18.

1.4K 94 152
                                    

>Techno<

Po powrocie do domu Y/n od razu poszła się przebrać i się położyła. Nie dziwię się jej, w sumie to ja sam też jestem padnięty. W końcu mam ją spowrotem przy sobie. Nie potrzebuje na prawdę nic więcej.

Zrobiłem to samo, gdy się ogarnąłem wróciłam do pokoju. Wręcz rzuciłem się na łóżko i przykryłem trochę kołdrą.

Y/n: Zaraz będzie kolejne łóżko połamane, i nie zabieraj mi kołdry!- powiedziała oburzona ciągnąć kołdre do siebie.

Te: A czy połamanie mojego łóżka było moją winą?

Y/n: Tak, to Ty mnie na nie rzuciłeś. Dodam że to bolało.

Te: Oj już nie przesadzajmy.

Y/n: Pfff..

Te: Fochasz się?

Y/n: A nawet jeśli to co?

Te: Nie wiem.- przytuliłem się do niej od tyłu.

Y/n: To ma być w formie przeprosin za tamto?

Te: Czy tamto nie starczyło?

Nie mogłem tego zobaczyć bo było ciemno ale wręcz wiedziałem że podniosła brew i miała te swoje spojrzenie.

Te: Rozumiem że nie.- podniosłem się i oparłem łokciem.

Y/n obrociła się i ,,spojrzała na mnie".

Y/n: Nie wiem.- zaśmiała się.

Te: Mhm..- schyliłem się i ją krótko pocałowałem.- Pomyślę o tym kiedy indziej. Teraz chce iść spać.

Spowrotem się do niej przytuliłem. Zasnąłem bardzo szybko.

~~~
Obudziłem się kolejnego dnia, Y/n Nie było obok. Trochę się wystraszyłem. Wstałem i zacząłem jej szukać. Wszedłem do łazienki.

Y/n: Co mi włazisz bez pytania?! Wyjdź!

Spojrzałem na nią.

Te: Po pierwsze nie wiem czego się wstydzisz, zaraz wyjdę. Drugie jeśli nie chcesz takich sytuacji to patrz.- zamknąłem drzwi i je zakluczyłem.- Masz coś takiego jak klucz.

Y/n podeszła do mnie, odkluczyła drzwi i je otworzyła.

Y/n: Jest też coś takiego jak pukanie lub pytanie. Jestem pół naga A Ty mi włazisz do łazienki.- spojrzałem na nią z politowaniem.

Te: Czy ty masz zamiar teraz dyskutować na ten temat?

Widać było że o czymś myślała. Doskonale wiedziałem o czym.

Y/n: Nie ważne, poza tym ubierz się. Chodzisz bez koszulki cały dzień jeśli jesteśmy w domu.

Te: Nie mogę?

Y/n: Oj po prostu wyjdź. Nie chce...- nie dokonczyła, spojrzała na siebie i posmutniała.

Te: Co się stało skarbie?- podszedłem i ją przytuliłem.

Y/n: Czuje się trochę gruba...

Te: Jesteś idealna. Pamiętaj o tym, nie ważne ile będziesz ważyć. Poza tym masz figurę której niejedna modelka by pozazdrościła. Jeśli nie masz zamiaru szukać sobie nowego to wiedz że dla mnie byłaś, jesteś i będziesz piękna. Nie ważne jak będziesz wyglądać.- pocałowałem ją od tyłu w policzek.- Nie czuj się grubo. Jesteś perfekcyjna będąc sobą.- Y/n obrociła się do mnie i uśmiechnęła się.

Y/n: Dziękuję..chyba miałam chwilę taką, potrzebowałam chyba aby ktoś mi to uświadomił..

Te: Wiedz że ze mną możesz porozmawiać o wszystkim tak? Nie ukrywaj niczego przede mną dobrze?

Y/n: Tak, nie będę.- pocałowała mnie, przedłużyłem pocałunek. Podniosłem ją i posadziłem na umywalkę.- Techno

Te: Mmm?

Y/n: Wiesz że zaraz mam wizytę prawda?

Te: Tak..- wzdychnąłem.- Najchętniej bym po prostu walił je. Co ona będzie Ci wciskać że masz jakąś chorobę.

Y/n: Jeszcze przynajmniej 3 dni wizyt dobrze?

Te: Te cholerne wizyty zabierają najlepsze momenty.- ściągnąłem ją i postawiłem na nogi.

Y/n: Mamy dużo czasu aby wszystko nadrobić, nie martw się.- zaśmiała sie. Poszedłem do pokoju i się zacząłem przebierać.

~~~
Wizyta wizytą, po niej wróciliśmy do domu.

Te: Na cholerę tobie te tabletki. Będzie mi Ciebie faszerowała nimi.

Y/n: Uwierz że też nie chce ich brać.

Ściągnąłem właśnie buty i nagle dostałem powiadomienie.

Spojrzałam, to było jakieś zdjęcia od mamy.

Te: Ona jest nie możliwa.- zaczęłam się śmiać.

Y/n: O co chodzi? Kto?

Te: Moja mama, spójrz.- podałam jej telefon.

Y/n: Ale te ubranko dla dziecka jest bardzo ładne.- powiedziała po chwili patrząc na mnie.- ,,Nie mogę się doczekać".- Y/n zaczęła się śmiać.

Te: Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego że niedługo 23 lata. Zaczynam się starzeć.

Y/n: Myślisz że ja nie? Poza tym. 23 to nie jest jeszcze jakoś strasznie dużo.

Te: Może i nie.- powiedziałem idąc do pokoju. Walnąłem się na łóżko.

Y/n: Ty na prawdę je połamiesz, to już będzie 2.

Te: Oj przestań, nie stać nas na nowe?

Y/n: Jeśli będziesz tak łamać w ciągu tygodnia to nawet z naszymi zarobkami nie stać nas będzie.- podniosła brew.

Te: Jakie jedno w ciągu tygodnia. Tamto połamałem jakieś 4 miesiące temu.

Y/n: No dobrze, dobrze.

Te: Nie bój sie, dopilnuje aby na spokojnie starczyło nam pieniędzy żeby dzieci mogły się wychowywać w dobrych warunkach.- uśmiechnąłem się i podniosłam jedną brew.

Y/n: Widzisz coś na tym palcu?- spytała pokazując rękę.

Te: Um...Nie?

Y/n: Nie ma dzieci póki tu nie pojawi się obrączka.- zaśmiała się.- Dobrze wiesz jakie mam podejście. Chce mieć dzieci ale nie wcześniej niż przed ślubem.

Te: Tak wiem, mówiłaś mi już o tym. Zastanowię się.

Y/n: Powodzenia.- zaśmiała się pod nosem i wyszła z pokoju.

Te: A Ty gdzie?

Y/n: Od dawna nie robiłam streama. Muszę w końcu powiadomić widzów że wracam i im wszystko wytłumaczyć.

Tak jak powiedziała tak zrobiła. Ja nie miałem ochoty na live.

Po tej rozmowie z Y/n zacząłem się zastanawiać. No znamy się już dobre kilka lat. Ale jesteśmy razem niecałe 4 miesiące. Czy to nie bylo by trochę za wcześnie na zaręczyny?

Choć z jednej strony jest różnica pomiędzy zareczynami A ślubem. Ślub można zrobić 2 lata później. A zaręczyny to w pewnym sensie jakieś zabezpieczenie.

Sam już nie wiem. Potrzebowałbym kogoś spytać o poradę, ale kogo?

Czy powinienem już myśleć o tym wszystkim?



You take my Heart.../Technoblade x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz