6.

1.6K 120 78
                                    

Po tygodniu wszyscy zaczynali zbierać się do powrotu. Z tego co się dowiedziałem to George wraz z Sapnapem I Dream'em jadą do Orlando. George zostaje ponoc jeszcze na jakiś czas. Fajnie bo będą mogła czasem się z nimi spotkać.

~~~
Po powrocie reszty moje dni wróciły spowrotem do tych jakie były zanim przyjechali. Z Techno wróciliśmy do normalnego udawania jakbyśmy nie istnieli dla siebie nawzajem. Trochę się czułem jakbyśmy byli wrogami.

Jednak jeden dzień zmienił cały bieg wydarzeń, nie zapomnę nigdy tego dnia.

~~~
Siedziałam sobie spokojnie przy komputerze montując filmik gdy nagle dostałam wiadomość ze screenem jakiejś rozmowy.

Jak się okazało była to Niki A screena należał do Phila z rozmowy z Techno.

Niki kazała mi przeczytać ich rozmowę więc to zrobiłam.

Technoblade: Phil?

Phil: Co tam?

Technoblade: Pamiętasz jak mówiłam ci o bólu ręki?

Phil: Jasne że pamiętam, coś się stało?

Technoblade: Byłem z tym u lekarza, jak się okazało to jest rak. Mam guza.

Phil: O mój Boże....

I na tym screen się skończył. Przerażona tą wiadomością napisałam do Niki jedynie że musze do niego iść.

Szybko poszłam do przed pokoju i ubrałam buty, wzięłam wszystko co potrzebne i wręcz wybiegłam z mieszkania.

Wychodząc z klatki od razu zaczelam biec. Niki poinformowała mnie gdzie jest Techno. W szpitalu. Był trochę daleko ale mnie to nie obchodziło. Biegiem będę tam w ciągu 5 minut.

Nie mogłam marnować ani sekundy na odpoczynek, momentalnie dostałam dosłownie powera. Nie czułam zmęczenia i biegałem najszybciej jak potrafiłam.

Zdawałam sobie sprawę że w tej sytuacji każda sekunda jest ważna.

~~~
Będą już pod szpitalem szybko do niego wbieglam. Od razu poszłam do recepcji i spytałam o pokój w którym przebywa Techno.

R: Pokój 223 na pierwszym piętrze

Y/n: Dziękuję.- szybko pobieglam do windy, po chwili byłam już na górze i szukałam tej Salii.

Jak na złość musiała być na drugim końcu korytarza. Będąc pod nią od razu weszłam do pomieszczenia. Zobaczyłam Techno leżącego na łóżku, trzymał telefon w ręce i ewidentnie coś na nim przeglądał. W tym momencie zaszkliły mi się oczy. On spojrzał na mnie.

Nagle na jego twarzy pojawiła się zszokowana mina.

Y/n: Dlaczego mi nic nie powiedziałeś?!- krzyknęłam zła na niego a łzy zaczęły mi splywac po policzkach.

Te: Ja...- był tak zaskoczony tym wszystkim że nie wiedział co powiedzieć.

Podeszłam do niego po czym się schyliłam i to przytuliłam.

Y/n: To że się nie odzywamy do siebie nie znaczy że masz nie mówić o takich rzeczach Ty idioto!- Techno w tym momencie mnie też objął, tak lekko że ledwo czułam.

Te: Przepraszam.- powiedział gdy się podniosłam.- Nie wiedziałem czy to dobry pomysł z naszą sytuacją.

Y/n: Masz raka i mówisz że nie wiesz czy to dobry pomysł?! Gdyby tobie się coś stało nie wybaczylabym i sobie i tobie tego.

Te: Nie pomyślałem o tym z tej strony. Ale przynajmniej jesteś, i rozmawiasz ze mną w końcu dość normalnie.

Y/n: Że też taka rzecz musiała do tego doprowadzić.- mówiłam wciąż z łzami w oczach.

Te: Y/n Nie płacz, proszę.

Y/n: Jak mam nie płakać? W takim momencie? Dowiedziałam się o tym że masz raka poprzez kilka osób. Biegam tutaj od razu gdy się dowiedziałam bo bałam się że może być za późno.

Te: Spokojnie Nie umieram przecież, podjąłem się już walki z nim. Poza tym ja nigdy nie umieram pamiętasz?

Y/n: Techno przestań, proszę Cię.- Nic nie powiedział, rozłożył ponownie ręce.

Te: Skoro mam przestać to choć się jeszcze raz przytul.- zrobiłam jak powiedział, wręcz się położyłam przytulona do niego.- Będzie dobrze.

Y/n: Obiecujesz?

Te: Obiecuje pod jednym warunkiem.

Y/n: Jakim?

Te: Zakończymy już nasza wojnę, mam dosyć ignorowania Ciebie. Chce z Tobą normalnie rozmawiać, grać, prowadzić streamy czy nawet się spotykać i jechać na wycieczki. Zgoda?

Y/n: Zgoda.- cieszę się że w końcu się pogodzilismy, ale czy serio taka rzecz musiała do tego doprowadzić? Czy serio musieli wykryć u niego raka żebyśmy się pogodzili.

Te: Co jest? Widzę że chumor ci się nie poprawił.

Y/n: Boję się.- powiedziałam siadając na tylnej części łóżka.

Te: Coś podobnego że boisz się bardziej ode mnie.- zaśmiał się.

Wciąż mnie zastanawiało jak on może się z tego śmiać.

Te: Nic mi nie będzie

Y/n: Uwierz mi że ja prawdę w to chce uwierzyć. Ale wiesz jak jest z rakiem.

Te: Kolejny raz to powtórzę, będzie dobrze, nie mam zamiaru jeszcze schodzić z tego świata.

Skimnelam głową. Później zaczęliśmy gadać. Na prawdę dużo rzeczy musieliśmy nadrobić przez ten czas.

Po około 2 godzinach do pokoju przyszli lekarze. Powiedzieli że muszę na chwilę zabrać Techno. Ja iż nie chciałam wracać do domu a mogłam zostać w jego pokoju to tak zrobiłam.

Postanowiłam też w końcu zadzwonić do Niki która się martwiła.

You take my Heart.../Technoblade x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz