III - Cesarzowa

626 40 1
                                    

Wewnątrz pałacu podłogi, ściany i strome sufity były wykonane z gładkiego, polerowanego kamienia. Sługa z niebiesko upierzoną czapką przyśpieszył swój krok, by szybciej do nas dołączyć. Z głębokim ukłonem ominął mnie i popędził do Portii.

Portia: "Szambelanie, jak stoimy z czasem?"
Szambelan: "Świetne wyczucie! Wkrótce będzie serwowane pierwsze danie, a jaśnie Pani jeszcze nie zeszła."

Portia odetchnęła z ulgą i oddała kosz z owocami jasnookiemu służącemu.

Portia: "Świetnie, biegnij i powiedz kucharzom, że nasz gość przybył."

Z półukłonem sługa wyślizgnął się, znikając za panelem w ścianie, który płynnie się za nim zamknął.

Portia: "Pokażę ci jadalnię. Jej wysokość wkrótce tam będzie."

Będę jadła obiad? Z Hrabiną?

Portia: "Co? Nie mów mi, że myślałaś, że cię nie nakarmimy!"

Zaprowadziła mnie pod wspaniałe mahoniowe drzwi na końcu przeogromnego korytarza i otworzyła je, prowadząc mnie do środka.

Weszłam do jadalni. Bogate, nieznane i kuszące zapachy wypełniły moje płuca. Przede mną stał długi stół obłożony półmiskami ze starannie przygotowanymi przysmakami. Portia odsunęła dla mnie krzesło i opadłam na komfortowe siedzenie. Teraz jedzenie było tuż przede mną. Mój głód powrócił z dziesięciokrotnie większą siłą, ale Hrabiny jeszcze nie było. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam, że naprzeciwko mnie wisiał dziwny obraz na ścianie.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Scena obrazu składała się z posiłku dzielonego między szereg postaci z głowami zwierząt. Stół był obłożony małymi zwierzątkami, zapewnionymi przez centralną postać z głową kozy. Promienie złotego blasku wokół jej głowy i jej czerwone oczy były uderzająco realistyczne.

Nadia: "Witaj, [imię]. Widzę, że podziwiasz obraz."

Moja głowa obróciła się na kraniec stołu. Hrabina Nadia zajęła swoje miejsce. Jej usta wygięły się w łagodnym uśmiechu, gdy nasze oczy się spotkały.

Nadia: "Podoba ci się, [imię]? Ten obraz."
Ja: "Nie."

Hrabina zaśmiała się.

Nadia: "Cóż za szczerość! Muszę przyznać, że mi się też nie podoba. Dlaczego więc pozostaje na ścianie, pewnie spytasz?"

Sługa pojawił się u mego boku, stawiając przede mną miskę jogurtu i zupy ogórkowej. Ostrożnie uniosłam ją do ust i wypiłam.

Nadia: "Chyba z sentymentu. Był to jeden z ulubionych męża."

The Arcana ✦ TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz