8.

8 2 0
                                    


Nim Jimin zada cios, trag demona odrzuca go na bok. Tragi to służący demonów powyżej 9 poziomu. Żywią się energią, której demon nie jest w stanie spożyć sam, w zamian go chronią i pomagają. Są bardzo waleczne, chociaż wystarczy jeden cios żeby je zabić. Podbiegam do młodszego pomagając mu wstać, wokoło nas od razu tłoczą się tragi. Oko 6, pójdzie szybko. Jednak zauważam ich coraz więcej, ich żywiciel pije spokojnie herbatę obserwując scenkę przed sobą.
Zimny drań. Zabieramy się do roboty, dziewczyna sama nie wyjdzie z tego paskudstwa. Można je rozwalić tylko od zewnątrz, a bidulka pewnie próbowała od wewnątrz..

Isabella.POV.

Spokojnie siedzę, kontrolując oddech kiedy coś zaczyna kołysać moją klatką. Otwieram oczy i widzę swojego przyjaciela wymachującego jakimś świecącym mieczem, jakby był ze star wars czy coś. Wokoło jest pozostała 6, która walczy równie zażarcie z jakimiś małymi karłowatymi stworkami, które wyglądają jakby miały zaraz zgnić. Desperacko chronią swojego Pana, który spokojnie patrzy na to co się dzieje przed nim. Nawet nie zwraca uwagi, że jakieś stworzenie oddaje za niego właśnie życie. Tfu, nie jedno. Jest ich chyba więcej niż 30. Jednak mam nadzieje, że chłopakom nic się nie stanie. Bo to oni w końcu o mnie walczą, prawda ? Przykładam ręce do szkła przyglądając całemu zdarzeniu, co tu się w ogóle dzieje ? Obok mnie pojawia się nagle przecięte ciało stwora, które obryzguje szkło krwią. Odsówam się szybciej niż chciałam i przewalam klatkę, zamykając oczy ze strachu. Kiedy je otwieram zauważam we włosach krew, dotykam głowy

I- Ah.. Owww, krwawie ?

Czuję ciepły strumyk spływający po mojej skórze twarzy, uchu, oraz karku. Czemu tak dużo ? Związuje włosy bransoletka, którą zawsze przy sobie noszę. Zauważam pod sobą pęknięcie, szkło pękło ! Ale nie mam czym go rozbić.. próbuje odwrócić klatkę na bok, jednak nic z tego. Coś innego musiało przewrócić moją klatkę, ja nie dam rady od środka. To tak jakby istniało jakieś pole, które amortyzuje każdy mój gwałtowny ruch. Nagle słyszę ogromny chuk, a wszystko rozjaśnia ogromny błysk. Ni chuja wiem co się właśnie odpierdala, ale skąd tu kurwa tak jasno ? Ledwo co ogromna lampa była w stanie rozświetlić te miejsce, a tu nagle tyle promieni jakby samo słońce wpadło z wizytą ! Zakrywam oczy ręką, zaciskając powieki tak mocno jak tylko potrafię. Czuję jak moja skóra mrowi, nie wiem czemu ale mrowi tak mocno jakbym zapadła się w piasek. Po chwili dołącza się ostre uczucie kłucia na każdej kończynie.

🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿

W końcu nastaje spokój, nic się nie dzieje, nic nie chałasuje. Kiedy otwieram oczy nie wiem gdzie jestem, wszystko wokoło mnie jest białe. Wygląda jak bardzo duża przestrzeń bez drzwi, bez okien, bez.. właściwie dobrym pytaniem jest, skąd bierze się światło ? Nie ma tu nawet lamp, a wszystko wygląda tak jakby nie miało ani sufitu, ani podłogi. O ścianach nawet nie wspominając ! Przechadzam się trochę, szukając czegoś konkretnego, czegoś co nie jest jebaną bielą. Nagle, o ile to możliwe, znów jest bardzo jasno, a przede mną staje piękna kobieta o dość ciemnej karnacji, jednak nie murzynka. Posiada również jasne włosy, kontrastujące ze złotymi, wręcz ognistymi oczami. Rysy twarzy są dość ostre, a do tego ma na sobie drogocenne ozdoby. (Jest w multimediach). Mój wzrok przyciąga topór z rekojeścią tak długą jak od włóczni. Wszystko jest złote, również korona z uszami na głowie nieznajomej

F- W końcu się spotykamy, co ? Tak długo Czekałam, aż zobaczę cię taką dużą i dojrzałą. Jesteś śliczna

Obejmuje mnie, jest wyższa niż ja. To raczej przez buty, które ma na nogach. Ogląda moją twarz biorąc ją w ręce. Myślę, iż mamy bliską relacje, jednak nie kojarzę jej

Call me when you wantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz