Kiedy Asra i ja dotarliśmy do murów ogrodu, pierwsze promienie świtu rozświetliły wieże pałacu złotym blaskiem. Trzymałam się go kurczowo, gdy wodził ręką po pnączach przylegających do gładkiego kamienia.
Asra: "Mam."
Chwycił za gałkę w ścianie, drugą ręką odgarniając pnącza, by odsłonić zardzewiałe drzwi... I spojrzał na mnie z niedowierzaniem, kiedy otworzyły się bez większego oporu.
Asra: "Niezamknięte? To są drzwi dla służby... One zawsze są zamknięte. Strażnicy pewnie też pracują teraz na zmiany... Szczęście nam dziś wyjątkowo sprzyja."
Wkroczyliśmy do środka. Krzyk odwrócił naszą uwagę, a ja zmrużyłam oczy patrząc w górę pod światło. Na szczycie muru siedziała lśniąca sowa, której okrągła twarz była idealnym odbiciem słońca.
Asra: "Chandra!"
Chociaż znajdowała się wysoko nad nami, widziałam, jak jej oczy skupiały się na mnie, jakby były o włos od mojej twarzy. Ujrzała samą istotę mojego umysłu. Po czym ta chwila minęła i odleciała w stronę wież.
Ja: "...Chandra?"
Asra: "To dobra przyjaciółka Hrabiny... Powie Nadii, że tu jesteśmy. Może nawet uda nam się otrzymać prywatną audiencję. To dobrze. Próba wytłumaczenia jej wszystkiego, co musimy jej wytłumaczyć, będzie... wymagała delikatności. Moim pierwszym zmartwieniem jest ten rój chrząszczy, ale to całkiem prosta sprawa. Będziemy musieli uważać na to, co, jak i kiedy powiemy... Oraz kiedy powiemy jej o nim."Spojrzenie Asry powędrowało za moje ramię, w stronę marmurowego łuku na końcu ścieżki dla służby. Gęste powietrze pod spodem zawirowało pod wpływem jego spojrzenia. Bliźniacze kozie głowy zdawały się odchylać do tyłu.
Asra: "Ściany tu mają oczy i uszy."
Pnącza muskały nas po kostkach, gdy przemknęliśmy w przeciwnym kierunku w głąb labiryntu.
~~~~~
Znalezienie drogi nie zajęło nam dużo czasu. Wkrótce w ciszy zanurzyliśmy się pod koronę sennej wierzby. Asra rozchylił gałęzie przypominające liście, żeby się rozejrzeć. Poza śpiewem ptaków słychać było tylko szum fontanny.
Asra: "Hrabina źle spała?"
Faust: Miotania i obroty.
Asra: "No tak. Chandra może mieć problem z obudzeniem jej. Może zostań na razie w ogrodzie, Faust? Znajdź sobie jakieś miejsce do wiszenia."Posłusznie zsunęła się z jego ramienia do dziury u nasady drzewa i zniknęła z naszego pola widzenia. Okrążyłam drugą stronę szerokiego pnia, przesuwając palcami po korze. Po kręgosłupie Asry przebiegł dreszcz.
Asra: "Whoa... Właśnie poczułem twój dotyk."
Spojrzałam w dół na swoją dłoń, pod opuszkami palców znajdowały się wyryte w korze wgłębienia i zagłębienia. [imię]. Moje imię. Moja magia zalśniła na symbolach i zniknęła. Asra puścił płaczącą wierzbę i stanął obok mnie, krzywiąc się z powodu bolesnego pragnienia.
Asra: "Wiesz już, prawda? Że twoim pierwszym wspomnieniem o mnie... nie było nasze pierwsze spotkanie."
Ja: "Wiem."Widok jego twarzy z samych początków moich mglistych wspomnień... Ja już wtedy go znałam. Delikatnie kiwnął głową i chwycił mnie za rękę, podczas gdy ja wpatrywałam się w linie mojego imienia zapisane nierównym pismem.
CZYTASZ
The Arcana ✦ Tłumaczenie
RomanceJesteś młodą, zdolną czytelniczką kart tarota. Budzisz się w magicznym sklepie zdezorientowana i pozbawiona wspomnień. Grę po angielsku można pobrać za darmo ze Sklepu Play lub App Store. To tłumaczenie. Nie jestem autorką historii. Wszystkie użyte...