Tego ranka, Nadia i ja jechałyśmy karetą na rynek miasta. To była cicha przejażdżka. Obie byłyśmy pochłonięte tym wszystkim, co się wydarzyło. Doktor Devorak przyznał się do morderstwa... i oskarżył Asrę o bycie jego wspólnikiem. Oboje zostali wyprowadzeni w kajdankach. Od tego czasu w pałacu zapanowało zamieszanie.
Nadia obdarzyła mnie zmęczonym, ale pokrzepiającym uśmiechem, gdy konie stukotały kopytami po bruku.
Nadia: "Nie martw się, Y/N. Nie mam zamiaru posłać twojego nauczyciela na stryczek."
Odetchnęłam z ulgą. Jeszcze z nią o tym wszystkim nie rozmawiałam.
Nadia: "Dziś ogłoszę nowy krok w systemie prawnym Vesuvii, pomiędzy aktem oskarżenia a wymierzeniem kary. To będzie coś nowego, ale mam wobec tego duże nadzieje."
Słyszałam podekscytowane rozmowy ludzi, gdy nasz powóz się zatrzymywał. Nadia opuściła karetę i udała się na środek placu. Wślizgnęłam się w tłum gapiów. Przez chwilę zdało mi się, że ujrzałam znajomą mi postać. Prawie przypomniałam sobie jego imię... Ale wtedy Portia zabrzmiała dzwonkiem na znak ciszy i jego imię uciekło mi z końca języka.
Nadia: "Ludzie Vesuvii! Dziś rozpoczyna się dla nas wszystkich nowy początek. Sprawiedliwości wreszcie stanie się zadość. Doktor Julian Devorak został aresztowany za morderstwo Hrabiego Lucio... wraz z domniemanym współsprawcą."
Po tłumie rozszedł się zszokowany szmer.
Nadia: "Jednakże czasy samowolnych egzekucji dobiegły końca. Zamiast tego przeprowadzimy publiczny proces dla oskarżonych."
Tłum stał się jeszcze bardziej niespokojny. Wokół mnie rozległy się ciekawskie szepty.
Nadia: "Dziś w południe świadkowie złożą zeznania w sprawie śmierci Hrabiego Lucio. To właśnie wy, mieszkańcy Vesuvii, zadecydujecie o wyroku w publicznym głosowaniu w Koloseum."
Tłum oszalał i popędził w stronę Koloseum niczym nieodparty rwący potok. Niegdyś opustoszałe Koloseum teraz było zalane ludźmi walczącymi o najlepsze miejsca. Na parterze areny znajdował się nowy drewniany podest z podium dla świadków. Nie mogłam się powstrzymać od wyobrażenia sobie stojącego tam Asrę z wiszącą nad nim lożą sędziowską. Pomachałam do Nadii, aby przyciągnąć jej uwagę. Nie zostało zbyt wiele czasu do rozpoczęcia procesu.
Y/N: "Muszę porozmawiać z Asrą."
Nadia: "Oczywiście. Jest przetrzymywany w lochach pod Koloseum. Dołącz do mnie w mojej osobistej loży, jak tylko skończysz."Przedarłam się przez tłum w kierunku schodów do lochu. Wiedziałam dokładnie, gdzie mam iść. Mimo że zostaliśmy rozdzieleni, potrafiłam wyczuć, że Asra był coraz bardziej niespokojny. Podążałam za tym uczuciem po długich, zakurzonych schodach wiodących do lochu. Uniesione głosy odbijały się echem z jednej z większych cel.
Julian: "Będziemy sądzeni za zabójstwo Lucia. A ty coś o tym wiesz. Coś, czego ja nie wiem."
Asra: "Ja coś wiem? Jak długo ćwiczyłeś tę kwestię?"
Julian: "Ja- Ty- To przecież nie tak, że wczoraj wieczorem nie miałem nic lepszego do roboty!"Dwóch strażników stało na baczność przed drzwiami do celi. Odsunęli się na bok, żebym mogła spojrzeć przez małe zakratowane okienko. Asra i Julian znajdowali się wewnątrz, ledwie widoczni w świetle pojedynczej pochodni. Byli skuci razem, a pojedynczy łańcuch przebiegał przez żelazną pętlę na ścianie.
Julian: "Nie, nie, tym razem nie pozwolę ci ominąć tego tematu. Wiem, że było coś dziwnego w śmierci Lucio. Przerażającego. Prawdopodobnie magicznego."
Asra: "I jeśli to była 'przerażająca magia', to musiałem to być ja. Nadążam?"
Julian: "... uch, to wszystko brzmiało znacznie lepiej w mojej głowie."
CZYTASZ
The Arcana ✦ Tłumaczenie
RomanceJesteś młodą, zdolną czytelniczką kart tarota. Budzisz się w magicznym sklepie zdezorientowana i pozbawiona wspomnień. Grę po angielsku można pobrać za darmo ze Sklepu Play lub App Store. To tłumaczenie. Nie jestem autorką historii. Wszystkie użyte...