17. Czy ja za dużo wypiłam?

120 9 2
                                    

Wnętrze chatko Freda oświetlały tylko przygasłe płomyki w kominku. Kristen patrzyła prosto w moje oczy, ale nie potrafiłam z nich zbyt wiele wyczytać. Widziałam jedynie, że bardzo ostrożnie i powoli zaczyna się do mnie zbliżać. W końcu był na tyle blisko, bym mogła poczuć na pokrytej gęsią skórką jej ciepło. Przymknęłam oczy i czekałam.

— Ubierz się. — Dopiero po chwili, zrozumiała, co do mnie powiedziała. To było jak kubeł zimnej wody.

— O co ci chodzi? — Zapytałam, zakładając T-shirt, gdy ta, jak gdyby nigdy nic zapaliła światło i zaczęła oglądać chatkę. — Sama mnie zaczepiłaś, a potem poszłaś z mną! Myślałam...

— To nie myśl tyle, bo myśliwym zostaniesz. — Powiedział kpiąco. — Posłuchaj, to nie jest Miami. A ja wyleczyłam się z przygodnych relacji. Przyszłam tu z innego powodu.

Wyciągnęła telefon z kieszeni spodni. Wpisała ciąg liczb, po czym podała mi go. Niechętnie wzięłam urządzenie i spojrzałam na nieznane cyfry. Niepewnie przyłożyłam słuchawkę do ucha.

— Halo? — Dokładnie znałam głos, którego tak dawno nie słyszałam.

— Papa.

— Lauren! Kochanie, nie możemy zbyt długo rozmawiać, ale nie już nie mogłem wytrzymać.

— Tato! Co się dzieje? Czy będę mogła cię zobaczyć?

— Niestety córeczko to nie jest możliwe. Sytuacja z yakuzą została opanowana, ale pewne rzeczy powinny pozostać już na zawsze tajemnicą. A ty musisz o to dbać, Lauren.

— Ale papo!

— Córciu, musisz pamiętać o tym, co teraz ci powiem. — Miałam wrażenie, że przez chwilę jego głos załamał się. — Twoja śmierć, dała ci nowe życie. Wykorzystaj je tak jak chcesz, ale musisz pamiętać, że tamto życie zawsze będzie cię prześladować, jak cień. Twoim zadaniem jest wykorzystać to co masz i dopilnować, by twoja tajemnica nigdy nie wyszła na jaw. Rozumiesz córeczko?

— T-tak.

— Kocham cię Lauren. — Rozłączył się.

Zamknęłam mocno oczy i poczułam, jak napływają do nich łzy. Nawet nie wiem, w którym momencie klękłam na zimnej podłodze. Mocno płakałam.

~*~

— Twój ojciec skontaktował się ze mną jakieś trzy tygodnie temu, ale dopiero teraz udało mi się wypełnić to zadanie. Śledzili mnie. Podejrzewam, że nadal ktoś u góry podejrzewa, że twoja śmierć to szwindel.

— Kto?

— Trudno powiedzieć, ale lepiej być przezornym. Nie możesz się wychylać.

Przyłożyłam palce do skroni i potarłam ją. Chociaż, od mojej rzekomej śmierci minęło dobrych kilka miesięcy, nadal trafiały się momenty takie jak ten. Czułam się jakby nagle wszystkie ściany zaczęły się przysuwać, a świat wokół powoli wirował. Do tego nieposkromione przeczucie, że wystarczy jeden niewłaściwy ruch, a za moment wszystko trafi szlak.

Dzienniki Freda trochę mnie uspokajały. Mieszkańcy Patten na pierwszy rzut oka wydawali się mili i bardzo otwarci. Jednak to, co pisał Fred dawało mi wgląd na całokształt każdego z nich. I chociaż nie raz widziałam film o gangsterach, ucieczkach i zmianie tożsamości, tak, teraz gdy tkwiłam w tym wszystkim wydaje się to nadal nierealne. Łapie się na myśleniu, że gdy wstanę następnego dnia, to to wszystko okaże się jedynie snem, zabawą, albo po prostu wszystko wróci do normalności. Ale wraz z momentem przebudzenia coś bardzo ostrego kłuje mnie w serce. Niełatwo jest się pogodzić obecnym życiem, gdy to poprzednie skończyło się tak nagle.

Uciekaj, Byle Dalej [Camren]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz