VI - Kochankowie - Tajemnice spomiędzy stron ✦ Ścieżka Asry

471 24 1
                                    

Kurz i cisza przywitały mnie, gdy wkroczyłam do biblioteki. Drobinki bezcelowo unosiły się w bladym świetle słońca. Łaskotanie ciepłej, znajomej mi magii załaskotało moją skórę, zapraszając mnie głębiej do środka.

Asra. Jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć? Czy byłam tak pochłonięta przeszukiwaniem biurka Juliana, że ją przegapiłam?

Faust: Znajdź.
Ja: "Myślisz, że coś tu jest, Faust?"
Faust: Znajdź.

Stare lekcje wypełniły mój umysł, usuwając wszelkie wątpliwości. Jeżeli miałabym powiedzieć jedną rzecz, którą wiedziałam o magii... to byłoby to jak mało o niej tak naprawdę wiedziałam. Być może były tu odpowiedzi, ukrywające się między opuszczonymi stronami. Poczułam, że wokół mnie zgromadziła się magia, delikatnie prowadząc mnie do pewnej półki. Dwie książki wyróżniały się spośród reszty. Mogłam poczuć na grzbiecie każdej z nich dotyk mojego Mistrza. Ale którą z nich powinnam wybrać?

Wyciągnęłam ciężki tom z wysokiej półki, na której był umieszczony, zataczając się pod jego ciężarem, a następnie upuściłam go na pobliskie biurko. Samotność emanowała z jego zaniedbanych stron, a następnie uciekła w powietrze jak wygasły jęk, gdy go otworzyłam.

Faust: Przyjaciel.

Ogon Faust owinął się ponownie wokół mojej ręki, wrzucając mnie znowu we wspomnienie.


~~~~~



Muriel: "...Nie idź, proszę. Idziesz prosto w jego pułapkę, Asra."
Asra: "Mmm. A ty znowu z tym swoim pesymizmem. Pałac ma środki, których potrzebuję, Muriel."
Muriel: "...A kiedy wyrwie ci serce?"
Asra: "Będzie musiał najpierw mnie dorwać. Jest słaby i umierający. Co mógłby mi zrobić? Rzucić we mnie swoim lekarstwem? Kiedyś był niebezpieczny, wiem, ale poradzę sobie z nim, Muriel. Naprawdę."

Ociężała postać uniosła swoją rękę, jakby chciała dotknąć ramienia Asry, ale zawahała się i opuściła ją z powrotem na bok.

Muriel: "..."

Bez słowa, odwrócił się i wyszedł ze sklepu, niezręcznie przeciskając się przez za małe drzwi.

Asra: "...Wybacz, Muriel. Przed niektórymi rzeczami nie można uciec."


~~~~~



Kolejne wspomnienie. Kolejna wizja przeszłości Asry. Chciałabym tylko móc je usłyszeć od samego Asry.

Ja: "Co jeszcze przede mną ukrywasz...?"

Podniosłam drugą książkę, która również przykuła moją uwagę, ale nic się nie stało. Półka usadowiona w odległym rogu zawołała mnie, przywołując mnie bliżej za pomocą małych strużek magii Asry. Jeszcze dwie książki przykuły moją uwagę, czekając na moją decyzję.


~~~~~



Asra: "W takim razie co myślisz o tej?"

Wzniósł kobaltową koszulkę z głęboko opadającym dekoltem, unosząc przy tym brew. Na zewnątrz było słychać odgłosy Maskarady, radosne okrzyki i gwarnie poruszające się tłumy.

Chwila... Jak to mogę widzieć? To Asra, a osoba, z którą rozmawia to... to ja?! Ale to niemożliwe. To tak, jakbym patrzyła na samą siebie z cudzych oczu. Co się dzieje?

Asra: "To twój kolor."
Dawna ja: "Mówisz tak o każdym kolorze."
Asra: "Nic na to nie poradzę, [imię]. We wszystkim wyglądasz promieniująco. No dobrze, a co powiesz o tym?"

The Arcana ✦ TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz