7.

1.6K 112 57
                                    

Po rozmowie z przyjaciółką czekałam jeszcze z 15 minut. Do pomieszczenia wrócili lekarze wraz z Techno.

L: Dobrze, a więc jutro ponownie się widzimy o tej samej porze.- lekarz pożegnał się i wyszedł. Przez chwilę pielęgniarki pokreciły się po pokoju. Widzialam jak patrzą na Techno A jak na mnie.

Techno widząc jak na siebie patrzymy jedynie złapał za moją rękę, wtedy spojrzałam na niego. Pielęgniarki za to wyszły.

Te: Jesteś zazdrosna?

Y/n: Ja? Kiedy byłam zazdrosna?

Te: Przed chwilą.

Y/n: Nie sądzę żeby tak było.

Te: Ja jednak tak sądzę.

Y/n: No przecież Ty zawsze wiesz lepiej

Te: Dokładnie

Zaśmialiśmy się.

Te: Przydałoby się powiedzieć innym o tym.- powiedział patrząc na mnie.

Y/n: Tylko jeśli chcesz, pamiętaj.

Te: Wiem Y/n.

Y/n: Może zrób to gdy będzie lepiej.

Te: Masz rację, tak zrobię.- uśmiechnął się co odwzajemniłam.

~~~
Dni mijały, często nocowalam w szpitalu jednak wracałam też do domu aby się przebrać itp. Nie mogłam przecież cały czas z nim siedzieć. I tak lekarze już dużo robi A pozwalająca mi tam tyle przebywać.

Każdy dzień że tak powiem był coraz gorszy. Techno to ukrywał jak mógł ale widzialam że traci siły. W pewnych momentach na prawdę gdzieś z tylu głowy przechodziły mi najgorsze scenariusze.

Aktualnie siedziałam obok niego, jakiś czas temu Techno zasnął. Trzymałam jego rękę. Wręcz jak nigdy tego nie robiłam tak teraz powtarzałam to wciąż. Modlilam się żeby wszystko było dobrze jednak to co się teraz dzieje nie wskazuje kompletnie na to żeby było dobrze.

Nie możesz mnie przecież zostawić..- pomyślałam.

Nagle do pokoju wszedł lekarz, zobaczył że Techno śpi to mnie poprosił na korytarz. Puściłam lekko rękę chłopaka po czym wyszłam.

Y/n: O co chodzi?

L: Otóż, minął już ponad tydzień. Z tego co zauważyliśmy jest coraz lepiej.

Y/n: Dlaczego więc jest tak osłabiony że nie ma sił stać na nogach?

L: Jest osłabiony, walczy i jak widać udaje mu się to. W ciągu kolejnych kilku dni powinno być już lepiej A siły powinny wrócić. Jeśli jednak tak nie będzie musimy...- nie chciałam tego usłyszeć co lekarz ewidentnie zauważył.- Miejmy nadzieję że wrócą siły i będzie wszystko dobrze. Ale jesteśmy gotowi jakby nie było.

Y/n: Rozumiem, dziękuję.- uśmiechnęłam się smutno do lekarza i wróciłam do pokoju. Techno nie spał.- Czemu nie śpisz?

Te: Gdzie byłaś?

Y/n: Rozmawiałam z lekarzem. Mówi że siły powinny wrócić w ciągu kilku dni i ma być dobrze już.- uśmiechnęłam się do niego siadając na swoje miejsce.

Te: Mówiłem że wszystko będzie dobrze.- chciał się podnieść do siadu ale nie miał sił, pomogłam mu.- Niech te siły szybko wracają bo mnie to już męczy że się podnieść nawet nie mogę.- zaśmiał się słabo.

Y/n: Ja też mam takie nadzieję.

~~~
Przez 2 dni wciąż miał mało sił jednak przez kolejne następne dni zaczęły faktycznie wracać. Wtedy mogłam wręcz odetchnąć. W końcu wracał do zdrowia. Lekarze również powiedzieli że wygrał z rakiem. Jestem z niego tak dumna, nie wszyscy mogą się podjąć walki z rakiem i też nie wszyscy tą walkę przeżywają. Jednak to jest Techno. Jak mówili jego widzowie, on nie umiera.

Tak, postanowił powiedzieć im gdzie był. Ogłosił to jeszcze zanim stracił siły. Teraz bedzie musiał ogłosić że wygrał. Nasi przyjaciele z dsmp również życzyli aby było dobrze. Widzialam dużo reakcji ludzi na to gdy się dowiedzieli o tym. Większość tak jak ja po prostu się popłakała.

No ale wróćmy do teraźniejszości. Właśnie czekam na Techno przed szpitalem. W końcu pozwolili mu wrócić do domu. Stwierdzili że jak czuje się już dobrze I nic się nie dzieje więcej to niech wraca do domu.

Pisałam właśnie z Tommym gdy nagle poczułam że ktoś mnie przytula. Zaśmiałam się i obrocilam w stronę Techno.

Te: W końcu, siedzenie w tym cholernym pokoju już mnie męczyło psychicznie.- zaśmiał się.- Teraz też odzyskałem siły.- podniósł mnie na ręce.

Y/n: Techno, nie powinieneś tak od razu wszystko nosić. Powinieneś dać sobie odpocząć z tydzień.

Te: A przestań, w końcu mogę spowrotem korzystać z pełni życia, no prawie.

Y/n: Co masz na myśli z tym ,,no prawie"?

Te: Nie ważne.- zaśmiał się i poszedł na parking. Przed swoim autem postawił mnie i poszedł od strony kierowcy.

Y/n: Może ja poprowadze?

Te: Nie trzeba, nie martw się już tak.

Wzdychnelam i wsiadlam do auta po czym pojechaliśmy do niego.

No tak, zapomniałam wspomnieć. Pewnie się można zastanawiać co z Flufem? Rodzice Techno zgodzili się na jakiś czas zająć się zwierzakiem. Techno poprosił mnie abym wzięła jego auto i zawiozła Flufa do nich. Przy okazji Pogadalam z jego mamą. Już kiedyś się poznałyśmy.

Techno postanowił pojechać po Flufa jutro bo dziś już jest Za późno. Podchodzi pod godzinę 21.

You take my Heart.../Technoblade x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz