13.

10 1 0
                                    

Nie wiedziałam co się dzieje, gdzie jestem, ani jaki jest czas. Po prostu nieświadoma rozglądałam się wokoło, jednak nie będąc w stanie nic zobaczyć. Z przytłumionymi zmysłami, spędziłam w nieznanej mi pustce może pare minut, może kilka godzin. Jednak dopiero po jakimś czasie zaczęły do mnie docierać dźwięki. Ostry zapach lawendy, podobny do perfum przyjaciela. Odgłos ciężkiego oddechu, jakby ktoś właśnie przebiegł maraton, lub dostał spazmów w trakcie płaczu. Raczej nie umarłam skoro to wszystko notuje, prawda ? Odruchowo chcę otworzyć oczy, ale powieki wydają się być zbyt ciężkie, żeby poświęcić im więcej niż dobre 2 minuty. W końcu rezygnuje, stawiając wszystko na szalę palców u ręki. Zawsze kiedy mi drętwiała, zaczynałam od nich. Dosłownie czuję jak przez moje ciało przechodzi impuls, każący ruszenie kończynami. Tak, jakbym napiła się w końcu wody, po 3h nauki, z wysuszonym na wiór gardłem. Lekkie drgnięcie, a wszystko wokoło mnie cichnie. Da się jedynie usłyszeć przeciągłe wciągnięcie powietrza. Po chwili, która wydaje się być wiecznością, tak dobrze znany mi głos, wypełnia moje uszy, dając ten sam efekt jak impuls

JM- Is ?

Te jedne słowo sprawia, że w końcu nabieram sił. Spragniona uczucia wolności, próbuje wstać i otworzyć oczy jednocześnie, nie zwracając uwagi na prawdziwe efekty ludzkiego istnienia. Tępy ból głowy, dziwne drapanie w brzuchu, oraz przeszywający pisk, a właściwie lekkie skrzypnięcie krzesła o podłogę. Każda z tych rzeczy, powala mnie z powrotem na posłanie, nie pozwalając wykonać chcianego ruchu

JM- Spokojnie.. Nie ruszaj się.

Kojący głos, pełen uczucia, troski, oraz spięcia. Drżący przy każdym wypowiedzianym słowie. Czy to ze szczęścia, czy może zdziwienia. Powinnam być martwa ? Podziękuje

JM- Napij się wody. Zaraz ci pomogę wstać

Już odczułam skutki zbyt długiej nieprzytomności, on jest to w stanie zmienić ? Jeśli tak, to niech to zrobi szybko. Nie zamierzam zbyt długo przebywać w tym stanie. Do moich ust, zostaje podsunięta szklanka z wodą, którą zaczynam łapczywie pić. Suche usta, zostają objęte delikatną, aczkolwiek ostrą dla ich powierzchni cieczą. W końcu płyn spływa po woli, a ja mam wrażenie jakby coś we mnie zostało tworzone od nowa. Cichy szept. Przesunięcie metalu. Dźwięk światła, rozprzestrzeniającego się wokoło. Zostaję przewrócona na plecy, wiec chcę spytać o co chodzi. Niestety wciąż nie mogę wydobyć normalnych dźwięków ze swojego gardła.

JM- Spokojnie. To ci pomoże

Delikatne mrowienie, rozchodzące się po moim ciele. Przypominam sobie pewien moment. Dzień, po wyjściu ze szpitala. Chwila, w której na moich lędźwiach zauważyłam tajemniczy tatuaż, zaś ciało sprawnie poruszało się pomimo poważnych uszkodzeń w środku. Kłęby pytań zaczynają męczyć moją głowę, zaraz po tym jak ból znika. Zdziwiona otwieram oczy. Mogę otworzyć nie tylko oczy, ale odetchnąć pełną piersią, a nawet przytulić Jimina

I- C-co się stało ?

Zdezorientowana rozglądam się w końcu po pomieszczeniu, w którym się właśnie znajduje. Piękne szykowne wnętrze, z ogromnymi oknami. Na pewno nie jest to ani szpital, ani mój pokój, ani żaden z tych, które kiedykolwiek odwiedziłam. Cóż, ciężko mojemu wzrokowi ustać w miejscu, kiedy wokoło tyle rzeczy zachwyca i cieszy

JM- Zemdlałaś. Ten facet.. On coś ci dorzucił. Jakieś tabletki halucynogenne

I- To by tłumaczyło te wszystkie portale, kobietę, czy nawet tego faceta z piekła

Call me when you wantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz