16. Czy zapieliście pas bezpieczeństwa?

73 9 2
                                    

— Lauren idziesz?! — Zawołała Dinah.

Poszłyśmy w stronę trybun, tak jak reszta miasteczka. Światła zaczęły migać, ludzie wiwatować i naglę na środku toru stanął mężczyzna z mikrofonem, białe światło oświeciło jego sylwetkę.

— Witajcie Patten! — Miał długie czarne włosy i kowbojski kapelusz, oraz charakterystyczną urodę rdzennych mieszkańców ameryki. — Nazywam się Jacob Cullen! To już trzydziesty raz, kiedy mam zaszczyt oficjalnie ogłosić rozpoczęcie sezony wyścigów snowbike!

Ludzie zaczęli krzyczeć i klaskać, a w kilku miejscach wystrzeliły z armatek słupy ognia. Moje oczy zaświeciły się. Nagle a tor wjechało ośmiu zawodników snowbike. Wjechali na środek toru i zaczęli skakać na sztucznie utworzonych górkach. Ktoś zaczął jeździć na tylnej gąsienicy motoru, inny kręcił bączki, wzbijając śnieg, który uderzał w szalejące ze szczęścia trybuny. Ludzie kochali ten sport. Zawodnicy zebrali się na głównym torze i zaczęli paradę machając do widzów, którzy im wiwatowali. Ich rajd skończył się na linii mety.

— Jak co roku zdradzę wam największą tajemnicę tego miasteczka! — Jacob stanął pomiędzy zawodnikami. — Przed wami najlepsi z najlepszych! Wielka czwórka! Główny skład naszych wilków!!! — Tłum zawył, a on wraz z nimi. I ja nie mogłam się już powstrzymać i zawyłam, tak jak inni. — Oto oni! Harry Styles! — Chłopak zdjął swój kask odsłaniając kręcone włosy i jasną cerę. — Kristen Steward! — Krótko obcięta, farbowana blondynka pomachała do ludzi. — Shawn Mendes, który już po raz trzeci jest w pierwszym składzie! — I on wyszczerzył się krzywo do ludzi. — Oraz znana ze swoich fenomenalnych finiszy Camila Cabello!!!

Uśmiechnęłam się szeroko, gdy spod kasku wyłoniły się jej lekko zaróżowione policzki oraz związane w luźny warkocz czekoladowe loki. Tłumy oszalały, a ona stał tam i nieśmiało uśmiechała się, odsłaniając zęby. Wyglądał tak pięknie.

— Zaraz wystartują w pierwszym wyścigu sezony, który z godnie z tradycją wyłoni kapitana drużyny, jednak nim tak się stanie. Należy wspomnieć o jeszcze jednej ważnej osobie. — Na telebimie wyświetlającym wyniki drużyn pojawiło się czarno-białe zdjęcie mężczyzny. — Fred był sercem tego klubu. Jego śmierć jest dla nas wielką stratą. Bracie smutno nam bez ciebie, ale wiemy, że tam, gdzie jesteś nadal nad nami czuwasz. Uhonorujmy stratę tak wspaniałego człowieka chwilą ciszy. — i rzeczywiście, zapadłą ciszą. Głęboka i długa.

~*~

Wyścig był niesamowity! Nigdy wcześniej nie znałam tego sportu, ale nie mogłam się nadziwić, jak ta czwórka wspaniale jeździ.

— Proszę państwa oto zaczyna się ostatnie okrążenie — Poinformował Jacob. Camila w błękitnym kasku szła łeb w łeb z Mendesem. Przed nimi został ostatni zakręt. Camila gładko weszła w niego bokiem, jednak chłopak zagrodził jej drogę. Ta straciła na sekundę kontrolę, lecz szarpnęła za kierownicę i od wewnętrznej wyprzedziła chłopaka. — Cabello wygrywa! Cóż za zwycięstwo. Pół koła za nią Mendes, dalej remis Steward i Styles! Niesamowite zwycięstwo! Godne nowego kapitana!

Camila wjechała na środek i zaczęła kręcić bączki. Silnik warczał, tłumy wyły, a ja biłam brawo. W końcu dziewczyna zeszła z motoru i zdjąwszy kask uniosła go w górę i zawyła, a całe Patten wyło z nią.

— No w końcu mała! — Krzyknęła Ally. — FRED JEST Z CIEBIE DUMNY!!!

Dziewczyna wysłała jej całusa. I nagle koło niej stanęła reszta drużyny. Wszyscy klepali ją po plecach i gratulowali. Wszyscy oprócz Shawna, ten stał obok i patrzył. Gdy Camila spojrzała na niego, mój świt zwolnił. Znałam ten wzrok. Dokładnie wiedziałam co się wydarzy.

Uciekaj, Byle Dalej [Camren]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz