1 Oni są wszędzie

556 37 30
                                    

Bakugo pov

To kolejny, okrutny dzień, w którym będę zmuszony stawić czoła całemu U.A. Uczniom i nauczycielom. Kpiną i sztucznym uśmiechom. Słowom, które zachęcać mnie mają do ciągłego przekraczania granic. Ileż można?! Ja naprawdę wiem, że aby być bohaterem lepszym niż All Might, by przewyższyć Deku i jego potężne One for All, muszę skakać wyżej niż wszyscy. Skakać wyżej niż pozwalają niebiosa. Wyżej! Ponad gwiazdy!

Wzdycham, kiedy staję przed budynkiem mojej szkoły. Sam. Jako ostatni wejdę za chwilę do klasy, a każdy będzie przeszywał mnie wzrokiem, myśląc o tym, jak bardzo jestem powalony. Nie ma mowy, by było inaczej. W końcu odkąd zostałem porwany, jest tak codziennie. Ciężko mi nawet przebywać z moją klasą w akademiku, do którego przeprowadziliśmy się przez to, co wydarzyło się na letnim obozie. Gdy moja mama podpisywała papiery, nie ukrywała faktu, że bardzo chciała bym się tam przeniósł. Żebym przestał sprawiać problemy jej i ojcu. Bez sensu! Jeśli w ich oczach jestem tylko problemem i tak bardzo daję w kość, mogła oddać mnie jako niemowlaka do okna życia.

Czasami wmawiam sobie, że się mylę, ale patrząc na sytuację szerzej, od lat jestem utrapieniem tej kobiety. Od lat mam z nią wieczne spiny i co chwilę się kłócimy. Nie chcę takiego życia. Nigdy nie chciałem, a jednak kobieta robi wszystko, żebym miał pod górkę. Choć prawdopodobnie to właśnie takie wychowanie sprawiło, że jestem silny i samodzielny, nawet jeśli mogło to potoczyć się inaczej, a zakończyć w ten sam sposób.

Moje oczy są ciężkie przez nieprzespaną noc. Coś czuję, że dzisiaj nawet nauczyciele będą wyżywać się na mnie, gdy zasnę na ławce, ale ja po prostu nie mogłem inaczej. Miałem bardzo straszny sen, gdy zasnąłem po południu po treningu, a kiedy się obudziłem, za oknami było już ciemno. Wystarczająco, bym poczuł strach, który przykleił mnie do łóżka i nie pozwolił mi nawet wstać. Tej nocy nie wykąpałem się, nie zjadłem i nie spałem, nawet jeśli to był tylko sen. Chyba. Bo nawet mimo faktu, że All for One jest aktualnie w więzieniu, czuję, że jeszcze go spotkam, albo stanie się to co w moim koszmarze. Zostanę przez niego wciągnięty w szeregi ligi i zacznę zabijać. Dla czystej satysfakcji.

„Przestań kretynie", myślę, zaciskając szczękę. Moje zęby zgrzytają, gdy przemierzam korytarz. „Przejmujesz się popieprzonym snem. Tylko snem!"

Jednak jest naprawdę wiele innych czynników sprawiających, że coraz częściej w swoim umyśle widzę Shigarakiego, Togę, Dabiego i całą resztę tych, którzy mnie porwali. Bo przypominam im złoczyńcę. Zawsze byłem pewny, że jestem bohaterem, ale od tamtego czasu, czuję dziwne i niewyjaśnione wątpliwości. Szczególnie przez to, że gdy stanąłem przed All for One'em wyczułem więź między nami. Była bardzo wyraźna, jakbyśmy się skądś znali, ale czułem również jego przerażającą potęgę. To dlatego potem uciekłem z Kirishimą i resztą, choć mógłbym tam zostać. Mogłem to wyjaśnić, a teraz nigdy nie dowiem się czym było „to" uczucie.

Wchodzę do klasy, jak zawsze naburmuszony. Wszyscy patrzą jak siadam w swojej ławce. „Świetny obiekt obserwacji sobie znaleźli", myślę zły, że wszystko jest skupione na mnie. Kiedyś byłem częścią tej klasy, a teraz stałem się osobną jednostką. Kimś obcym. Niebezpiecznym. Nawet wśród osób z innych klas.

Nim jednak ta sprawa zdąży mną zawładnąć i doszczętnie zniszczyć mój względnie dobry humor, słyszę za sobą głos, którego nienawidzę bardziej niż tej pieprzonej sprawy.

– Dlaczego? – pyta Deku... Kogoś. – Jeśli uważasz, że to jego wina, to chciałbym wiedzieć czy nie czułbyś się tak samo w podobnej sytuacji.

– To nie ma nic wspólnego ze mną! Tylko z nim.

„Ze mną". Czuję na plecach przeszywający wzrok okularnika i zaciskam pięści na ławce.

Następca mocy || Villain Bakugo x DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz