Wewnątrz pałacu podłogi, ściany i strome sufity były wykonane z gładkiego, polerowanego kamienia. Sługa z niebiesko upierzoną czapką przyśpieszył swój krok, by szybciej do nas dołączyć. Z głębokim ukłonem ominął mnie i popędził do Portii.
Portia: "Szambelanie, jak stoimy z czasem?"
Szambelan: "Świetne wyczucie! Wkrótce będzie serwowane pierwsze danie, a jaśnie Pani jeszcze nie zeszła."Portia odetchnęła z ulgą i oddała kosz z owocami jasnookiemu służącemu.
Portia: "Świetnie, biegnij i powiedz kucharzom, że nasz gość przybył."
Z półukłonem sługa wyślizgnął się, znikając za panelem w ścianie, który płynnie się za nim zamknął.
Portia: "Pokażę ci jadalnię. Jej wysokość wkrótce tam będzie."
Będę jadła obiad? Z Hrabiną?
Portia: "Co? Nie mów mi, że myślałaś, że cię nie nakarmimy!"
Zaprowadziła mnie pod wspaniałe mahoniowe drzwi na końcu przeogromnego korytarza i otworzyła je, prowadząc mnie do środka.
Weszłam do jadalni. Bogate, nieznane i kuszące zapachy wypełniły moje płuca. Przede mną stał długi stół obłożony półmiskami ze starannie przygotowanymi przysmakami. Portia odsunęła dla mnie krzesło i opadłam na komfortowe siedzenie. Teraz jedzenie było tuż przede mną. Mój głód powrócił z dziesięciokrotnie większą siłą, ale Hrabiny jeszcze nie było. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam, że naprzeciwko mnie wisiał dziwny obraz na ścianie.
Scena obrazu składała się z posiłku dzielonego między szereg postaci z głowami zwierząt. Stół był obłożony małymi zwierzątkami, zapewnionymi przez centralną postać z głową kozy. Promienie złotego blasku wokół jej głowy i jej czerwone oczy były uderzająco realistyczne.
Nadia: "Witaj, [imię]. Widzę, że podziwiasz obraz."
Moja głowa obróciła się na kraniec stołu. Hrabina Nadia zajęła swoje miejsce. Jej usta wygięły się w łagodnym uśmiechu, gdy nasze oczy się spotkały.
Nadia: "Podoba ci się, [imię]? Ten obraz."
Ja: "Nie."Hrabina zaśmiała się.
Nadia: "Cóż za szczerość! Muszę przyznać, że mi się też nie podoba. Dlaczego więc pozostaje na ścianie, pewnie spytasz?"
Sługa pojawił się u mego boku, stawiając przede mną miskę jogurtu i zupy ogórkowej. Ostrożnie uniosłam ją do ust i wypiłam.
Nadia: "Chyba z sentymentu. Był to jeden z ulubionych męża."
CZYTASZ
The Arcana ✦ Tłumaczenie
RomanceJesteś młodą, zdolną czytelniczką kart tarota. Budzisz się w magicznym sklepie zdezorientowana i pozbawiona wspomnień. Grę po angielsku można pobrać za darmo ze Sklepu Play lub App Store. To tłumaczenie. Nie jestem autorką historii. Wszystkie użyte...