Drzwi się otworzyły.
Nie podnosiłam głowy, nie miałam takiego najmniejszego zamiaru. Byłam cała rozmazana, tusz do rzęs, cienie, to wszystko spływało mi po twarzy.
Brunet mnie chyba zauważył.
-Przepraszam. Nie wiedziałem, że ktoś tu jest.
-Nic się nie stało. Ja tez nie wiedziałam, że ktoś ma zamiar tu wejść.- lekko się zaśmiałam.
Podszedł do mnie i kucnął.
-Wszystko w porządku?- troskliwie zapytał.
-Tak w najlepszym.
-To dlaczego płaczesz?
Jakby nie mógł skończyć i wyjść jak tylko mnie zobaczył.
-To takie moje hobby. Chyba musze już iść.
Kiedy wstawałam nie chciałam podnosić głowy, zachwiałam się i oparłam się o krzesło.
-Na pewno wszystko w porządku? Nie trzeba ci w niczym pomóc?
Nie odpowiedziałam. Stałam, chciało mi się wymiotować, ale nie będę mu tego mówić. Gdy było mi trochę lepiej wyszłam, a on ciągle tam stał.
Poszłam do łazienki, aby się przebrać i zmyć to co zostało po makijażu. Oczywiście od niego zaczęłam, kiedy tylko weszłam do ubikacji. Wyjęłam z torby mleczko do demakijażu oraz waciki i umyłam twarz.
Zajęło mi to pół godziny, gdyż to nie był delikatny make-up. Skończyłam. Zostało mi tylko przebranie się. Weszłam do kabiny. Nałożyłam rurki z dziurami w kolorze beżowym, biały sweterek z koronkowym tyłem i również białe vansy.
Miałam jeszcze lekcje, a mianowicie wf. By dojść do sali gimnastycznej musiałam zejść na sam dół. W czasie mojej podróży do tego miejsca, ktoś złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie.
To był chłopak, który mi się podobał, patrzyliśmy sobie w oczy, gdy udało mi się coś powiedzieć.
-Hej.- zaczęłam licho.
-Witaj. Mam pytanie.- kontynuował- Poszłabyś gdzieś ze mną?
-Ale gdzie?
-Na przykład do restauracji.
Nie wiedziałam o co chodzi. Daniel, który podoba mi się od początku szkoły zaprosił mnie chyba na randkę.
-ymmm. No nie wiem. Nigdy mnie nie zauważałeś, a kiedy ubrałam się w tamtą sukienkę, zwróciłeś na mnie uwagę.- tak wiem, dość szybko to powiedziałam, ale nie chciałam, aby ktoś mnie zranił. Nie spodziewałam się odpowiedzi.
-Wiem. Ale podobasz mi się od dawna, lecz bałem się zagadać.
-To czemu teraz zdecydowałeś, że podejdziesz?
-Bo krążą plotki, że Jaś będzie chciał się z tobą umówić, a ja nie chcę, aby mnie uprzedził, tak pewnie dalej bym się zbierał.Za bardzo nie wiedziałam, kim jest ten JAŚ, ale ostatnio w szkole mówią tylko o nim, może to jest ktoś popularny. Akuratnie w głowie nie posiadałam żadnego pomysłu kim on jest.
-Nie wydaje mi się żeby ktoś chciał się ze mną umówić.- chciałam już iść.
-Czekaj, czekaj, ale ja chcę. Wyjedziesz gdzieś ze mną?
Mimo, że bardzo mi się podobał, bałam się z nim gdziekolwiek pójść, no ale jednak.
-Jasne.- uśmiechnęłam się, a blondyn to odwzajemnił.
-Ładnie dziś zaśpiewałaś.- musiał o tym wspomnieć.
-To był playback.- powiedziałam to ze wzrokiem jakbym myślała, że wszyscy o tym wiedzą i ruszyłam na wf.
Doszłam na salę, kiedy tylko weszłam usłyszałam komentarze:
"Alex pięknie zaśpiewałaś.","Prawdziwy talent."
Nie miałam już na to siły, więc im też powiedziałam, że to był nagrany głos przez kogoś wcześniej i siadłam na ławce.
Podeszła do mnie Lena i powiedziała, iż ona wie, że to nie był playback, lecz nikomu nie powie.
Tygodnie miały, a żaden Janek się ze mną nie umówił... Daniel też nie. Nawet nie zadzwonił.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*JESZCZE PARĘ DNI PÓŹNIEJ*
Siedziałam sobie spokojnie na niemieckim. Dość lubię ten język. Dobrze mi wychodzi, czasem mam problem z wymową, ale ogólnie jest mega.
Wracając.
Nasza aktualna sala, to był składzik woźnych. Powiem wam, że tam okropnie śmierdzi. Nie ważne.
Ktoś zapukał do drzwi i po chwili wszedł.
-Dzień dobry. Pani Wilguś pyta czy ma pani jakieś prace na konkurs.
Czułam się jakbym przeżywała coś takiego kolejny raz, mimo, że ta podnieta kimś w mojej szkole ucichła, dalej była widoczna. Znów zatkało całą niemiecką grupę. Nikt nie wiedział co powiedzieć.
-Nie, nie mam żadnych prac na konkurs.
Chłopak w tym czasie do niej podszedł, a ja się odezwałam.
-Ale proszę pani, ja pani oddawałam pracę.
-Rzeczywiście. Przejdź się z kolegą i weźmiecie ten plakat.
-A nie może pójść Wioleta?- zapytałam zrezygnowana.
-Przecież ty tylko wiesz jak wygląda.
-No, ale mogę powiedzieć jej wygląd i dadzą sobie radę.
-Oj już nie marudź, tylko idź.
Wygrzebałam się z ławki i z nim poszłam. Pani powiedziała, abyśmy poszli do C13, popatrzeć czy może tam w szafkach nie ma. Nauczycielka dała mi klucze do szafki i sali, jakby były pozamykane.
Przez drogę, w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy.
Weszliśmy do sali. Zaczęliśmy grzebać po szafkach.
-Jak wyglądała twoja praca?- zapytał
-To była taka niemiecka flaga z narysowanym Hitlerem, który mówił wiersz po niemiecku, do tego różne zabytki opisane w ich narodowym języku.
Zaczął się śmiać.
-Serio Hitler?! Nic lepszego nie mogłaś wymyślić.
Uśmiechnęłam się i walnęłam go pięścią w ramię. Miałam wrażenie, że delikatnie.
-Ał. Już kiedyś tak dostałem kamieniem, za pochwalenie dresów jakieś dziewczyny.
-To byłam j...- przerwałam, bo znalazłam plakat, ale i tak dziwnie się na mnie popatrzył.- Mam. Możemy iść.
Podprowadziłam bruneta pod salę. Tak tego samego co "zaatakował" mnie w sali muzycznej. Przy okazji dałam pani Wilguś plakat.
-Jasiek nie mogłeś przynieść sam? Tylko jakąś eskortę sobie załatwiasz?
Wtrąciłam się.
-Wie pani. On jest taką niezdarą I nieudacznikiem, że nie dał by sobie rady.
Wyszłam. Z sali usłyszałam jeszcze:
"Ou Jasiek to chyba nie jest twoja firanka."
Dobra, może często noszę koronkę, ale to nie jest powód, aby nazywać mnie firanką. Choć w sumie mówili, że NIE JESTEM.
Ja się już całkiem pogubiłam. Kim on w ogóle jest. Chyba tylko JA w całej szkole go nie kojarzyłam.Wracając do swojej już sali zobaczyłam Daniela. Przywitałam się, lecz mi nie odpowiedział.
Podbiegłam.
-Dlaczego mnie unikasz?
CZYTASZ
Sytuacja się skomplikowała|JDABROWSKY
FanfictionAlex. Zwykła dziewczyna, która przeżyje niezwykłą i zagmatwaną historię...