcąc zwrócić na siebie jego uwagę, oraz przy okazji się wydostać oczywiście. Spojrzał na mnie z grymasem niezadowolenia, po czym uśmiechnął do siebie z zadowoleniem. Jakoś nie wygląda na ten z przyjaźniejszych..

- A no widzisz. Sprawa się ma w taki sposób, iż potrzebuję cie.

I- Ale do czego ??

Z niezrozumieniem i ironią wypowiadam te słowa. On tylko śmieje się, jakby miał do czynienia z dzieckiem. O co mu chodzi ? Przecież i tak nic nie rozumiem. Patrze na niego czekając, aż odpowie.

I- Jeśli chcesz okupu to na niego nieźle licz. Moja rodzina n-nie żyje.

Parę łez spłynęło mi po policzku.

Call me when you wantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz