•8•

118 10 5
                                    

Pov. George
Obudziłem się o 8?!
O dziwo jestem wsypany ale przeczuwam że dziś będzie jeden z najgorszych dni w moim życiu. Mam nadzieję że się mylę. Poszedłem się umyć i ogólnie zrobić poranna rutynę. Gdy już skończyłem była 9 po tym poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie kanapki oraz zaparzyłem prawdziwą angielską herbatę. Byłem w dobrym nastroju przytuliłem się do misia i przeglądem Internet. Dziś wrzucę film który nagrałem około tydzień temu. Dość długo go montowałem bo najzwyczajniej w świecie mi się nie chciało.

Pov. Clay
- Nick wstawaj
- już już wstaje

Ubrałem się najładniej jak mogłem i poszedłem zrobić nam coś do jedzenia padło na szybkie tosty bo musimy się spieszyć. Dzisiaj ten wielki dzień w końcu spotkam starego przyjaciela poleciła mi pojedyncza łza radości. Gdy już zjedliśmy i ubrali myślałem się to jeszcze upewniliśmy się że wszystko mamy. I tak mamy a co najważniejsze prezenty. Zamówiliśmy taksówkę j czekaliśmy około 5 minut. Gdy przyjechała szybko wpakowaliśmy wszystkie walizki do środka i sami również do niej wsiadaliśmy. Byłem bardzo podekscytowany ale również i zmęczony. Jak już byliśmy na lotnisku czekaliśmy tylko na komunikat.

Pov. George
Pójdę do parku dobrze zrobi mi przewietrzenie się. Ubrałem buty i wyszedłem szybkim krokiem do trochę dalszego parku aby zrobić więcej kroków. Po drodze spotkałem parę fanów. Pytali się o zdjęcia na co oczywiście się zgodziłem. Gdy wróciłem do domu była 12 więc poszedłem nagrać film.

Zajął mi on 2 godziny więc była od razu go zmontowałem bo pomysłem sobie że później nie będzie mi się chciało więc kolejna godzinka. I pyk 15 godzina. Postanowiłem odpocząć chwilę ale znów uderzył we mnie ten przygnębiony nastrój. Chciało mi się płakać i rozpłakałem się... Wiedziałem że dzisiejszy dzień nie będzie doskonały.

Pov. Clay
Już zaraz mieliśmy lądować Nick zasnął a ja nie mogłem z ekscytacji. Byłem tak podekscytowany jak chyba nigdy. Ale lot nie mógł być idealny za nami siedziały jakieś dzieci które ciągle krzyczały lub kopały nasze fotele. Ale na szczęście około godzinę temu zasnęły. Więc lot nie był idealny ale nie był też zły był ekscytujący bo po 1 to mój 1 lot samolotem po 2 spotkam mojego Georga! Jakby nie to że jestem teraz w samolocie to skakał bym ze szczęścia. Gdy wylądowaliśmy obudziłem Nick'a w sumie sam się obudził po turbulencjach.
Już jesteśmy w Londynie...

- Jesteśmy już?- powiedziała zaspanym głosem Nick
- TAK- KRZYKNĄŁEM Z EKSCYTACJI
- O to super teraz zobacz jego adres- powiedział już głosem w którym było słychać radość
- Tu go mam- pokazałem Nick'owi ekran telefonu
- To dobrze teraz chodź po nasz walizki
- IDE- powiedziałem radosnym głosem przy czym 2 razy poklaskałem

Szedłem a można nawet powiedzieć że skakałem do punktu odbioru naszych walizek. Wzięliśmy je i zamówiliśmy taksówkę. Zapakowaliśmy rzeczy do bagażnika i weszliśmy do środka. Wraz z Nick'iem oglądałem widoki za oknem Londyn jest piękny. Gdy byliśmy pod domem moje serce zaczęło walić jak szalone

- Pukaj- powiedział Nick
- Poczekaj muszę ochłonąć i WYJMUJ nasze prezenty
- No już wyjąłem możesz pukać
- Nick poczekaj to nie takie proste
- Bardzo proste
- Wcale nie. Nie widziałem go ponad 2 lata... Mój stary najlepszy przyjaciel

Gdy ja mówiłem Nick podszedł do drzwi i sam zapukał do drzwi.

Pov. George
Kto to puka przecież nikogo nie zapraszałem. Poczekam chwilę może da spokój lecz pukanie nie znikało od 2 minut więc postanowiłem podejść do drzwi i je otworzyć co zrobiłem a w nich stał...

•Plolsat kur*a. Koniec rozdziału 8 mam nadzieję że się podobał 566 słów zaraz następny rozdział •

Po Prostu Wiecznie  | DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz