•13•

150 10 23
                                    

Pov. George
- Clay zbieram cię dzisiaj gdzieś- powiedziałem dalej wtulony w Clay'a
- GDZIE?- powiedział podekscytowany głosem Clay
- Ym dowiesz się później ale wychodzimy o godzinie 17 ok?
- OKEJ A KTÓRA JEST
- 15 więc masz jeszcze czas- powiedziałem wstając z kanapy kierując się do pokoju Nick'a

- Nick- powiedziałem wysokim radosnym głosem
- Co?
- Zabieram dzisiaj Clay'a na london eye on nie wie gdzie idziemy- powiedziałem podekscytowany
- Yhm czyli randka? 😏
- Żadna randka tylko zwiedzanie Londynu
- Czyli randka
- Ugh my wychodzimy o godzinie 17 aby zdążyć na zachód słońca tylko mu nie mów
- Okej nie powiem, Idealnie- powiedział cicho Nick i pobiegł do Clay'a a ja jeszcze chwilę zastanawiałem się po co on tam biegnie ale nic poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie coś do jedzenia mam nadzieję że się nie wygada

Pov. Clay
- Clay!- krzyknął szatyn
Popatrzyłem się na niego pytającym wzrokiem a Nick przysiadł się obok mnie.l
- Co robisz? - spytał
- Wybieram outfit na dzisiaj a co?
- Czyli gdziesz wychodzisz?
- Y taaak z George'em idziemy tylko nie wiem gdzie bo nie chce mi powiedzieć
- To może weź te okulary i daj mu je później - po czym podał mi okulary dla daltonistów
- Wspaniały pomysł dzięki Nick
- Wiem wiem jestem wspaniały
- George jest wspaniały
- Czyżby była to randka?- powiedział Nick poruszać znacząco brwiami
- Chciałb... Znaczy NIE to nie randka
- Uuu Clay się zakochał
Na te słowa wywaliłem go z pokoju i zamknąłem się na klucz. Spojrzałem na zegarek była 16:20 muszę się spieszyć. Wybrałem jakiś outfit i poszedłem w kierunku łazienki. Gdy wychodziłem George już wolał mnie abyśmy wychodzili
Po drodze wziąłem okulary od Nick'a i schowałem je w dużą kieszeń

- Wow pięknie wyglądasz George- powiedziałem zgodnie z prawdą
- Yyy dzięki ty też- widziałem jak brunet się lekko zarumienił przytuliłem go krótko i poszliśmy
- Georgeee daleko?
-  Około 10 minut
- Yhm a możemy przyspieszyć
-  Nie...

Było dość zimno jak na wieczór lato wiał mocny wiatr. Wiec nie pewnie złapałem Georga za rękę nie protestował a wręcz przeciwnie złapał ją trochę mocniej. Widziałem jak brunet się rumieni. Jest taki słodziutki. Po około 7 minutach już mogłem się domyślać na co idziemy. Było widać London eye zawsze chciałem tam pójść bo podobno widać z niego cały Londyn

- CZY MY IDZIEMY NA LONDON EYE- Powiedziałem podekscytowany
- Może tak może nie no dobra TAK nie mogłem już tego ukrywać- Powiedział George a ja w środku skakałem z radości. Po za tym dzisiaj był ładny zachód słońca WIEM dam George'owi okulary gdy będziemy na samej górze TAK PLAN IDEALNY

Gdy już weszliśmy do środka siedzieliśmy obok siebie. Brunet oparł głowę o moje ramię a mi było ciepło na sercu.

- Chciałbym kiedyś zobaczyć taki sam zachód słońca jak ty- Powiedział smutno George gdy byliśmy już na górze widziałem że leci mu pojedyncza łza
- George nie płacz. Na pewno kiedyś zobaczysz
- Raczej nie- powiedział smutny George. Już nie mogłem wyjąłem okulary i dałem je George'owi
- George... Dzisiaj zobaczysz kolory- Powiedziałem na co poleciała mi pojedyncza łza szczęścia
- Co?- Powiedział smutny oraz zaciekawiony George
- Masz kupiliśmy je z Nick'iem dla ciebie bo kiedyś powiedziałeś mi że jesteś daltonistą.
- Pamiętałeś?  Clay...- Brunet podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił
- Kocham cię- powiedział cicho brunet ale z wielkim emocjami w głosie na co dostałem chyba cukrzycy
- Ja ciebie też- powiedziałem także cicho miałem ochotę go pocałować...

Gdy George się ode mnie odkleił szybko wziął okulary do ręki i założył je.

- Wow te kolory s-są piękne- powiedziała lekko płaczący ze szczęścia już chłopak. Mi również poleciało parę łez. Gdy George przyglądał się kolorom we mnie buzowały wielkie emocje wreszcie nie wytrzymałem powiedziałem to...

- G-George
- Tak?
- Chce abyś wiedział że nie mogę bez ciebie żyć moje życie bez ciebie nie ma sensu gdy byliśmy rozdzieleni ciągle czułem że czegoś mi brakowało chce przeżyć resztę mojego życia z tobą. Najwspanialszą osoba ma świecie. C-Czy ty George chcesz z-z- zostać mówił c-chłopakiem?- Powiedziałem z wielkimi emocjami...

- Clay ja ja nie wiem co powiedzieć.. Zrobiło mi się bardzo smutno  po chwili brunet dokończył
- TAK CHCE BYĆ Z TOBĄ W ZWIĄZKU- Powiedział na co od razu go mocno przytuliłem i się rozpłakałem. To mój najwspanialszy dzień w życiu

Niepewnie pocałowałem Georga ale po chwili dodał mi odwagi odwzajemniając mój pocałunek. Nie był on agresywny wręcz przeciwnie był namiętny i pełny emocji.

- Kocham cię- powiedziałem głosem pełnym miłości
- Ja ciebie też po czym tym razem on wpił się w moje usta. Odwzajemniłem jego pocałunek i od dzisiaj chyba mogę go nazwać MOIMI chłopakiem. Dla mnie ta chwila mogła trwać wiecznie.

Po Prostu Wiecznie

•Koniec rozdziału 13 i chyba książki mam nadzieję że się podobał oraz mam nadzieję że ktoś przeczyta ta książkę 766 słów•

Po Prostu Wiecznie  | DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz