"Nowy Jork" (rozdział XIX)

222 27 3
                                    

Udało nam się. Znaleźliśmy odpowiedni szpital, więc się tam udaliśmy.

-Dzień dobry. Jest Alex Lurdelak?- Lena zapytała panią z recepcji.
-Tak. Co ty tu dziecko robisz? Dlaczego się o nią pytasz?
-To mija przyjaciółka i chcę sprawdzić czy z nią wszystko dobrze.
-Zawołam jej lekarza i powie Pani czy może tam wejść.
-Dobrze.

-I co? Możesz do niej wejść?- spytałem
-Nie wiem. Muszę porozmawiać z lekarzem.
-To Chodźmy.

Lekarz powiedział, że nas wpuści. Choć ja i tak nie wchodziłem.

*PERSPEKTYWA LENY*
Weszłam do niej, ale się okropnie bałam.
-Hej... Wszystko dobrze?- zobaczyłam niemrawą postać w kącie sali. Bałam się podejść, ale to zrobiłam. Była cała blada, miała podkrążone oczy.
-Tak wszystko w porządku. Po co przyszłaś?- Nie poznawałam jej.
-Co się z tobą dzieje?! Gdzie ta wesoła dziewczyna, z którą mogłam porozmawiać zawsze o wszystkim?!
-Zabiła ją moja choroba...
-Ale ty nie jesteś chora!- krzyknęłam
-Jak to nie?!

To było mocne uderzenie, że nie jestem chora.
Wytłumaczyła mi, że to głos jednego z youtuberów i te wszystkie nagrania to były jego głosu. Nic mi się nie zdawało. Jestem zdrowa. To była najszczęśliwsza chwila mojego życia.
Rzuciłam się Lenie na szyję.
-Lena... możesz pójść i powiedzieć o tym wszystkim lekarzowi? Ja nie chcę tego robić.
-Jasne.- przytuliła mnie i poszła.

*PERSPEKTYWA JASIA*
Lena wyszła z sali.
-Musimy iść do lekarza.- powiedziała od razu wychodząc
-Po co?
-Musimy mu wytłumaczyć całą zaistniałą sytuację.
-A po co ja tam?
-Bo to twój głos słyszała i ty mu musisz wytłumaczyć dlaczego.- tym już mnie zamknęła.
-To chodźmy.

Byliśmy już u doktora.
-Dzień dobry.- powiedziałem- Możemy porozmawiać?
-Tak. Słucham?- odpowiedział
-Chcielibyśmy porozmawiać o Alex Lurdelak.- powiedziała Lena
-O co chodzi?
-No bo ona nie jest chora.- kontynuowała dziewczyna.
-Jak to?- zapytał się lekarza z pod okularków.
-Chodzi o to, że ona słyszała mój głos. Jestem popularnym youtuberem, dużo osób o mnie mówi i mnie ogląda. Ciągle przewijał jej się mój głos, a ona myślała, że jest chora.
-Czyli mówicie, że nic jej nie dolega?
-A skarżyła się na objawy?- spytała Lena
-Nie.- odpowiedział
-To dlatego, że nie miała internetu i nie miała dostępu by go usłyszeć. Kiedy u niej byłam powiedziałam jej to i dlatego tu jesteśmy. Poprosiła mnie abym z panem o tym porozmawiała, bo chce się wypisać.
-Dobrze. Ja do niej pójdę i zapytam się czy to prawda. Poczekajcie.

Lekarz wrócił za 15 minut.
-Jestem. Dziewczyna potwierdziła tą wersję. Znajdę jej akta i napiszę wypis.
Kiedy szukał jej danych,szepnął pod nosem "Alex Lurdelak rok 1996". Przecież ona jest w drugiej klasie gimnazjum nie może być z roku, który wymieniał doktor.

-Lena.- szepnąłem do niej
-Tak?
-Dlaczego on mówi, że Alex jest z 1996 roku?
-Bo on myśli, że jest z tego roku. Podała mu fałszywą datę, bo nie mogliby jej przyjąć bez zgody rodziców, bo jest niepełnoletnia. - chciałem odpowiedzieć, ale lekarz mi przerwał.
-Znalazłem! Możecie już iść po koleżankę.
-Dziękujemy.- odpowiedzieliśmy naraz.

-Janek idź już, ona nie może zobaczyć, że byłeś ze mną.
-Dobrze. Poszedłem. To chyba była moja ostatnia szansa by ją zobaczyć.

-Lena?- spytałam
-Tak Alex?
-Chciałabym zmienić swój wygląd aby odciąć się od przyszłości. Pójdziesz ze mną na zakupy i do fryzjera?
-Jeszcze pytasz?! Oczywiście, że pójdę!

Pojechałyśmy do centrum. Miałam mnóstwo oszczędności, więc mogłam sobie pozwolić na większe zakupy. Kupiłam dużo koszul w pastelowych barwach i spódnic. Parę spodni też aczkolwiek niedużo. Zakupiłam również srebrne koturny i białe pantofelki, a i parę par takich skarpetek z koronką. Teraz czas na fryzjera.
Ja mam włosy w kolorze jasnego brązu. Ściemniłam je trochę i zrobiłam ombre na jasny blond.
Zapytałam się fryzjerki czy mogę się przebrać na zapleczu.
Zgodziła się.
Pożegnałam się z Leną i wróciłam do domu.
Przeszłam dużo metamorfozę, bo mama mnie nie poznała.
-Kim jesteś?- spytała
-Mamo to ja! Alex!
-Córcia!- przytuliła mnie- Gdzie ty byłaś?! Jak ty wyglądasz?!
-A co źle?
-Nie no pięknie, ale skąd ta zmiana. No i gdzie byłaś?
-Byłam w szpitalu psychiatrycznym, ale to długa historia, a jeśli chodzi o wygląd to chciałam coś do zrobienia.
-Jeśli chodzi o szpital to wytłumaczysz mi w samolocie, a jak patrzę na twoje torby z zakupami, to widzę, że już jesteś spakowana.
-Ale gdzie?
-Alex jedziemy do Nowego Jorku!- zaczęłam piszczeć
-Jak to?! Dlaczego?!- zapytałam podekscytowana
-Dostałam angaż w filmie. Będę w filmie!
-To wspaniale! Ale co ze szkołą?
-Nie martw się. Wrócimy na zakończenie roku. Nie zostajesz wypisana ze szkoły. W USA będzie cię uczył prywatny nauczyciel, który będzie tu przysłał oceny. Nie musisz się o to martwić.
-A kiedy jedziemy?
- Pojutrze. O 5 rano mamy samolot.
-Czyli w środę?
-Tak. Idź się pakować.
-Dobrze.

Poszłam się pakować. Miałam zadzwonić do Leny, by jej o tym powiedzieć aby znów się nie martwiła, ale przez to wszystko zapomniałam.

*PERSPEKTYWA JASIA*
Środa to jeden z dni, w którym jest dość spokojnie i lekko, a tak na marginesie mam zakończenie roku w ten piątek, ale mam zamiar jeszcze przyjść na to dla całej reszty szkoły, bo podobno ma być ciekawie, ale nie ważne.
Chciałem się dowiedzieć co u Alex, więc gdzieś tak przed trzecią lekcją, poszedłem i sprawdziłem gdzie ma lekcje. Miała wf.
Podszedłem pod damską szatnie i zapukałem.
Otworzyła mi jakaś dziewczyna i zaczęła piszczeć, potem gdy zauważyła mnie reszta to była już masakra.
-Jest Lena?- w końcu zapytałem
-Jest.- odpowiedziała jakąś dziewczyna
-Powiecie jej żeby na chwilę do mnie wyszła.
Usłyszałem tylko "Lena Jaś do ciebie!"
-Jasiek już idę! Daj mi się przebrać.- zaśmiałem się.

Wyszła po chwili.
-Co chcesz?
-Chciałem się zapytać czy z Alex wszystko w porządku.
-Yyyyy...- Nie chciała mówić
-Dlaczego nie mówisz?
-Bo nie jej dzisiaj i wczoraj też jej nie było. I nie wiem co może z nią być.
-I mi nie powiedziałaś?!
-To zabrzmi chamsko, ale ona za bardzo nie chce cię znać, więc nie powinieneś interesować się co u niej.
-Wiem, ale ja chcę wiedzieć co z nią. Czy już dobrze się czuje, ponieważ to całe wcześniejsze zamieszanie było przeze mnie.
-Czekaj. Zaraz zadzwonię.
I to zrobiła.


Byłam w samolocie, gdy zadzwonił do mnie telefon.
-Halo? Alex?
-Tak. O co chodzi?- zapytałam zadowolona
-Wszystko u ciebie w porządku?- spytała
-Tak, a czemu miałoby nie być?
-No bo nie ma Cię w szkole.
-O Boże! Zapomniałam do ciebie zadzwonić. Wyjechałam do Nowego Jorku. Przepraszam, ale muszę kończyć, bo pilot kazał.

*PERSPEKTYWA JASIA*
Podeszła do mnie zrezygnowana Lena.
-I co? Wiesz już?
-Wyjechała do Nowego Jorku.- Nie wiedziałem co mam zrobić. Ta wiadomość mnie zaszokowała. Przytuliłem Lenę, a ona to odwzajemniła. Potrzebowałem ciepła, bo już tęskniłem za Alex, mimo tego, że nie chciała mnie znać i się do mnie odzywać, wiedziałem, że jest blisko, a teraz...

Sytuacja się skomplikowała|JDABROWSKYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz