>Techno<
Po powrocie do domu Y/n od razu poszła się przebrać i się położyła. Nie dziwię się jej, w sumie to ja sam też jestem padnięty. W końcu mam ją spowrotem przy sobie. Nie potrzebuje na prawdę nic więcej.
Zrobiłem to samo, gdy się ogarnąłem wróciłam do pokoju. Wręcz rzuciłem się na łóżko i przykryłem trochę kołdrą.
Y/n: Zaraz będzie kolejne łóżko połamane, i nie zabieraj mi kołdry!- powiedziała oburzona ciągnąć kołdre do siebie.
Te: A czy połamanie mojego łóżka było moją winą?
Y/n: Tak, to Ty mnie na nie rzuciłeś. Dodam że to bolało.
Te: Oj już nie przesadzajmy.
Y/n: Pfff..
Te: Fochasz się?
Y/n: A nawet jeśli to co?
Te: Nie wiem.- przytuliłem się do niej od tyłu.
Y/n: To ma być w formie przeprosin za tamto?
Te: Czy tamto nie starczyło?
Nie mogłem tego zobaczyć bo było ciemno ale wręcz wiedziałem że podniosła brew i miała te swoje spojrzenie.
Te: Rozumiem że nie.- podniosłem się i oparłem łokciem.
Y/n obrociła się i ,,spojrzała na mnie".
Y/n: Nie wiem.- zaśmiała się.
Te: Mhm..- schyliłem się i ją krótko pocałowałem.- Pomyślę o tym kiedy indziej. Teraz chce iść spać.
Spowrotem się do niej przytuliłem. Zasnąłem bardzo szybko.
~~~
Obudziłem się kolejnego dnia, Y/n Nie było obok. Trochę się wystraszyłem. Wstałem i zacząłem jej szukać. Wszedłem do łazienki.Y/n: Co mi włazisz bez pytania?! Wyjdź!
Spojrzałem na nią.
Te: Po pierwsze nie wiem czego się wstydzisz, zaraz wyjdę. Drugie jeśli nie chcesz takich sytuacji to patrz.- zamknąłem drzwi i je zakluczyłem.- Masz coś takiego jak klucz.
Y/n podeszła do mnie, odkluczyła drzwi i je otworzyła.
Y/n: Jest też coś takiego jak pukanie lub pytanie. Jestem pół naga A Ty mi włazisz do łazienki.- spojrzałem na nią z politowaniem.
Te: Czy ty masz zamiar teraz dyskutować na ten temat?
Widać było że o czymś myślała. Doskonale wiedziałem o czym.
Y/n: Nie ważne, poza tym ubierz się. Chodzisz bez koszulki cały dzień jeśli jesteśmy w domu.
Te: Nie mogę?
Y/n: Oj po prostu wyjdź. Nie chce...- nie dokonczyła, spojrzała na siebie i posmutniała.
Te: Co się stało skarbie?- podszedłem i ją przytuliłem.
Y/n: Czuje się trochę gruba...
Te: Jesteś idealna. Pamiętaj o tym, nie ważne ile będziesz ważyć. Poza tym masz figurę której niejedna modelka by pozazdrościła. Jeśli nie masz zamiaru szukać sobie nowego to wiedz że dla mnie byłaś, jesteś i będziesz piękna. Nie ważne jak będziesz wyglądać.- pocałowałem ją od tyłu w policzek.- Nie czuj się grubo. Jesteś perfekcyjna będąc sobą.- Y/n obrociła się do mnie i uśmiechnęła się.
Y/n: Dziękuję..chyba miałam chwilę taką, potrzebowałam chyba aby ktoś mi to uświadomił..
Te: Wiedz że ze mną możesz porozmawiać o wszystkim tak? Nie ukrywaj niczego przede mną dobrze?
Y/n: Tak, nie będę.- pocałowała mnie, przedłużyłem pocałunek. Podniosłem ją i posadziłem na umywalkę.- Techno
Te: Mmm?
Y/n: Wiesz że zaraz mam wizytę prawda?
Te: Tak..- wzdychnąłem.- Najchętniej bym po prostu walił je. Co ona będzie Ci wciskać że masz jakąś chorobę.
Y/n: Jeszcze przynajmniej 3 dni wizyt dobrze?
Te: Te cholerne wizyty zabierają najlepsze momenty.- ściągnąłem ją i postawiłem na nogi.
Y/n: Mamy dużo czasu aby wszystko nadrobić, nie martw się.- zaśmiała sie. Poszedłem do pokoju i się zacząłem przebierać.
~~~
Wizyta wizytą, po niej wróciliśmy do domu.Te: Na cholerę tobie te tabletki. Będzie mi Ciebie faszerowała nimi.
Y/n: Uwierz że też nie chce ich brać.
Ściągnąłem właśnie buty i nagle dostałem powiadomienie.
Spojrzałam, to było jakieś zdjęcia od mamy.
Te: Ona jest nie możliwa.- zaczęłam się śmiać.
Y/n: O co chodzi? Kto?
Te: Moja mama, spójrz.- podałam jej telefon.
Y/n: Ale te ubranko dla dziecka jest bardzo ładne.- powiedziała po chwili patrząc na mnie.- ,,Nie mogę się doczekać".- Y/n zaczęła się śmiać.
Te: Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego że niedługo 23 lata. Zaczynam się starzeć.
Y/n: Myślisz że ja nie? Poza tym. 23 to nie jest jeszcze jakoś strasznie dużo.
Te: Może i nie.- powiedziałem idąc do pokoju. Walnąłem się na łóżko.
Y/n: Ty na prawdę je połamiesz, to już będzie 2.
Te: Oj przestań, nie stać nas na nowe?
Y/n: Jeśli będziesz tak łamać w ciągu tygodnia to nawet z naszymi zarobkami nie stać nas będzie.- podniosła brew.
Te: Jakie jedno w ciągu tygodnia. Tamto połamałem jakieś 4 miesiące temu.
Y/n: No dobrze, dobrze.
Te: Nie bój sie, dopilnuje aby na spokojnie starczyło nam pieniędzy żeby dzieci mogły się wychowywać w dobrych warunkach.- uśmiechnąłem się i podniosłam jedną brew.
Y/n: Widzisz coś na tym palcu?- spytała pokazując rękę.
Te: Um...Nie?
Y/n: Nie ma dzieci póki tu nie pojawi się obrączka.- zaśmiała się.- Dobrze wiesz jakie mam podejście. Chce mieć dzieci ale nie wcześniej niż przed ślubem.
Te: Tak wiem, mówiłaś mi już o tym. Zastanowię się.
Y/n: Powodzenia.- zaśmiała się pod nosem i wyszła z pokoju.
Te: A Ty gdzie?
Y/n: Od dawna nie robiłam streama. Muszę w końcu powiadomić widzów że wracam i im wszystko wytłumaczyć.
Tak jak powiedziała tak zrobiła. Ja nie miałem ochoty na live.
Po tej rozmowie z Y/n zacząłem się zastanawiać. No znamy się już dobre kilka lat. Ale jesteśmy razem niecałe 4 miesiące. Czy to nie bylo by trochę za wcześnie na zaręczyny?
Choć z jednej strony jest różnica pomiędzy zareczynami A ślubem. Ślub można zrobić 2 lata później. A zaręczyny to w pewnym sensie jakieś zabezpieczenie.
Sam już nie wiem. Potrzebowałbym kogoś spytać o poradę, ale kogo?
Czy powinienem już myśleć o tym wszystkim?
CZYTASZ
You take my Heart.../Technoblade x Reader
FanficOd jakiegoś czasu przyjaźnisz się z sławnym streamerem, który przez innych jest opisywany jako ten bez uczuć czy serce zakute lodem. Jednak Ty poznałaś jego inną stronę, tą której inni nie widzą. Jednak w waszej relacji jest pewien problem, nie waż...